Osoby studiujące oczekują od władz Uniwersytetu Jagiellońskiego m.in. wycofania się z uchwały podjętej w 2018 roku, która umożliwia sprzedaż Kamionki, oraz że przeprowadzi remont, dzięki któremu dom będzie służył studentom i studentkom już od nowego roku akademickiego.
Studenci wciąż okupują dom studencki Kamionka w Krakowie przy ul. Kamionka 11. Rozpoczęli strajk w piątek 17 maja i zamierzają wytrwać do skutku. Nie zgadzają się też na sprzedaż Bursy Jagiellońskiej przy ulicy Śliskiej 14 – co zostało wspomniane w czasie debaty rektorskiej. Domagają się również przedstawienia projektu budowy nowych domów studenckich na Ruczaju oraz zabezpieczenia na ten cel środków finansowych.
Budynek potrzebny studentom, nie deweloperom
Na początku było ich około dwudziestu, później strajkujących przybywało, wymieniając te, które były wzywane przez inne obowiązki, jednak obecnie liczba strajkujących w budynku to sześćdziesiąt jeden osób. – To jest wpisane w regulaminie. Ale przychodzimy licznie, najwięcej jest nas tutaj pod wieczór. Dużo osób śpi z nami, przygotowujemy posiłki, mamy też wielkie wsparcie z zewnątrz, czyli jeśli chodzi o jedzenie, dostarczanie nam latarek czy powerbanków, bo w budynku wyłączono prąd – mówi Amelia Antonowicz z komitetu strajkowego Inicjatywy Pracowniczej.
List otwarty do władz Uniwersytetu Jagiellońskiego ws. okupacji Domu Studenckiego „Kamionka”
czytaj także
W budynku nie ma też ciepłej wody. Kamionka od sześciu lat stoi pusta, bo UJ chciał ją sprzedać. Nie udało się. Budynek wpisany jest do gminnej ewidencji zabytków, nie można go wyburzyć i postawić w jego miejscu osiedla, więc nie jest to wcale łakomy kąsek dla deweloperów.
A studentom jest potrzebny. Kolejka czekających na miejsca w akademikach to ponad 500 osób. Wielu studentów pracuje, by opłacić wynajmowane pokoje, a wielu musi ze studiów zrezygnować, bo nie stać ich na mieszkanie w Krakowie. Wynajęcie pokoju w dalszych dzielnicach to ok. 1300-1400 zł, w centrum powyżej 1500.
Kamionka nie jest też wcale w złym stanie technicznym. Oba jej budynki mogą być używane zgodnie z przeznaczeniami, co strajkujący mają na piśmie, z podpisem zastępcy kanclerza. Remont ma kosztować 1,5 mln.
Studia tylko dla bogatych? O co chodzi strajkującym w Jowicie
czytaj także
– W ostatnim roku kolejka do akademików spadła do 1050 osób, ale nie dlatego, że studenci nie potrzebują mieszkań. Po prostu przestali liczyć na miejsca w akademikach – mówi związkowczyni.
Przez ostatni rok działalności przez Kamionkę przewinęło się około 150 studentów, zainteresowanie było ogromne i zamknięcie jej spotkało się z niezrozumieniem. Mieszkańcy dowiedzieli się, że w zamian powstanie akademik Na Ruczaju, ale sprawa stanęła w miejscu i dopiero 24 maja 2024, już w trakcie strajku, rozesłano do studentów informację, że są plany na budowę akademika i że zostanie on oddany w 2027 roku.
Wiemy, że to jest wyłącznie wynik naszej mobilizacji – mówi Amelia Antonowicz.
Groźbą i prośbą
Do strajkujących osób już pierwszej nocy przyjechała policja. Nie miała zgody rektora, co oznaczało pogwałcenie autonomii uczelni. Nie dali się jednak zastraszyć i policjanci ostatecznie nawet ich nie wylegitymowali. Na miejsce przybyli zastępca kanclerza ds. administrowania nieruchomościami Marek Kamiński, a potem komendant policji. Nie stwierdzono dewastacji. Jak przekonują studenci, chcą w tym budynku mieszkać i pokazują, że się da.
– Ostatecznie stąd pojechali, ale to była historyczna chwila, ponieważ ostatni raz taka sytuacja wydarzyła się w 1968 roku, kiedy rektor wezwał do swoich studentów policję – mówi Amelia Antonowicz. Studentów próbowano też zmusić do opuszczenia budynku pod groźbą konsekwencji cywilno-prawnych, a rozmowy były odwlekane.
Jowita uratowana, ale kolejne radykalne kroki są koniecznością
czytaj także
Władze Uniwersytetu Jagiellońskiego zaprzeczają, jakoby miały ignorować zaproszenia na rozmowy. Na stronie UJ 24 maja przekazały, iż obaj rektorzy: prof. Jacek Popiel oraz rektor elekt prof. Piotr Jedynak w stanowisku z dnia 23 maja potwierdzili wstrzymanie sprzedaży budynków Kamionki, a jeśli okaże się, że są osoby chętne, by w budynkach zamieszkać, zarekomendują Senatowi UJ uchylenie uchwały o sprzedaży. Padła też deklaracja chęci podjęcia działań na rzecz zwiększenia miejsc w akademikach już od roku akademickiego 2024–2025 oraz zapewnienia o tym, że nie zostaną podjęte wobec studentów działania dyscyplinarne.
– 24 maja nakazano opuszczenie budynku do godziny 18, obiecując brak konsekwencji dyscyplinarnych. – To było logistycznie niemożliwe, żebyśmy w dwie godziny stąd wyszli i posprzątali, by zostawić budynek takim, jakim go zastaliśmy. Dla nas to znak, że uczelnia chce sprawę wyciszyć, bo to niewygodne, że zorganizowaliśmy się i mamy głośny przekaz – mówi Antonowicz. – Zaprosiliśmy ich na rozmowę w czwartek o 14. Odpisano nam po ponad 20 godzinach, tuż przed planowanym spotkaniem, co sprawiło, że nie zdążyliśmy sprowadzić naszego obserwatora, który miał być neutralną osobą postronną. Wcześniej towarzyszyły nam media, a władze nie zgadzają się na rozmowy z mediami. Rozgłos jest naszą jedyną tarczą.
Kolejne rozmowy zaplanowane są na wieczór 27 maja.