Dwór i pole.„1670” i „Chłopki” takich pytań nie stawiają

Jestem zwierzęciem wszystkożernym i może dlatego po „Krzywdzie”, dla równowagi, potrzebowałam „Wyjarzmionej”, którą też przyjemnością i może nawet z nieco większym pożytkiem przeczytałam.

Dzięki otoczeniu dzieci mogą uniknąć „imbecylizmu”. Jak dokonano tego odkrycia?

Sieroty z Davenport, które przybyły do Glenwood jesienią 1936 roku, wkroczyły do lśniącego świata, który zastąpił ponure, mało stymulujące oddziały Davenport i przepracowane, nieuważne opiekunki towarzyskimi pensjonariuszkami, pielęgniarkami i personelem zachwyconym ich obecnością. Był to istotny krok w pokonaniu eugenicznych przekonań epoki.

Marilyn Brookwood
Zamknij