Rok 2050 według Kremla. Kto żyrował putinizm na konferencji w Moskwie?

Errol Musk, Jeffrey Sachs i szereg innych polityków, publicystów i działaczy z Zachodu wystąpiło na konferencji promującej ideały putinizmu, zapowiadając erę nowego koncertu mocarstw.
Adam Sokołowski
Władimir Putin. Grafika: Tim Reckmann/Flickr.com

„Konserwatywny marksista-leninista”, zwolennik MAGA-komunizmu, ojciec Elona Muska czy jeden z autorów planu Balcerowicza to zaledwie początek listy gości wydarzenia, na którym roztaczano wizję nowego wspaniałego świata i koncertu mocarstw.

„To moja pierwsza wizyta w Rosji. Jestem całkowicie zdumiony. Nie wiem czemu nie byłem tu wcześniej. Uważam, że obraz Rosji, który przedstawia nam się na Zachodzie jest kompletnie błędny. Rosja jest wspaniała, absolutnie zdumiewająca. Jest dla mnie całkiem jasnym, że Moskwa jest najważniejszą stolicą świata. Znacznie wspanialsza niż inne miasta, a znam je wszystkie”.

To nie cytat z zachodniego intelektualisty, który sto lat temu uwierzył w stalinowską opowieść o wolnym od wyzysku i przemocy Związku Radzieckim. To słowa Errola Muska, ojca Elona, wypowiedziane 9 czerwca tego roku w Moskwie, na konferencji promującej ideę dziejowej misji putinowskiej Rosji. Nie pierwszej zresztą.

Organizujcie się albo kibole i szury zrobią to za was

Imperium atakuje

Future Forum 2050, bo tak nazywa się konferencja, zorganizował Instytut Tsargrad. Wraz z podległą think-tankowi telewizją Tsargrad TV promuje on radykalnie imperialistyczne rosyjskie narracje, dodatkowo podlane gęstym sosem nacjonalizmu i religijnego fundamentalizmu.

Założycielem Tsargradu jest Konstantin Małofiejew – człowiek wielu zajęć i talentów. Z jednej strony jest oligarchą z przeszłością w bankach i funduszach inwestycyjnych, który z pewnością za Putina nie klepie biedy. Z drugiej wydaje się być szczerze wierzącym chrześcijaninem, od lat zafiksowanym na punkcie demografii i „tradycyjnej rodziny”, której należy bronić przed zachodnimi miazmatami. Z trzeciej wreszcie, aktywnie eksportuje te idee na Zachód.

To właśnie Małofiejew, często za pośrednictwem swojego wysłannika Aleksieja Komowa (zresztą również obecnego na konferencji) stanowi ważny kanał komunikacji, koordynacji, a często – jak w przypadku hiszpańskiego CitizenGo – także finansowania europejskich ruchów ultrakonserwatywnych. Gdy Errol Musk wygłaszał cytowane powyżej opinie, Małofiejew stał obok i słuchał go z uwagą.

Innym mówcą był dawny redaktor naczelny Tsargradu Aleksandr Dugin. Dugin bywa na Zachodzie nazywany „ideologiem Kremla”, ale to uproszczenie. W rzeczywistości jego wpływ na politykę Kremla bywa przeceniany. Dugin, od lat eklektycznie łączący dowolne idee polityczne z mistyką, prawosławiem, pogaństwem, pseudofilozoficznymi teoriami wszystkiego, a na koniec spinający to klamrą rosyjskiego imperializmu i dogmatu i dziejowej wyjątkowości Rosji, jest raczej posłusznym narzędziem w rękach Putina. Co nie znaczy, że pozostaje bez wpływu na rzeczywistość. Jak zauważają eksperci Instytutu Narutowicza, Dugin kształtuje ramy dyskursu, a jego idee są przez Kreml wykorzystywane. Władze być może się w nim nie zaczytują, ale często „mówią Duginem”.

Oprócz Dugina i Małofiejewa, w Moskwie przemawiali także niezatapialny minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow (który powtórzył klasyczny zestaw kłamstw na temat Ukrainy oraz zapowiedział rychły upadek opuszczonego przez Trumpa NATO), jego rzeczniczka  Maria Zacharowa, profesor prestiżowego MGIMO (Moskiewski Państwowy Instytut Stosunków Międzynarodowych) oraz telewizyjny propagandysta Dmitrij Simes, propagandystka Pierwszego Kanału Ekaterina Andriejewa, lider koncesjonowanej opozycji Siergiej Mironow oraz wielu innych przedstawicieli rosyjskiego aparatu. A także goście zagraniczni, którzy mają uwiarygodnić wydarzenie oraz nieść kaganek rosyjskiej myśli na Zachód.

Eksporterzy putinizmu

Ich wybór nie był przypadkowy. Ze zdalnym przemówieniem wystąpił Alex Jones – skrajnie prawicowy amerykański influencer, twórca portalu Infowars, znanego z kolportowania szalonych teorii spiskowych. Wymieńmy tylko pięć z nich, zebranych przez telewizję CNBC: Jones przekonywał, że rząd ma broń do sterowania pogodą, Pentagon opracował „gejowską bombę” – chemikalia dodawane do pitnej wody, które zmieniają orientację seksualną płazów, śledczy Robert Mueller jest demonem, masakra w szkole Sandy Hook, w której zginęło 26 osób, była ustawką, a Hillary Clinton gwałci dzieci w piwnicy pizzerii w Waszyngtonie – co było szczególnie popularne w trakcie kampanii wyborczej w 2016 roku.

Jones rozpostarł przed słuchaczami apokaliptyczną wizję, konsekwentnie kolportowaną przez putinizm od lat: ludzkość stoi na skraju zagłady, czemu winne są „dekadenckie zachodnie elity”, skorumpowane tak bardzo, że „w porównaniu do Zachodu Rosja to korupcyjni amatorzy”. Dlatego powinniśmy być jednością i tworzyć wspaniałe pokojowe i naukowe projekty.

„Jeśli spytacie mnie co Rosja może robić lepiej – myślę, że powinniście robić więcej tego, co do tej pory” – czyli odnosić sukcesy przeciwko globalistom. „Mamy tych samych wrogów. Walczymy razem. Wierzymy w suwerenność, rodzinę, Boga, przyzwoitość i ciężką pracę. Nie wstydzimy się. Nie nienawidzimy się. I nie oddamy naszych dzieci temu satanistycznemu pedofilskiemu kultowi. To nasza wspólna ideologia, przekraczająca granice i historię. Oto kim jesteśmy. (…) Jesteśmy jedną drużyną. Drużyną ludzkości” – mówił Jones.

Alex Jones to Ameryka zaglądająca do lustra

Pojawił się także amerykański ekonomista Jeffrey Sachs, w Polsce znany głównie jako inspirator planu Balcerowicza, który od wielkoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku stał się jednym z czołowych propagatorów swoiście pojmowanego „realizmu”. W wielu wypowiedziach podkreślał, że wojna została w jakiś sposób sprowokowana przez NATO, opowiadał się też za wstrzymaniem pomocy militarnej dla Kijowa.

Inni goście to m.in Brytyjczyk George Galloway, były poseł socjalistycznej Respect Party, obecnie wiceprzewodniczący „Stop the war coalition”, która nawołuje do wstrzymania brytyjskiego zaangażowania we wszystkie konflikty zbrojne, w tym także ten w Ukrainie, Jackson Hinckle, który sam nazywa się „amerykańskim konserwatywnym marksistą-leninistą” i proponuje „MAGA-komunizm”, czyli sojusz klasy pracującej i trumpistów przeciwko wszechmocnym globalistycznym elitom oraz francuski publicysta Pierre-Antoine Plaquevent, który twierdzi, że „celem wojny w Ukrainie było odseparowanie Rosji od Unii Europejskiej”.

Wreszcie – wspomniany Errol Musk. Zwolennicy Trumpa podkreślają, że Elon nie utrzymuje relacji z ojcem, bo jest z nim od dawna skłócony, choć w lutym Errol twierdził, że to on zaaranżował rozmowę między synem a południowoafrykańskim prezydentem Cirilem Ramaphosą. Niezależnie od pochwał dla Moskwy i Rosji w ogóle, Musk senior podkreślał, że Elon i Donald Trump muszą się pogodzić.

Co po demokracji

Organizacja forum nieprzypadkowo zbiegła się w czasie z opublikowaniem przez Instytut Tsargrad raportu Rosja 2050. Obraz przyszłości. Dowiemy się z niego już w pierwszym zdaniu, że sam Bóg powierzył Rosji specjalną misję – wykonania kolejnego skoku w przyszłość. Tak jak za Iwana Groźnego, Piotra I, Katarzyny II czy Stalina.

Rozpoczęta 24 lutego 2022 roku Specjalna Operacja Wojskowa w Ukrainie to „punkt przejścia do nowego regionalnego porządku świata”. Liberalizm doprowadził ludzkość do ślepej uliczki, zniszczył człowieka, rodziny, społeczeństwa, państwa, tradycyjną kulturę i wartości. Teraz liberalizm upada i nadchodzi świat policentryczny, era „nowego koncertu wielkich mocarstw”.

Symbolem tego upadku jest „rewolucja Trumpa”, czyli odrzucenie „ideologii lewicowo-liberalnej” i globalizmu z ich nihilizmem. Koniec z szerzeniem demokracji – zastąpi je „aktywne propagowanie ideologii trumpistowskiej”, technokracja w sojuszu z prawicowym populizmem i konserwatyzmem; koniec z woke, liberalną cenzurą i dyktaturą mniejszości (m.in. LGBT, feminizmu, multikulturalizmu, cancel culture).

Na końcu tej drogi są autorytarne Stany Zjednoczone, które obalają europejskie demokracje i staną się nowym imperium na XXI wiek, podobnie jak Rosja i Chiny. Rosja, by dotrzymać kroku, musi spełnić szereg warunków rosyjskiej idei narodowej, a zatem uznać, że jest wyjątkową cywilizacją z boską misją – czyli być katechonem.

Takie właśnie wizje uwiarygodnili swoją obecnością zachodni goście. Jak widać czasy się zmieniają, ale do Moskwy ciągle zaprasza się z tego samego klucza.

TrumPolaków już mamy. Kiedy TrumPolska? [rozmowa]

**

Adam Sokołowski – autor książek TrumPolacy. Kto w Polsce czeka na drugą amerykańską rewolucję (2024) i Reżim. Doniesienia z putinowskiej Polski (2023)Prowadzi blog Doniesienia z putinowskiej Polski, współprowadzi Podkast Dezinformacyjny.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij