Wsparcie Wspieraj Wydawnictwo Wydawnictwo Dziennik Profil Zaloguj się

Co chcą ukryć talibowie, odcinając internet w całym Afganistanie? „Takiego nagromadzenia terrorystów wcześniej nie było”

W czasie internetowego blackoutu ludzie na dwie doby stracili dostęp do internetu, bankowości, narzędzi pracy. W niektórych rejonach wciąż go nie odzyskali.

Kontekst

📤 Pod koniec września talibowie na dwie doby odcięli internet w Afganistanie, paraliżując banki, lotniska i życie codzienne.
🚚 Podczas blackoutu przenoszono dżihadystów i sprzęt z bazy Bagram, na której odzyskanie przez USA naciska Donald Trump.
⬆️ Talibowie zacieśniają relacje z Rosją i Indiami, wzmacniając swoją pozycję mimo wewnętrznych napięć.

Gdy jeden z młodszych synów szykował się do samobójczego zamachu, ojciec pewnie nie protestował. Może zachęcał. Może obiecywał szybką ścieżkę do raju. Syn raczej nie miał wielu argumentów przeciw. Tak został wychowany. Dziś Hibatallah Achundzada jest najwyższym przywódcą Afganistanu. Ma wpływ na życie czterdziestu milionów ludzi. Ostatnio na ponad dwie doby wyłączył internet w całym kraju.

– Oficjalnego komunikatu długo nie było. Pojawiły się wpisy o awarii, nad którą władze pracują. Awarii jednak też nie było. Już od połowy września talibowie testowali wyłączenie internetu w Mazar-i-Szarif i Heracie, kluczowych miastach Afganistanu, i paru innych prowincjach. Pod koniec miesiąca kilku tak zwanych ministrów tak zwanego rządu talibów pielgrzymowało do Kandaharu, siedziby najwyższego przywódcy, aby zapobiec całkowitemu wyłączeniu internetu w całym kraju – mówi mi Omar Aziz, afgański dyplomata, były pełniący obowiązki afgańskiego ambasadora w Astanie.

W podobnym tonie wypowiada się urodzona w Afganistanie brytyjska dziennikarka Yalda Hakim. Najwyższy przywódca sam podjął decyzję, nie do końca zdając sobie sprawę z jej konsekwencji. Chciał tylko walczyć z pornografią.

Afganistan bez internetu. Paraliż lotnisk, banków i życia codziennego

Wiemy o nim niewiele. Jedyne jego zdjęcie, które krąży w sieci, pochodzi z paszportu i zostało wykonane w latach dziewięćdziesiątych. Wiadomo, że przed laty przebywał w Pakistanie – w Kwecie (około 125 km od granicy afgańskiej) i Peszawarze (45-60 km, w zależności od miejsca przekraczania granicy). Co do zasady Hibatallah Achundzad nie podróżuje. Może dlatego nie przyszło mu do głowy, że odcięcie internetu wstrzyma również ruch lotniczy? Pasażerowie nie mieli nawet szans na uzyskanie informacji o odwołanych lotach.

Czytaj także Syn Lwa Pandższiru: Jeśli Zachód nie chce nam pomóc, niech przynajmniej nie wspiera talibów [reportaż] Beata Błaszczyk

Internet przestał działać w poniedziałek 29 września około siedemnastej lokalnego czasu. We wtorek rano okazało się, że większość banków jest zamknięta. Te, które pozostawały otwarte, i tak niewiele mogły. Ludzie w długich kolejkach nie wiedzieli, na co czekają.

To też nie dotknęło bezpośrednio najwyższego przywódcy. Raczej nie robi przelewów online, choćby ze względów bezpieczeństwa. Miliony jego rodaków funkcjonują tylko dzięki finansowemu wsparciu rodzin z zagranicy. To z samego Iranu w sumie sięga pół miliarda dolarów rocznie.

Finanse talibów mają się dobrze. 80 milionów dolarów miesięcznie ze Stanów Zjednoczonych – po czterdzieści na walkę z terroryzmem i pomoc humanitarną. Dary od Światowego Programu Żywnościowego trafiają także do obozów szkoleniowych talibów i Al-Ka’idy, a te powstają jak grzyby po deszczu. W Dolinie Pandższiru na ukończeniu jest obóz, który pomieści sześciuset terrorystów in spe wraz z instruktorami. Czerwcowa transakcja między talibami wraz z Al-Ka’idą a meksykańskimi kartelami narkotykowymi przyniosła dżihadystom 882 milionów dolarów.

Kobiety mogą żebrać, ale nie mogą pracować. Co ma zrobić wdowa z kilkorgiem dzieci, jeśli nie ma wsparcia rodziny? Gdy bracia i rodzice nie żyją? Polskie stowarzyszenie Szkoły dla Pokoju, w którym jestem wolontariuszką, wspiera w Kabulu jedenaście wdów. Ich mężowie albo zginęli w zamachach, albo zostali zgładzeni przez talibów. Czysty, odmalowany pokój dla jednej kobiety z dziećmi to 20 dolarów miesięcznie.

Czytaj także Jak finansować Ukrainę, by nie stała się drugim Afganistanem Adam Baczko, Gilles Dorronsoro, Arthur Quesnay

Wiele wykształconych kobiet pracuje zdalnie. Księgowe, programistki czy kreatorki stron internetowych zarabiają na życie – nawet jeśli oficjalnie robią to ich bracia, mężowie czy ojcowie. Znika internet, znika możliwość wykonywania pracy. Najwyższy przywódca tego nie widzi. Gdyby widział, zapewne uznałby to za kolejny sukces talibów – odcinając kobiety od internetu zapobiegają zgorszeniu.

Chłopcy i młodzi mężczyźni korzystają z sieci w celach edukacyjnych, ucząc się choćby języka angielskiego. Kiedy padł internet, niektórzy byli w trakcie międzynarodowych egzaminów. Wówczas wypłynęło nagranie wzywające talibskich funkcjonariuszy do aresztowania wszystkich osób korzystających ze starlinków i wszelkich alternatyw internetu oferowanych przez Amerykanów i innych „niewiernych”.

Tajne operacje, więźniowie i rozgrywki międzynarodowe

7 października w Kandaharze i Kunduz internet znów został całkowicie odcięty. Reszta kraju straciła dostęp do mediów społecznościowych (Facebook, Snapchat, Instagram, TikTok, X). Powody decyzji nie zostały podane do wiadomości.

Gdy większość społeczeństwa nie mogła wykonywać prostych czynności związanych transakcjami finansowymi, pracą, edukacją czy przemieszczaniem się, w kraju działo się sporo. Może niektóre rzeczy trzeba było po prostu ukryć.

Już w czasie kampanii wyborczej w 2024 roku Donald Trump mówił o konieczności odzyskania przez USA bazy lotniczej Bagram, położonej ok. 65 km od Kabulu. Przed chaotycznym wycofaniem się wojsk USA z Afganistanu w 2021 roku stanowiła centrum operacji amerykańskich przeciwko talibom. To duży obiekt, przystosowany do obsługi samolotów bojowych i transportowych. Dzięki swojej lokalizacji znakomicie nadaje się nie tylko do prowadzenia monitoringu i działań wywiadowczych, ale także do szybkiego reagowania. To dawałoby znacznie większą szansę na zwalczanie terroryzmu, niż przekazywanie talibom 40 milionów dolarów na ten sam cel. Ponadto chiński kompleks nuklearny Lop Nur leży tylko dwa tysiące kilometrów od Bagram.

Podczas niedawnej wizyty w Wielkiej Brytanii Trump zapowiedział, że „jeśli talibowie nie przekażą Stanom bazy, wydarzy się coś niedobrego”. 20 września dodał: „chcemy odzyskać bazę jak najszybciej, natychmiast”. Rzecznik talibów utrzymuje, że przekazanie jej Amerykanom nie wchodzi w grę.

Czytaj także Próbowali mnie zabić za krytykę talibów. Żyją w Wielkiej Brytanii, ale mają poczucie solidarności etnicznej[rozmowa] Beata Błaszczyk

7 października dziesięć państw członkowskich Moskiewskiego Formatu Konsultacji do spraw Afganistanu wyraziło sprzeciw wobec „wszelkich prób rozmieszczania zagranicznej infrastruktury wojskowej na terenie Afganistanu”. „To kraje ościenne, mające swoje własne agendy wobec naszego kraju, mają decydować o tym, co dzieje się w Afganistanie?” – pytają afgańscy dyplomaci.

– Gdyby jednak do Bagram weszli Amerykanie, przynajmniej kraj nie byłby plądrowany – uważa Natiq Malikzada, afgański dziennikarz i działacz na rzecz praw człowieka, który 13 lutego 2025 roku został zaatakowany w Londynie przez nożowników, najpewniej w związku ze swoim sprzeciwem wobec talibów. – Talibom ufać nie można. Amerykanie nie plądrowaliby naszych bogatych zasobów naturalnych, a teraz dzieje się to na ogromną skalę. Amerykanom byłoby również łatwiej walczyć z terroryzmem – mówi Natiq. Tylko z kim rozmowy o Bagram należy prowadzić?

Talibowie nie chcą oddać Bagram. Mogą liczyć na wsparcie

Talibowie nie próżnują i zabiegają o międzynarodowe uznanie. Podczas niedawnej wizyty w Indiach ich przedstawiciel był przyjmowany jako minister spraw zagranicznych i tak traktowany. Indyjski ambasador wraca do Kabulu, a talibski przedstawiciel pewnie niebawem przedłoży listy uwierzytelniające. Premier Indii Naredra Modi nazywa Władimira Putina swoim wielkim przyjacielem. Na początku lipca Rosja jako pierwsza nawiązała stosunki dyplomatyczne z talibami.

W czasie internetowego blackoutu tysiące zagranicznych dżihadystów zostało przemieszczonych z Bagram do innych baz szkoleniowych. Sprzęt wojskowy przetransportowano do dwóch: Al-Badr 205 i Al-Azm 215. Z Bagram talibowie wywieźli również więźniów. Jeńcy z Pandższiru i Andarab docelowo trafią do nowego ośrodka w Pandższirze, pozostali do Pul-e-Czakri w Kabulu. Decyzje o relokacji bojowników i sprzętu podjął sam najwyższy przywódca na podstawie wskazówek ministra obrony, który – taka informacja przemknęła przez media – miał również zastąpić ministra spraw wewnętrznych.

Nie ma potwierdzenia zmiany na ministerialnym stanowisku, ale najwyższy przywódca zalecił rozmieszczenie jednostki specjalnej Yarmouk w Kabulu, by kontrolować miasto. Wcześniej odpowiadały za to siły ministerstwa spraw wewnętrznych.

Podczas blackoutu w Bagram wylądowały co najmniej dwa amerykańskie samoloty transportowe. Najwyższy przywódca nakazał również specjalnej komisji w ministerstwie obrony usunięcie wszystkich danych biometrycznych talibskich bojowników. Coraz więcej z nich zaczyna wyrabiać paszporty. Nasilają się spory. Najwyższy przywódca najwyraźniej rozsmakował się w rządzeniu, a to nie wszystkim się podoba. Sporo wydarzeń, jak na 48 godzin – i jeszcze więcej znaków zapytania. Tymczasem w wielu miejscach w Afganistanie internetu nadal nie ma.

– Zachód obawia się rozwoju programów nuklearnych Iranu i Chin. A dziś prawdziwe zagrożenie jest tu, w Afganistanie. Takiego nagromadzenia terrorystów z różnych ugrupowań nie było nigdy wcześniej. Za kilka lat z madrasów wyjdą miliony skrajnie zradykalizowanych młodych ludzi, którzy nie mają niczego innego – mówi Omar Aziz. – Tego już nie da się utrzymać wewnątrz kraju, który was teraz nie obchodzi. Najnowsze starcia z Pakistanem są tego najlepszym dowodem – dodaje, nawiązując do próby zlikwidowania przywódcy pakistańskich talibów, który przebywa w Kabulu (został ranny, ale przeżył). Pakistan bombarduje też Kandahar, matecznik talibów afgańskich. Ci odpowiadają atakami – giną i zostają ranni, jak zawsze, niewinni ludzie, w tym dzieci.

Komentarze

Krytyka potrzebuje Twojego głosu. Dołącz do dyskusji. Komentarze mogą być moderowane.

Zaloguj się, aby skomentować
0 komentarzy
Komentarze w treści
Zobacz wszystkie