Świat

Kupujesz marihuanę, a palisz dopalacze. Unijny raport o narkotykach ostrzega

W zeszłym roku 15 proc. dorosłych w Unii Europejskiej miało do czynienia z marihuaną. Albo przynajmniej tak im się wydaje, bo unijna agencja ds. narkotyków ostrzega: marihuana kupowana na czarnym rynku to nie zawsze konopie indyjskie. Czasem to susz konopi przemysłowych nasączony syntetycznymi kannabinoidami – to substancje, które mogą powodować zatrucie i problemy zdrowotne.

Europejskie Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii (EMCDDA) w czerwcu, jak co roku, zaprezentowało przegląd danych na temat substancji psychoaktywnych w krajach Unii Europejskiej. Dzięki danym zbieranym przez badaczy, funkcjonariuszy policji i urzędników mamy wgląd w rzeczywisty obraz tego, jak wygląda sytuacja narkotykowa na kontynencie.

A wygląda dość spokojnie. Z szacunków podanych w raporcie wynika, że około 83,4 miliona, czyli 29 proc. dorosłych (w wieku od 15 do 64 lat) w Unii Europejskiej choć raz używało narkotyków. W ujęciu EMCDDA narkotykiem są niedozwolone środki odurzające – czyli np. amfetamina, marihuana, MDMA, heroina to narkotyk, ale już tytoń czy alkohol już nie.

Mniej niż jedna trzecia Europejczyków miała jakąś styczność z narkotykami w swoim życiu. Kiedy spojrzymy na statystyki z ostatniego roku, to mamy jeszcze mniej powodów do paniki. Jedyną naprawdę powszechną używką jest marihuana – w ciągu ostatniego roku paliło ją 15,5 proc. dorosłej populacji UE.

Druga w kolejności najpopularniejszych substancji jest kokaina, ale jej używanie w zeszłym roku deklaruje zaledwie 2,2 proc. dorosłych. Tabletkami MDMA raczyło się z kolei 1,9 proc., a amfetaminą 1,4 proc. Warto mieć na uwadze te liczby, kiedy ktokolwiek będzie mówił o narkotykowej fali wzbierającej w Europie. Fakty są takie, że substancje psychoaktywne (poza alkoholem, tytoniem i marihuaną) to tak naprawdę rozrywka, którą wybiera mniej niż 2 proc. dorosłych Europejczyków.

Statystyki dot. konopi indyjskich i kokainy, źródło: Europejski Raport Narkotykowy 2022

Uwaga na pseudokonopie

Autorom i autorkom raportu nie umyka to, że krajobraz prawny wokół konopi dynamicznie zmienia się nie tylko na świecie, ale również w krajach UE. Malta pod koniec 2021 roku zalegalizowała rekreacyjne używanie marihuany – zgodnie z nowymi przepisami Maltańczycy mogą uprawiać konopie indyjskie na własny użytek, zarówno w ramach domowych upraw, jak i klubów konopnych. Zmiany liberalizujące prawo regulujące używanie konopi zapowiedział też Luksemburg. A Niemcy i Szwajcarzy pracują nad rozwiązaniami, które pozwoliłyby na ustanowienie legalnego rynku marihuanowego.

Wraz z tym progresywnym wiatrem zmian pojawiają się nowe zagrożenia dla amatorów palenia, którzy zaopatrują się wciąż na czarnym rynku. „Obecnie średnia zawartość THC w haszyszu (21 proc.) jest prawie dwukrotnie wyższa niż w marihuanie, co zazwyczaj stanowi około 11 proc. Jest to odwrócenie tendencji obserwowanej w przeszłości, kiedy zawartość THC w marihuanie była zazwyczaj wyższa niż w przypadku haszyszu” – pisze EMCDDA w swoim raporcie.

Statystyki dot. MDMA i amfetaminy, źródło: Europejski Raport Narkotykowy 2022

Znaczy to mniej więcej tyle, że organizacje przestępcze działające na czarnym rynku adaptują się do nowej sytuacji, w której konkurują nie tylko między sobą, ale również z legalnymi producentami – w wielu europejskich krajach (w tym w Polsce) łatwiej zdobyć receptę na medyczną marihuanę, która zapewnia dostęp do wysokiej jakości produktu niż zaopatrywać się u ulicznych dilerów. Jak może zareagować czarny rynek? Na przykład zwiększając moc oferowanego produktu – tak jak w przypadku haszyszu.

To jednak niejedyne niepokojące działanie grup przestępczych, o których czytamy w raporcie. Syntetyczne kannabinoidy obecne są na europejskich rynkach od ponad 10 lat – okryty złą sławą dopalacz o nazwie „Mocarz” był właśnie taką substancją, suszem przypadkowych roślin nasączonych sztucznym kannabinoidem. Ze względu na to, że psychoaktywny roztwór odkładał się w różnym stężeniu, każde zaciągnięcie się skrętem z „Mocarza” mogło mieć zupełnie inny wpływ na użytkownika.

Problem z dopalaczami nie zniknie, dopóki nie zniesiemy kar za tradycyjne narkotyki

Przed działaniem syntetycznych zamienników marihuany ostrzegały służby sanitarne, lekarze, ratownicy i z czasem straciły one na popularności. W tegorocznym raporcie EMCDDA czytamy jednak: „W Europie coraz częściej pojawiają się doniesienia o konopiach indyjskich zafałszowanych syntetycznymi kannabinoidami, w szczególności produktami ziołowymi o niskiej zawartości THC i żywicznymi. W większości przypadków środki te nabywano jako nielegalne konopie indyjskie. Chociaż zakres dostępności takich zafałszowanych produktów w Europie jest nieznany, niepokojące jest, że od lipca 2020 roku wykryto je w 8 państwach członkowskich UE”.

Znaczy to mniej więcej tyle, że kupując marihuanę na czarnym rynku, nie możemy być pewni, czy to rzeczywiście jest marihuana. Grupy przestępcze pozyskują legalny susz konopny o bardzo niskiej zawartości THC (substancji odpowiedzialnej w konopiach za działanie psychoaktywne), a następnie nasączają go syntetycznymi kannabinoidami pokroju „Mocarza”. To prosty sposób na maksymalizację zysków kosztem zdrowia i bezpieczeństwa użytkowników – w końcu susz konopi przemysłowych jest łatwy w uprawie i może wyglądać podobnie do marihuany.

Komu pomaga medyczna marihuana?

czytaj także

Komu pomaga medyczna marihuana?

Dorota Rogowska-Szadkowska

„Silne syntetyczne kannabinoidy mogą powodować bardziej intensywne zatrucia oraz skutki psychiczne, fizyczne i behawioralne niż konopie indyjskie, przy czym zgłaszane są poważne i śmiertelne zatrucia” – ostrzega EMCDDA.

Mniej igieł i strzykawek

Europejski raport narkotykowy to nie tylko marihuana. Z danych zebranych przez unijnych urzędników wynika, że w ciągu ostatnich 10 lat systematycznie spada liczba osób przyjmujących narkotyki drogą iniekcji, czyli wstrzykując je sobie za pomocą igieł i strzykawek. To dobra wiadomość, ponieważ iniekcje niosą ze sobą szereg zagrożeń, które nie występują przy innych formach przyjmowania substancji – najpoważniejsze z nich to zakażenie wirusem HIV i wirusowym zapaleniem wątroby.

W roku 2013 35 proc. pacjentów specjalistycznych poradni dla osób uzależnionych od heroiny deklarowało, że wstrzykuje sobie narkotyk. Siedem lat później ta liczba zmalała do 22 proc. Badacze zaznaczają jednak szczerze, że mamy niewystarczającą wiedzę na temat populacji, która przyjmuje substancje psychoaktywne drogą iniekcji.

Statystyki dot. opioidów, źródło: Europejski Raport Narkotykowy 2022

Z badań, które mamy do dyspozycji, wynika, że wbrew obiegowej opinii nie tylko opiaty (np. heroina) przyjmowane są z użyciem igieł i strzykawek. W ośmiu europejskich miastach w latach 2020–2021 przebadane zostało ponad 1,3 tys. strzykawek. Aż w pięć z tych miast więcej niż połowa strzykawek zawierała pozostałości po stymulantach. W jednej trzeciej strzykawek wykazano obecność co najmniej dwóch narkotyków. Wnioski z tego mogą być co najmniej dwa. Albo użytkownicy używają różnych substancji, wykorzystując do tego ten sam sprzęt, albo różni użytkownicy korzystają z tego samego sprzętu – co z kolei świadczyłoby o niewystarczającej liczbie punktów wymiany igieł i strzykawek.

Co roku w raporcie EMCDDA publikowana jest również statystyka zgonów spowodowanych substancjami psychoaktywnymi. Tutaj zaskoczenia nie ma. „Większość zgonów jest związana z toksycznością polinarkotykową, która zazwyczaj obejmuje połączenia nielegalnych opioidów, innych niedozwolonych środków odurzających, leków i alkoholu” – czytamy w raporcie. Opioidy (m.in. heroina) obecne są w około 75 proc. wszystkich zgonów spowodowanych narkotykami, co czyni je wciąż jednymi z najbardziej niebezpiecznych substancji psychoaktywnych.

Przedawkowanie to uderzenie w dno? Ty też możesz nie przeżyć

Co zmieni Afganistan? 

EMCDDA próbuje również spojrzeć w przyszłość – na konsekwencje historycznych wydarzeń z ostatniego roku. Statystyki używania poszczególnych substancji psychoaktywnych wracają powoli do stanu sprzed pandemii COVID-19 – w czasie lockdownów spadło spożycie „imprezowych” narkotyków (np. MDMA), a wzrosło tych spożywanych najczęściej w domu (np. marihuana). Wojna w Ukrainie i związane z nią ruchy migracyjne uchodźców to również więcej pacjentów systemu opieki zdrowotnej oraz usług adresowanych do osób uzależnionych. Wciąż jednak minęło zbyt mało czasu od inwazji Rosji na Ukrainę, żeby dysponować danymi badawczymi pozwalającymi na usystematyzowany wgląd w doświadczenie osób uzależnionych, które uciekły z Ukrainy.

Najwięcej przestrzeni ze wszystkich wydarzeń historycznych autorzy raportu poświęcają przejęciu władzy w Afganistanie przez talibów. To wydarzenie o tyle istotne z punktu widzenia świata narkotykowego, że wedle szacunków Afgańczycy odpowiedzialni są za 85 proc. światowej produkcji opium.

Grondecka: Talibowie zakazują, ale afgańscy rodzice chcą posyłać córki do szkoły

„W przeszłości talibowie uzyskiwali dochody z opodatkowania gospodarki narkotyków. Talibowie ogłosili niedawno zakaz produkcji i sprzedaży narkotyków oraz handlu nimi. Jak dotąd zakaz ten wydaje się jednak w dużej mierze nieegzekwowany, a istnieją oznaki, że uprawa maku, która jest podstawowym źródłem dochodów dla wielu wiejskich gospodarstw domowych, nadal się utrzymuje, a w 2021 roku mogła nawet wzrosnąć” – czytamy w raporcie.

Talibowie zapowiadali duże zmiany, ale z informacji policji i służb nie wynika, żeby na razie do nich doszło. Jeśli produkcja narkotyków zostałaby wstrzymana, można byłoby spodziewać się w Europie spadku podaży heroiny. Autorzy raportu nie mają jednak złudzeń – braki heroiny zostałyby najpewniej zastąpione syntetycznymi zamiennikami.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Dawid Krawczyk
Dawid Krawczyk
Dziennikarz
Dziennikarz, absolwent filozofii i filologii angielskiej na Uniwersytecie Wrocławskim, autor książki „Cyrk polski” (Wydawnictwo Czarne, 2021). Od 2011 roku stale współpracuje z Krytyką Polityczną. Obecnie publikuje w KP reportaże i redaguje dział Narkopolityka, poświęcony krajowej i międzynarodowej polityce narkotykowej. Jest dziennikarzem „Gazety Stołecznej”, warszawskiego dodatku do „Gazety Wyborczej”. Pracuje jako tłumacz i producent dla zagranicznych stacji telewizyjnych. Współtworzył reportaże telewizyjne m.in. dla stacji BBC, Al Jazeera English, Euronews, Channel 4.
Zamknij