Kraj

Zandberg, Trela i Gawkowski w równoległym niedokończonym sporze o Lewicę

Razem nie chce wziąć współodpowiedzialności za rządzenie, dopóki rząd nie weźmie współodpowiedzialności za dowiezienie lewicowych propozycji. Tymczasem Nowa Lewica wzięła współodpowiedzialność za rządzenie krajem, licząc, że to jedyna droga na dowiezienie swoich postulatów.

Po wyborach w Wielkiej Brytanii i Francji posłowie klubu parlamentarnego Lewicy są pytani w mediach, co takiego mają tamte lewice, czyli Partia Pracy czy ta zjednoczona w Nowym Froncie Ludowym, że wygrywają, podczas gdy polska lewica traci poparcie.

Analogie z Wielką Brytanią czy Francją nie są proste i oczywiste, ale pytanie wydaje się samo nasuwać.

Tomasz Trela w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” mówił więc: „Spójrzmy na Partię Pracy w Wielkiej Brytanii, która nieco zmieniła narrację i za chwilę wygra wybory parlamentarne”.

„Lekcja z Francji jest dosyć prosta. Lewica może zdobyć głosy, gdy jest zdecydowana, wyrazista i konsekwentnie prospołeczna” – komentował Adrian Zandberg w Polsat News.

Tymczasem w Polsce

Zwracam uwagę na te dwa cytaty, bo są znamienne i mogą pomóc zrozumieć konflikt wewnątrz polskiej Lewicy.

Spór wewnątrz klubu parlamentarnego trwa. Trela mówi o Zandbergu we wspomnianej rozmowie z „Wyborczą”: „Smerf Maruda. Niby jest w grupie, ale wszystko mu się nie podoba”. Dodaje, że problemem jest „brak jednolitego, jednoznacznego przekazu wśród wszystkich parlamentarzystów lewicy”.

Lewica zwycięża we Francji, ale nie ma większości. Nacjonaliści powstrzymani

Ta niejednolitość to rzeczywiście majndfak dla wyborców Lewicy, komentatorów i każdego, kto próbuje opisywać scenę polityczną w Polsce, bo część klubu parlamentarnego jest w rządzie, a część nie i rząd krytykuje.

Jakimś wyjściem z tej sytuacji byłoby, gdyby Razem do rządu weszło. Pojawiła się nawet informacja, że Krzysztof Gawkowski proponował Adrianowi Zandbergowi oddanie mu stanowiska wicepremiara. Gawkowski potwierdził te doniesienia i dodał w rozmowie z Radiem Zet, że „politycy muszą widzieć trochę szerzej niż końcówka własnego nosa”. To chyba Gawkowski mówi o sobie i swojej hojnej ofercie, choć w sumie te słowa można też odnieść szerzej do sporu na Lewicy.

„Widzieć trochę szerzej” inaczej rozumieją Zandberg, a inaczej Trela i Gawkowski.

Zandberg w Polsacie mówił: „Ja bardzo chętnie przyjmę propozycję Krzysztofa Gawkowskiego”, ale – jak dodał – musi zmienić się kształt umowy koalicyjnej.

Francja: Powinien być pan wdzięczny imigrantom, panie Bardella

Razem, żeby wejść do rządu, chciałoby renegocjacji umowy koalicyjnej i dodania w niej m.in. gwarancji pieniędzy na budowanie mieszkań (1 proc. PKB), podnoszenia pensji w budżetówce i więcej kasy na publiczną ochronę zdrowia.

I tu dochodzimy do meritum: Razem nie chce wziąć współodpowiedzialności za rządzenie, dopóki rząd nie weźmie współodpowiedzialności za dowiezienie lewicowych propozycji. Tymczasem Nowa Lewica wzięła współodpowiedzialność za rządzenie krajem, licząc, że to jedyna droga na dowiezienie swoich postulatów.

Jest to trochę spór o kurę i jajko: czy najpierw trzeba być dużym, ważnym i u władzy, żeby wprowadzać zmiany (Nowa Lewica), czy może po pierwsze trzeba pilnować programu zmian, a wprowadzać je, jak się urośnie i będzie miało gwarancję ich wdrożenia (Razem)?

Odważni kontra skuteczni

Adrian Zandberg we wspomnianej rozmowie w Polsacie mówi: „Uważamy, że Lewica musi być odważna i konsekwentna także wtedy, gdy liberałowie mówią «nie», musi umieć twardo odpowiedzieć. Jeżeli sama grzecznie głosuje za ustawami PSL, a pozwala, by PSL rozjeżdżał jej ustawy, to nikt takiej Lewicy nie będzie traktować serio”.

To raczej całkowita klęska torysów niż triumf Partii Pracy

Trela w równoległej rzeczywistości przekonuje, że Lewica dowozi. I wymienia: „Proszę bardzo: przywróciliśmy wspólnie z koalicjantami rządowy program in vitro, podwyższyliśmy pensje w sferze budżetowej, daliśmy podwyżki nauczycielom, wprowadzamy rentę wdowią, popieramy babciowe, czyli zasiłek dla młodych rodzin, dzięki naszym staraniom zmieniliśmy definicję gwałtu w Kodeksie karnym. Lada chwila przyjmiemy ustawę o związkach partnerskich”.

Dla Razem to za mało. Zandberg przywołuje ustawę o sygnalistach, z której wykreślono zapis dotyczący naruszeń prawa pracy, a więc obszaru, którym zajmuje się ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bak. Przykład tej ustawy to jakiś evergreen, bo nie tylko Zandberg go przytacza. Wspominał o nim niedawno w Krytyce Politycznej Bartek Rydliński i Tomasz Markiewka.

Tomasz Trela mówi w „Wyborczej” wprost: „Spójność lewicy jest obecnie czymś najważniejszym”. Niespójności generuje chaos i sprawia, że – tu w zasadzie można by zacytować Zandberga – że takiej lewicy, która jest jedną nogą w rządzie, jedną w opozycji, a jedną w stowarzyszeniu razem z politykiem PiS, nikt nie będzie traktował serio.

I tu wracamy do cytowanych na początku słów posłów polskiej Lewicy o wynikach wyborów w Wielkiej Brytanii i Francji. Dla Razem kluczem do sukcesu we Francji jest zdecydowanie, wyrazistość i konsekwencja. Dla Nowej Lewicy to, że się we Francji dogadali, a w Wielkiej Brytanii trochę zmienili narrację.

To różne interpretacje, ale dobrze pokazujące sedno sporu wewnątrz polskiej Lewicy.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Agnieszka Wiśniewska
Agnieszka Wiśniewska
Redaktorka naczelna KrytykaPolityczna.pl
Redaktorka naczelna KrytykaPolityczna.pl, w latach 2009-2015 koordynatorka Klubów Krytyki Politycznej. Absolwentka polonistyki na UKSW, socjologii na UW i studiów podyplomowych w IBL PAN. Autorka biografii Henryki Krzywonos "Duża Solidarność, mała solidarność" i wywiadu-rzeki z Małgorzatą Szumowską "Kino to szkoła przetrwania". Redaktorka książek filmowych m.in."Kino polskie 1989-2009. Historia krytyczna", "Polskie kino dokumentalne 1989-2009. Historia polityczna".
Zamknij