– Nie zgadzam się z tym, że w tym kraju obywatele „gorszego sortu”, do których z dumą się zaliczam, nie mają prawa korzystać z wolności zgromadzeń – mówi Ewa Siedlecka.
Gościnią Sterniczek w Krytyce Politycznej jest dziennikarka Ewa Siedlecka.
– W momencie, kiedy policja mówi, że mamy się rozejść, powinniśmy się rozejść. Potem jest czas na dyskusje, skargi – mówi w Sterniczkach. Świadomie złamałam prawo, dlatego że nie zgadzam się z tym, że w tym kraju obywatele „gorszego sortu”, do których z dumą się zaliczam, nie mają prawa korzystać z wolności zgromadzeń.
czytaj także
– Chciałam, tak jak Obywatele RP, wszyscy jesteśmy obywatelami RP, chciałam wyrazić swój sprzeciw wobec ograniczania wolności zgromadzeń – dodaje Siedlecka. – Policja nie pozwalała mi tego sprzeciwu wyrazić w formie takiej, żeby stanąć w kontrdemonstracji. W związku z czym nie było innego wyjścia, siedliśmy na trasie pochodu, wiedzieliśmy, że nie będziemy wpuszczani do pochodu, bo mamy białe róże, które są symbolem sprzeciwu.
– Chciałam zaprotestować przeciwko używaniu narodowej tragedii do partykularnych celów jednej partii politycznej. I tyle.
Policja wynosi osoby blokujące miesięcznicę smoleńską [zdjęcia]
czytaj także
Prowadzący Robert Kowalski pytał Ewę Siedlecką o obywatelskie nieposłuszeństwo.
– Obywatel świadomie sprzeciwia się prawu, które uważa za niesprawiedliwe i ponosi tego konsekwencje.
Dodawała też, że nie ma obywatelskiego nieposłuszeństwa, jeżeli nie ma racji moralnej. Trzeba umieć uzasadnić swój sprzeciw. W tym przypadku mowa o prawie do wolności zgromadzeń. Tę wolność Obywatelom RP – według Ewy Siedleckiej – odebrano.
Siedlecka wie, że czeka ją prawdopodobnie wyrok i że stanie przed sądem, gdzie będzie musiała wyjaśnić powody swojego działania.