Świat

Francja upadła, Europę pożarł demon wokizmu

Co to za pomysł, żeby prawo państwowe stało ponad religijnym? Nie po to w Polsce oddaliśmy się w niewolę Matce Boskiej, żeby na olimpiadzie oglądać gejowskie brewerie.

Dawno już nie było takiego upadku cywilizacji Zachodniej i chrześcijańskiej. Satanizm, poganizm i pokemonizm, Sodomia i Gomoria, a wszystko pod flagą tęczowego komunizmu i przywódcy sekty Johna Lennona. Imagine, że Beatlesi promują komunizm. Podobnie jak Lady Gaga i Britney Spears, główne ideolożki feministycznego ruchu pracowniczego. A komunizmu wciąż nie ma. Co się stało? Być może ludzie nie słuchają ich piosenek ze zrozumieniem.

Jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby oglądać ceremonię otwarcia Igrzysk Olimpijskich, bo oglądam tylko sporty walki, ale pożałowałem, gdy w sobotę rano wszedłem na Twittera. (tak, będę deadname’ował portal Elona Muska, skoro sam właściciel robi to własnej córce). Co się stało w tej Francji? Koniec świata gorszy, niż gdy spłonęła Notre Dame. Nikt co prawda nie zginął, ale umarła cała Europa, pożarta przez demona wokizmu. Francji już nie ma. Są tylko elgiebety, drag queens, satanistyczne obrzędy, promocja pedofilii i inne obrzydliwe rzeczy, które w Rosji są uznawane za terroryzm. Jeden z prawicowych profili napisał: „Olewam tę pojebaną «olimpiadę» i olewam ten cały pojebany świat./Wszystko zostało przenicowane./Wszystko zostało wyszydzone./Nic nie jest już normalne./Wszystko jest już tylko szyderczym chichotem diabła./Kometo przybywaj, najwyższy już czas”. Zebrał tysiące serduszek. Lamentom i złorzeczeniom nie było końca. Prezydencie Putinie, proszę przyjechać do Paryża i zrobić porządek.

Tożsamość francuska a cywilizacja konfederacka

Mój ulubiony kabareciarz polityczny Sławek Memcen oburzył się, że organizatorzy zamiast piwa z nocą kabaretową zaprezentowali coś bardziej wyrafinowanego: „Ta banda obrzydliwych zboczeńców i degeneratów z Paryża nie ma nic wspólnego z naszą cywilizacją. Francja straciła swoją tożsamość, a jej lewacka karykatura jest kolonizowana przez imigrantów. Patrzmy na to francuskie truchło i uczmy się, jakich błędów w Polsce nie popełnić”. Nie od dziś wiadomo, że obrażanie ludzi i czucie się obrażonym to fundamentalne wartości cywilizacji konfederackiej. Jak facet założy kolorową sukienkę, to jest obrzydliwym degeneratem. No chyba że zrobi to w kościele i ma na takie wybryki glejt od biskupa. Wtedy wolno.

Trudniej zrozumieć, o co chodzi z tym że Francja straciła tożsamość, wszak jest to państwo świeckie już od kilku wieków. Ale może Memcen zatrzymał się w czasach, gdy krajem tym rządzili Burbonowie, a cała dalsza historia to już lewacka karykatura. Ach ten lewacki biskup Talleyrand, czy to w ogóle francuskie nazwisko? I kto mu w ogóle dał święcenia? Co to za pomysł, żeby prawo państwowe stało ponad religijnym? Nie po to w Polsce oddaliśmy się w niewolę Matce Boskiej, żeby na olimpiadzie oglądać takie brewerie.

Straszak prawicy groźniejszy od faszyzmu: woke-totalitaryzm

Jacek Saryusz-Wolski z PiS napisał: „Skrajnie lewicowi ekstremiści uprowadzili Olimpiadę”. Wtórowała mu telewizja Republika: „Komunistyczno trans-queerowa prowokacja na Olimpiadzie”. Przez dwa dni na Twitterze trendowało słowo „obrzydliwie”. Wypowiedzieli się nawet przedsiębiorcy, w tym Jarosław Królewski, CEO Wisły Kraków i jakiejś firmy od AI i Big Data: „Trzeba być totalnym imbecylem i ignorantem będąc gospodarzem Igrzysk w Paryżu, aby przygotować ceremonię otwarcia, która dzieli globalne społeczeństwo w momencie, gdy jest tak mnóstwo rzeczy, które łączą ludzi i są uniwersalne w sferze wartości dla każdego z nas. Obrzydliwe, na siłę kontrowersyjne, w gruncie rzeczy puste i pozbawione jakiegokolwiek smaku”.

Mocne słowa jak na właściciela klubu, którego kibice znani są z biegania z maczetami po mieście i robienia burd, przez co nie są wpuszczani na mecze. Nie wiem, kim trzeba być, żeby zarządzając klubem, pozwalać na oprawę, na której zamaskowana postać goni z siekierą Koziołka Matołka w barwach Motoru i mieć czelność wypowiadać się na temat dobrego smaku i łączenia ludzi. Bezczelnym hipokrytą? Typowym konfederatą? Wszak od biegania z maczetą nikt jeszcze nie zginął, a śpiewy i harce osób LGBT+ dzielą Europę.

Anty woke, czyli bigoteria i fanatyzm prawicy

czytaj także

 

Najwyraźniej jednak grożenie przemocą grupom mniejszościowym również jest częścią polskiej chrześcijańskiej tradycji, która łączy. Podobny fikołek robi Memcen, ironizując na temat nawołującej do przemocy wobec uchodźców oprawy Legii oraz fragmentu z ceremonii IO, gdzie występowały drag queens: „To pierwsze to przykład lekceważenia i poniżenia pewnej grupy społecznej, straszna mowa nienawiści, za którą Bodnar będzie chciał wsadzać do więzienia. To drugie to piękny wyraz ekspresji artystycznej, podkreślający różnorodność, inkluzywność i tolerancję”.

Rzeczywiście, nawoływanie do przemocy ze względu na pochodzenie jest w Polsce karalne, a występy drag queens nie i polecam wszystkim się na jakiś wybrać. Być może lider Konfederacji nie uważał na lekcji historii o tradycyjnej polskiej tolerancji oraz że gości witamy chlebem i solą, a nie młotkiem i kastetem. Tak czy tak jest zwolennikiem innej tradycji: tej spod znaku „raz sierpem, raz młotem, kogo akurat mamy ochotę”.

Do gara postanowił dorzucić też poseł Ryszard Wilk, udostępniając mema z profilu Pogotowie Psychiatryczne ze skrinem fragmentu ceremonii otwarcia i komentarzem sugerującym, że występujący artyści są pacjentami z problemami natury psychicznej. Wyzywanie od wariatów zawsze śmieszy. Szczególnie gdy się jest w podstawówce. Na szczęście wśród Konfederatów wszyscy zdrowi.

Uczucia religijne do Leonarda da Vinci

Co właściwie wzburzyło bogobojnych internautów, że zachwiało ich wiarą w przyszłość europejskiej cywilizacji? Otóż organizatorzy ceremonii otwarcia igrzysk mieli rzekomo naśmiewać się z uczuć religijnych katolików, a konkretnie z uczuć do obrazu Leonarda da Vinci Ostatnia wieczerza. Bez przesady z tą wolnością słowa. Wolność jest najważniejsza, ale tylko gospodarcza i w ogóle bez przesady.

Do weekendu nie wiedziałem, że wśród polskich konserwatystów jest tylu wielbicieli sztuki. Można by się zastanawiać, co o tym wzburzeniu pomyślałby da Vinci, skądinąd wegetarianin i osoba homoseksualna, więc nie do końca wiarygodna jako ręka Boga. Nie sposób też nie zauważyć, że Ostatnia wieczerza jest wyjątkowo często remixowanym i pastiszowanym motywem. Jej parodię pojawiały się już w ubiegłych wiekach, a współcześnie mogliśmy podobne sceny znaleźć nie tylko w Simpsonach, South Parku, Rodzinie Soprano, Watchemenach, Wadzie ukrytej i tak wielu innych dziełach kultury, że aż nie starczyło katolikom uczuć religijnych, żeby je wszystkie oprotestować.

Ajatollah na Twitterze Muska. Wolność słowa – ale dla kogo?

Ktoś złośliwy (jak ja) mógłby również zauważyć, że samo przedstawienie biblijnej sceny przez Leonarda jest niezgodne z faktami historycznymi i zwykłą logiką. W czasach Jezusa nie organizowało się przyjęć, na których wszyscy goście siedzieli z jednej strony stołu. Często w ogóle nie było stołów. Są też małe szanse, by goście Jezusa – o ile ta impreza w ogóle miała miejsce – byli tak kolorowo ubrani, a już na pewno nie mieli takiej aryjskiej urody. Z całą pewnością wyglądali raczej jak semiccy mieszkańcy Bliskiego Wschodu. Mniej więcej tak, jak wyglądają uchodźcy próbujący się dostać do Polski przez białoruską granicę. Ci sami ludzie, którzy tak głośno krzyczą o swoich urażonych uczuciach chrześcijańskich, krzyczeliby jeszcze głośniej „wypierdalać”, gdyby spotkali uczestników ostatniej wieczerzy na żywo.

Reżyser otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu wyjaśnił, że ceremonia nie przedstawiała Ostatniej Wieczerzy, a Ucztę bogów Jana van Biljerta, co było dość oczywiste (niebieski Dionizos na stole, c’mon). „Idea polegała na przedstawieniu wielkiej, pogańskiej imprezy, nawiązującej do bogów Olimpu, a w związku z tym do igrzysk olimpijskich”. Taka informacja zresztą już w piątek wisiała na facebookowym profilu Paris 2024. Mimo wszystko organizatorzy igrzysk postanowili przeprosić wszystkich urażonych chrześcijan, muzułmanów, żydów i wyznawców innych religii, bo oczywiście nie było ich intencją nikogo obrażać. Co dobrze ilustruje, że w oburzaniu się nie chodzi o fakty, tylko o kreowanie emocji.

Trudno jednak nie zauważyć, że podejrzanie często pozytywnym bohaterem i przykładem dla oburzonych była Rosja. Przypadek? Na pewno.

Trzeba powiedzieć wyraźnie, że twórca nowoczesnej Olimpiady – baron Coubertin – był przekonany, że idea olimpijska pomoże promować wartości uniwersalne, takie jak wzajemne zrozumienie, przyjaźń i tolerancja, co z kolei przyczyni się do zbudowania lepszego i bardziej pokojowego świata. Dodać należy, że są to idee komunistyczne, niestety. Nie podoba ci się idee zrozumienia i tolerancji? Nie oglądaj IO. Lepiej idź biegać z maczetą, tylko przestań udawać chrześcijanina.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jaś Kapela
Jaś Kapela
Pisarz, poeta, felietonista
Pisarz, poeta, felietonista, aktywista. Autor tomików z wierszami („Reklama”, „Życie na gorąco”, „Modlitwy dla opornych”), powieści („Stosunek seksualny nie istnieje”, „Janusz Hrystus”, „Dobry troll”) i książek non-fiction („Jak odebrałem dzieci Terlikowskiemu”, „Polskie mięso”, „Warszawa wciąga”) oraz współautor, razem z Hanną Marią Zagulską, książki dla młodzieży „Odwaga”. Należy do zespołu redakcji Wydawnictwa Krytyki Politycznej. Opiekun serii z morświnem. Zwyciężył pierwszą polską edycję slamu i kilka kolejnych. W 2015 brał udział w międzynarodowym projekcie Weather Stations, który stawiał literaturę i narrację w centrum dyskusji o zmianach klimatycznych. W 2020 roku w trakcie Obozu dla klimatu uczestniczył w zatrzymaniu działania kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Drzewce.
Zamknij