Zdrowie

Sprawdziliśmy, jak w Europie Środkowo-Wschodniej traktuje się użytkowników narkotyków

W Polsce system opieki jest niewydajny i obejmuje jedynie ułamek potencjalnych klientów. W Czechach użytkownicy narkotyków mogą liczyć na więcej wsparcia. Na Słowacji i Węgrzech narkotyki to przede wszystkim przestępstwo, a nie wyzwanie dla opieki zdrowotnej. Iga Kender-Jeziorska podsumowuje badania na temat krajów Wyszehradu.

Polityka narkotykowa, pomimo wspólnych podstaw w postaci umów międzynarodowych, takich jak konwencje Organizacji Narodów Zjednoczonych czy Strategia Antynarkotykowa UE, różni się znacząco pomiędzy krajami Europy. Nie ma nic zaskakującego w tym, że użytkownicy narkotyków w Europie Zachodniej i na Bałkanach żyją w innych światach. A jak wygląda sytuacja w Europie Środkowo-Wschodniej? Zbadałam, jak wyglądają programy wymiany igieł i strzykawek w krajach Grupy Wyszehradzkiej.

Czechy, a potem długo, długo nic

Rok temu Civil Society Forum on Drugs, grupa ekspercka doradzająca Komisji Europejskiej w zakresie polityki narkotykowej, opublikowała raport dotyczący poziomu implementacji serwisów dla użytkowników narkotyków, które Plan działania UE w zakresie narkotyków 2017–2020 uznaje za kluczowe dla ograniczania popytu na środki odurzające. Raport ujawnia wiele różnic w zakresie dostępności i jakości dwunastu badanych serwisów.

Paragraf 228 w Rosji: półtora roku więzienia za resztki amfetaminy

Najbardziej jaskrawy kontrast pomiędzy krajami Grupy Wyszechradzkiej daje się zaobserwować w przypadku programów wymiany igieł i strzykawek. Zanim odpowiem na pytanie, skąd te różnice, trochę danych.

Analiza rocznych raportów programów wymiany igieł pokazuje, że dostępne są one w 65% czeskich miast, 21% miast na Węgrzech, 16% na Słowacji i 7% miast w Polsce. Według danych Europejskiego Centrum ds. Monitorowania Narkotyków i Narkomanii (EMCDDA) oraz informacji otrzymanych bezpośrednio od organizacji prowadzących takie programy przez cały rok 2017 liczba rozdanych igieł przypadających na jednego klienta wynosiła 199 w Czechach, 184 na Słowacji, 65 na Węgrzech i jedynie 35 w Polsce.

Jak być zdrowym gejem w Polsce?

czytaj także

Skąd tak drastyczne różnice? Moje ośmioletnie doświadczenie w obszarze polityki narkotykowej i wieloletnie badania serwisów redukcji szkód w regionie sugerują, że programy takie funkcjonują podobnie – zatrudniają personel o podobnym wykształceniu, kierują się jednakowymi wartościami i zasadami, mają zbliżone procedury. Z drugiej strony prawo karne w zakresie substancji psychoaktywnych różni się zasadniczo pomiędzy omawianymi krajami – w Czechach posiadanie niewielkich ilości narkotyków stanowi wykroczenie administracyjne, podczas gdy na Węgrzech nawet samo używanie zakazanych substancji jest zagrożone karą więzienia. Wydaje się więc sensownym szukać przyczyn wspomnianych rozbieżności na zewnątrz serwisów czy organizacji – nie istnieją one przecież w próżni.

Czeska zielona wyspa

W Czechach uzależnienie postrzegane jest jako godny potępienia wybór życiowy. Tym bardziej może zaskakiwać fakt, że krajowa polityka narkotykowa podąża dużo bardziej progresywnymi ścieżkami – posiadanie niewielkich ilości substancji psychoaktywnych nie jest w Czechach przestępstwem. Mimo to policjanci i pracownicy służby zdrowia wykazują się nierzadko uprzedzeniami wobec użytkowników narkotyków i zdarza się, że odmawiają im dostępu do usług zdrowotnych.

Surowiec: Trzeba zaakceptować chorobę alkoholową taką, jaka ona jest

Dekryminalizacja posiadania narkotyków w 2010 roku mogła przyczynić się do zwiększenia dostępności programów wymiany igieł – w latach 2012–2013 liczba użytkowników obsługiwanych przez programy wzrosła o 7 punktów procentowych i od tego czasu utrzymuje się na wysokim poziomie około 73%. Dekryminalizacja może wpływać pozytywnie również na ciągłość relacji z klientami, którzy nie trafiają już do zakładów karnych za posiadanie.

Redukcja szkód? Po twoim trupie

Redukcja szkód ma solidne polityczne poparcie na centralnym szczeblu władzy w Czechach i jest uważana za kluczowy element polityki narkotykowej. Przemawiają za tym liczby: w 2018 roku 14% całkowitych wydatków na politykę narkotykową zostało przeznaczone właśnie na redukcję szkód – to więcej niż wydatki na profilaktykę i leczenie razem wzięte. W latach 2008–2017 całkowity budżet programów wymiany igieł w Czechach wzrósł o blisko 160%. Znaczące środki są przeznaczane również na badania w tym obszarze, a premier kraju niekiedy wpada z wizytą obejrzeć realizację programów z bliska.

Problematyczną kwestią jest natomiast fragmentacja i niekompletność systemu opieki – nie ma w nim miejsca na schroniska czy chronione miejsca pracy dla użytkowników narkotyków, a współpraca pomiędzy różnymi instytucjami nie jest sformalizowana, tylko oparta na osobistych kontaktach pracowników, co utrudnia kompleksową opiekę i pomoc klientom. Prowadzący programy wymiany igieł muszą się mierzyć z ogromem biurokracji, co dotyczy wszystkich organizacji pomocy społecznej. Miewają też problemy ze znalezieniem personelu medycznego, co związane jest z deficytem lekarzy i pielęgniarek w całym kraju. System finansowania oparty jest na jednorocznych lub kilkuletnich projektach składanych do różnych instytucji finansujących. Ze względu na istotne wsparcie polityczne dla redukcji szkód finansowanie jest jednak stabilne i pozwala organizacjom na strategiczne planowanie.

Bezpieczne wkłucie po kanadyjsku

Słowackie nadzorować i karać

Zdaniem Słowaków najskuteczniejszym sposobem walki z narkotykami jest prawo karne, co odzwierciedla system polityki narkotykowej. Ogólnie rzecz biorąc, polityka nie bardzo interesuje się jednak tym obszarem – odpowiedzialność za niego została kilka lat temu przekazana instytucji o mniejszym znaczeniu i wpływach politycznych, a populistyczni politycy wolą zajmować się kwestiami, które są bardziej sexy niż użytkownicy narkotyków.

W obrębie działań na rzecz ograniczania popytu redukcja szkód odgrywa marginalną rolę, a nacisk kładziony jest na profilaktykę i leczenie. Najnowsze dostępne dane z 2006 roku [sic!] pokazują, że wydatki na redukcję szkód stanowiły 10% wydatków na prewencję i terapię.

Panie ministrze, pan się nie boi

Dostępność serwisów jest niezwykle niska, na przykład leczeniem substytucyjnym objętych jest jedynie około 12% użytkowników opiatów. Nie istnieją schroniska czy chronione miejsca pracy dla użytkowników narkotyków, a brak ubezpieczenia zdrowotnego wyklucza z możliwości leczenia wirusowego zapalenia wątroby.

Organizacje poświęcają znaczną ilość czasu na pisanie projektów i raportowanie, co odbija się na ich kontaktach z klientami. Dostępne zasoby są niewystarczające, co spowodowało niedawną likwidację kilku programów; pozostały jedynie trzy funkcjonujące programy wymiany igieł w kraju. System finansowania jest niestabilny, oparty na jednorocznych projektach i mocno zależny od aktualnej koniunktury politycznej. Korupcja w państwowych instytucjach finansujących dodatkowo zagraża organizacjom redukcji szkód. Zasady dotyczące wydawania środków z grantów są sztywne i uniemożliwiają dostosowywanie usług do dynamicznie zmieniających się potrzeb klientów.

Nic nie nauczyła nas walka z narkotykami. Dlaczego tak samo walczymy z dopalaczami?

Użytkownicy serwisów wymiany igieł doświadczają niekiedy przemocy ze strony społeczności lokalnych, pojawiają się również konflikty pomiędzy mieszkańcami okolicy i lokalnymi politykami z jednej, a osobami realizującymi programy wymiany igieł z drugiej strony.

Węgierskie piekiełko

64% Węgrów nie chce mieć osoby uzależnionej jako sąsiada (jednocześnie tylko 50% z nich miałoby problem z osobą karaną). Panika moralna i silny konserwatyzm zdają się kierować krajową polityką narkotykową, która za jeden ze swoich głównych celów obrała uczynienie Węgier wolnymi od narkotyków do roku 2020. Stereotypy i uprzedzenia są codziennością, a osobom używającym narkotyków często odmawia się dostępu do instytucji państwowych, łamiąc ich prawa obywatelskie.

Konopie, prawo i sprawiedliwość

Na Węgrzech do więzienia (na 2 lata) można trafić za samo używanie zakazanych substancji, a podjęcie leczenia w zastępstwie więzienia możliwe jest jedynie raz na dwa lata, co skutkuje częstym pozbawianiem wolności osób uzależnionych. Takie regulacje prawne stawiają również programy wymiany igieł w sytuacji niepewności – ich (nie)legalność jest wyłącznie kwestią woli politycznej i interpretacji prawa.

Poza kolejnymi zaostrzeniami prawa polityka narkotykowa nie wzbudza jednak szczególnego zainteresowania decydentów na poziomie centralnym. Brakuje jej ciągłości i myślenia strategicznego. Jednocześnie politycy postrzegani są przez badanych jako populistyczni i manipulujący, niszczący organizacje, które uważają za wrogie ich światopoglądowi. Dane z 2007 roku pokazują, że wydatki na redukcję szkód wynosiły 4% budżetu na politykę narkotykową (20% zostało przeznaczone na leczenie i profilaktykę, a 75% na system ścigania). Co więcej, środki na redukcję szkód zostały drastycznie zmniejszone w 2011 roku.

Jak wywołać epidemię. Węgry biorą się za narkotyki

Organizacje prowadzące programy wymiany igieł borykają się z biurokracją i niestabilnością koniunktury politycznej oraz finansowania. Od kilku lat fraza „redukcja szkód” nie pojawia się w ogóle w przetargach publicznych, zmuszając organizacje do „przemycania” takich działań w ramach innych kategorii wsparcia. W 2014 i 2015 roku dwa największe programy wymiany igieł w kraju zostały zamknięte w wyniku działań polityków na szczeblu lokalnym. Na początku września premier Viktor Orbán zapowiedział dalsze zaostrzanie polityki narkotykowej po wyborach do samorządów lokalnych 13 października.

Co z tą Polską?

Używanie narkotyków to grzech, a uzależnieni sami są sobie winni, że wybrali taką drogę, prawda? Niemal 80% Polaków uważa, że używanie marihuany powinno być zakazane. Personel medyczny zdaje się podzielać podobne postawy, notorycznie odmawiając użytkownikom narkotyków opieki, niekiedy nawet w sytuacjach zagrożenia życia.

PiS zmienia prawo narkotykowe: Palisz mocarza? Jesteś przestępcą

Karanie za posiadanie wpływa negatywnie na ciągłość kontaktów z klientami ze względu na ich częste pozbawianie wolności. Polityka narkotykowa, poza nagłąśnianymi akcjami Sanepidu przeciwko sklepom z dopalaczami i moralizatorskimi przemowami z okazji zatruć, nie wydaje się szczególnie atrakcyjnym tematem dla polskich polityków – żadna z partii politycznych nie ma związanych z nią kwestii w swoim programie wyborczym.

Lewico, dlaczego boisz się marihuany?

To porzucenie przekłada się na atmosferę rywalizacji z innymi obszarami polityki społecznej. Pojawiają się również opinie, że jakiekolwiek działania w zakresie redukcji szkód są finansowane z pieniędzy publicznych wyłącznie ze względu na kontrolę międzynarodową, szczególnie ze strony Unii Europejskiej. Walka z narkotykami skupiona jest zdecydowanie na organach ścigania, a w obrębie redukcji popytu obowiązuje silny paradygmat abstynencyjny. Chociaż redukcja szkód pojawia się jako jeden z filarów polityki narkotykowej, pozostaje na marginesie interwencji, a zdecydowana większość środków przeznaczana jest na prewencję i długoterminowe leczenie zamknięte oparte na metodologii społeczności terapeutycznych. W ramach środków z funduszu hazardowego na programy profilaktyki przewidziano w latach 2019–2020 pięciokrotnie więcej niż na programy redukcji szkód. Finansowanie jest niestabilne i oparte na raczej krótkoterminowych projektach.

System opieki jest niewydajny i obejmuje jedynie ułamek potencjalnych klientów. Na przykład w 2017 roku jedynie 18% użytkowników opiatów było objętych leczeniem substytucyjnym. Organizacje redukcji szkód często borykają się z nadmierną biurokracją i rygorystycznymi wymaganiami instytucji finansujących, które niekiedy zdają się nie rozumieć, w jaki sposób funkcjonują serwisy niskoprogowe (czyli takie, z których można korzystać bezwarunkowo, wchodząc „z ulicy”, anonimowo i bez rejestracji). Poziom zaufania pomiędzy państwowymi donatorami a osobami realizującymi programy wymiany igieł wydaje się niski, co odzwierciedlają ścisłe wymagania drobiazgowego raportowania.

Białoruś: Matki skazanych za narkotyki czekają na cud

Liczba programów wymiany igieł spadła o prawię połowę w latach 2002–2017. Społeczności lokalne są negatywnie nastawione nie tylko do serwisów redukcji szkód, ale w ogóle miejsc pomocy grupom wykluczonym, np. oddziałów psychiatrycznych czy schronisk dla bezdomnych.

Dokąd to wszystko zmierza?

Wygląda na to, że podczas gdy u naszych czeskich sąsiadów czynniki strukturalne raczej sprzyjają efektywnemu funkcjonowaniu programów wymiany igieł i strzykawek, w pozostałych trzech krajach utrudniają one pracę. Analiza sugeruje, że faktycznie najgorsze warunki pracy mają organizacje na Węgrzech. Obecna sytuacja jest dotkliwa szczególnie ze względu na to, że w latach dwutysięcznych redukcja szkód cieszyła się szerokim poparciem politycznym, dynamicznie się rozwijała, a drastyczne załamanie nastąpiło nagle po roku 2010. Z drugiej strony przykłady Polski i Słowacji pokazują, że zaniedbywanie i ignorowanie polityki narkotykowej ma skutki niewiele lepsze niż otwarta walka przeciwko redukcji szkód, charakterystyczna dla współczesnych Węgier.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij