Kraj

Rasizmu do Polski nie musi importować Spencer

Może się okazać, że trzeba będzie zamknąć drzwi naszego pięknego kraju przed zadeklarowanym przeciwnikiem uchodźców i białym jak weselna koszula Zenka Martyniuka obywatelem sojuszniczych Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Jesień zaskoczy pograniczników. Dotychczas było jasne, że jak nie wpuszczać, to raczej uchodźców i śniadoskórych. Tymczasem może się okazać, że trzeba będzie zamknąć drzwi naszego pięknego kraju przed zadeklarowanym przeciwnikiem uchodźców i białym jak weselna koszula Zenka Martyniuka obywatelem sojuszniczych Stanów Zjednoczonych Ameryki. Chodzi o Richarda Spencera, założyciela „think-tanku” o dumnie brzmiącej nazwie Instytut Polityki Narodowej, samozwańczego przywódcy alt-prawicy i gościa konferencji poświęconej „Europie Przyszłości”, odbywającej się w przeddzień święta niepodległości w Warszawie.

Jakie są korzyści, gdy w łeb dostają naziści? [zobacz memy]

O odwiedzinach Spencera alarmuje „Gazeta Wyborcza”, przypisując mu zresztą wykrzykiwanie hasła „hail nazi”, co chyba nie jest prawdą. Spencer krzyczał w rzeczywistości „hail Trump” i „hail victory”, co znaczy przecież to samo, co nazistowskie sieg heil!. Przemówienie Spencera po wygranej Trumpa, które wygłosił w Waszyngtonie, było zresztą przesycone tyloma aluzjami do języka nazizmu, że nic Spencerowi nie trzeba specjalnie wkładać w usta.

 

Spencer zapowiada „podbój albo śmierć”, mówi o „dzieciach słońca” cytatami w całości wyjętymi z „Mitologii ludów aryjskich”, zastanawia się, czy „[nasi przeciwnicy] to jeszcze ludzie czy bezduszny Golem?”. Gdy mówi o prasie, używając oryginalnego niemieckiego Lügenpresse, część wtajemniczonych słuchaczy klaszcze i chichocze. Wystąpienie zamykają rzymskie saluty po stronie widowni i nieco niewydarzony toast (szklanką wody) w podniesionej prawej dłoni mówcy. Dla wszystkich, którzy mają oczy i uszy, jest jasne, że Spencer – absolwent uniwersytetu Duke – przekonany o własnej głębokiej erudycji wyśmienicie się bawi igrając z wiadomym słownikiem i symboliką.

Dlatego też przeciwko wizycie Spencera w Polsce protestuje American Jewish Commite:

„Poglądy Spencera uderzają nie tylko w społeczność żydowską czy inne grupy mniejszościowe. Nienawiść, którą głosi Spencer i jego zwolennicy, to zagrożenie dla wszystkich, którym bliskie są wartości praw człowieka i demokracji. Wzywamy organizatorów, by wykreślili jego nazwisko z listy uczestników planowanego seminarium, a władze do wsparcia tego wezwania. W pełni świadomi tego, że rozpowszechniane przez Spencera poglądy stoją w jawnej sprzeczności z wartościami, na straży których stoi polskie prawo, uważamy za konieczne, aby kompetentne władze wysłały jasny, mocny sygnał, że zaangażowanie w działalność Richarda B. Spencera jest nieakceptowalne. Z pewnością obchody Święta Niepodległości są najgorszą z możliwych okazji, przy jakich postać ta powinna się pojawiać.” – przekonuje w liście opublikowanym na łamach „Gazety Wyborczej” Agnieszka Markiewicz, dyrektorka środkowoeuropejskiego oddziału AJC.

I być może rzeczywiście Spencer pocałuje klamkę. Ministerstwo Spraw Zagranicznych, w cytowanym przez media komunikacie, wyraziło „zdecydowany sprzeciw” wobec wizyt „osób prezentujących poglądy bazujące na ideach rasistowskich i antysemickich”. „Jako kraj będący jedną z największych ofiar nazizmu, podzielamy stanowisko, iż koncepcje propagowane przez Pana Spencera i jego zwolenników mogą być zagrożeniem dla wszystkich, którym bliskie są wartości praw człowieka i demokracji oraz stoją w sprzeczności z porządkiem prawnym RP” pisze ministerstwo i w ostatnim zdaniu dodaje, że działalność Spencera „nie licuje z powagą oficjalnych uroczystości” z okazji Święta Niepodległości. Co prawda, z tego co wiemy, Amerykanin nie ma występować podczas żadnej uroczystości państwowej, tylko na zamkniętej konferencji, ale dobre i to.

Jak Tumblr-lewica przegrała z South Park-prawicą

Chciałbym napisać to jasno i wyraźnie: poglądy Spencera uważam za odstręczające, a jego działalność publiczna sprzyja w moim przekonaniu szerzeniu się przemocy na tle politycznym i rasowym. Jeśli – podobnie jak na Węgrzech – Spencer nie zostanie wpuszczony do Polski, nie będę płakał.

Jednocześnie jednak, jak wielokrotnie w „Krytyce Politycznej” pisaliśmy, Polska nie ma problemu z importem ekstremistów i radykałów – mamy wystarczająco wielu własnych. A dość egzotyczne i w gruncie rzeczy przerysowane postaci w rodzaju Spencera nie mają wielkiego wpływu na popularność rasistowskich i antysemickich idei w debacie publicznej. Radykalizacja języka politycznego po obu stronach sporu również ma wiele więcej wspólnego z postawami elit i inteligencji niż szczuciem marginalnych ideologów. Kariery najbardziej agresywnych i napastliwych publicystów i politycznych naganiaczy, trolli i skandalistów – ludzi, którzy dzisiejszym Spencerom wydeptali ścieżki – zaczęły się zaś nie wraz z powstaniem mediów społecznościowych, ale w dużych kanałach radia i telewizji. Zarówno w Polsce, jak i w Ameryce.

Jeśli MSZ Spencera nie wpuści i wyśle jasny komunikat, że na jego poglądy w Polsce miejsca nie ma, będzie to ważny gest. Gest, który zarazem zupełnie blednie i traci na znaczeniu wobec tego, że dla rodzimego ekstremizmu i radykalnych poglądów współczesne polskie państwo jest zdecydowanie łagodniejsze. Jestem jak najdalszy od oskarżania Jarosława Kaczyńskiego o antysemityzm – a jednocześnie tak się składa, że kierowana przez niego partia ma skłonności, żeby pewnych deklaracji i sygnałów nie zauważać. Wystąpień, które powinny budzić czujność i wywoływać reakcję – czyli wprost: zmusić państwo i jego organy do potępienia mowy nienawiści – zaś nie brakuje. Dzieje się z tym, mówiąc bardzo delikatnie, różnie. Przykłady? Niech wystarczą trzy, wszystkie z jednego miasta.

W czwartek, na dwa tygodnie przed planowaną wizytą Spencera, dowiedzieliśmy się, że były ksiądz Jacek M. nie stanie (na razie) przed sądem w związku z jego wezwaniami do „walki z żydostwem” na wiecu 11 listopada 2016 roku we Wrocławiu. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury (!) o konieczności zapoznania się z opinią biegłych. Również we Wrocławiu prokuratura wycofała akt oskarżenia przeciwko Justynie Helcyk z lokalnego ONR-u, która na demonstracji krzyczała o „żydowskich imperialistach” i „islamskim ścierwie”, które niszczy Polskę i Europę. Na łamach wrocławskiej „Wyborczej” Jacek Harłukowicz pisał, że decyzję podjęto po interwencji Ministerstwa Sprawiedliwości. Piotr Rybak, który na wrocławskim rynku spalił kukłę Żyda, został skazany, ale prokuratura w apelacji wnioskowała nie o wyrok więzienia (to była kara zasądzona w pierwszej instancji), ale ograniczenie wolności. Rybak zostanie objęty dozorem elektronicznym na trzy miesiące, z prawem wyjścia do pracy i na mszę. Po ogłoszeniu wyroku Rybak, razem z byłym księdzem Jackiem M., nagrali na dziedzińcu Synagogi pod Białym Bocianem filmik, w którym stwierdzają, że oni do więzienia nie idą, ale „wsadzimy was i wsadzimy tego Żyda, który tu idzie, a wcześniej się burzył”. Dodają, że „dzięki reformom Ziobry i Jakiego pojawiła się iskierka nadziei”.

Gdula w „GW”: Kaczyński buduje neoautorytaryzm

Dwa lata temu rząd Beaty Szydło wygrał wybory, a na Marszu Niepodległości debiutował były ksiądz Jacek M. Swoje przemówienie adresowane do „Kościoła walczącego, wojowników wielkiej Polski” zakończył gromkim „Amen! Czołem wielkiej Polsce”. W tym roku odczytano też list prezydenta Andrzeja Dudy do organizatorów i uczestników marszu, w którym prezydent RP wyraził życzenie, że marsz będzie umacniał pewność, że jesteśmy jednym, silnym i twórczym narodem. „Chciałbym, aby było to święto żarliwych młodych polskich serc”. Rok później prezydent już nie zdecydował się na napisanie podobnego listu.

Niewpuszczenie Spencera zmieni tyle, że do miasta, w którym szaleje pożar, a ktoś rozlewa benzynę, nie wpuścimy jednego faceta z zapałkami.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jakub Dymek
Jakub Dymek
publicysta, komentator polityczny
Kulturoznawca, dziennikarz, publicysta. Absolwent MISH na Uniwersytecie Wrocławskim, studiował Gender Studies w IBL PAN i nauki polityczne na Uniwersytecie Północnej Karoliny w USA. Publikował m.in w magazynie "Dissent", "Rzeczpospolitej", "Dzienniku Gazecie Prawnej", "Tygodniku Powszechnym", Dwutygodniku, gazecie.pl. Za publikacje o tajnych więzieniach CIA w Polsce nominowany do nagrody dziennikarskiej Grand Press. 27 listopada 2017 r. Krytyka Polityczna zawiesiła z nim współpracę.
Zamknij