Ogólnoświatowa sieć korupcyjnych powiązań to jeden z najtrwalszych i najtragiczniejszych efektów globalizacji.

Ogólnoświatowa sieć korupcyjnych powiązań to jeden z najtrwalszych i najtragiczniejszych efektów globalizacji.
Czystsza, zdrowsza przyszłość jest w naszym zasięgu. Wystarczy nie wyrzucać jej do kosza.
Zagraniczne media wydają się wiele zawdzięczać promowaniu obrazu Afryki jako pogrążonej w wiecznym chaosie.
Jak pisał Mark Twain, „Historia się nie powtarza, lecz rymuje”. Niestety, jesteśmy pokoleniem ślepym na historię.
Jak czeski emeryt w pojedynkę zaplanował, popełnił i koncertowo schrzanił akt terroru. W imię narodu, oczywiście.
Każda licząca się w grze strona ma interes w tym, by cierpliwie czekać aż do gorzkiego końca.
Ile brakuje, żeby nikt nie umierał na AIDS, gruźlicę i malarię? Tylko 10 miliardów dolarów rocznie.
Wiele się mówi o sławnych sufrażystkach z uprzywilejowanych klas społecznych, a odważne kobiety z kopalnianych dołów, fabryk i slumsów często bywały wymazywane z historii.
Wewnętrzna opozycja odchodzi, a Trump ma wreszcie wokół siebie ludzi, którzy nie hamują zapędów prezydenta, ale dodają mu skrzydeł.
Z filantropią bywa podobnie jak z kapitalizmem: najwięcej dostają ci, którzy już mają dużo.
Solidarność unijną możemy włożyć między bajki. Unia jest rajem dla technokratów i nieformalnych grup interesu. Maciej Wróblewski pisze o nowej książce Janisa Warufakisa.
Państwo Islamskie nie zostało „praktycznie pokonane”. Aktywowało się na głębokich tyłach i przeprowadza zuchwałe zamachy w miejscach, które uchodziły dotąd za spokojne.