Dlaczego pojęcie gender akurat teraz stało się największą sensacją debaty publicznej?
Słowem roku 2013 w Polsce wybrane zostało „gender”. Selekcji dokonali naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego oraz Fundacji Języka Polskiego, kierując się tym, o czym najczęściej dyskutowano w debacie publicznej. Gender wyprzedziło m.in. „podsłuch” i „Euromajdan”. Zwycięskie pojęcie weszło do użycia w Polsce po upadku komunizmu wraz z integracją z Zachodem i rozwojem ruchu feministycznego oraz LGTBQ. Na wielu uniwersytetach istnieją gender studies, wyszło sporo książek na ten temat. Polska jako kraj Unii Europejskiej zobowiązana jest do prowadzenia polityki gender mainstreamingu. Z pewnością gender nie jest żadną nowinką, dlaczego więc dopiero teraz stało się największą sensacją debaty publicznej?
Pierwsze informacje w polskich mediach, że coś dziwnego się dzieje, pojawiły się w okresie wakacyjnym podczas festiwalu Karuzela Cooltury. Tak się składa, że dotyczyły akurat debaty, w której brałem udział razem z jednym z najbardziej znanych biskupów Tadeuszem Pieronkiem. Ni stąd ni zowąd biskup Pieronek wypalił nagle: „Chciałbym jeszcze dodać, że ideologia gender to zagrożenie gorsze od nazizmu i komunizmu razem wziętych”. Zabrzmiało to jak wyuczona formułka, której znaczenia biskup dokładnie nie rozumiał, a w każdym razie nie bardzo potrafił o niej rozmawiać. Nazwisk ofiar lub liczby zabitych i okaleczonych przez gender również nie potrafił podać. Potrafił za to formułkę powyższą powtórzyć. I dodać, że gender stoi w sprzeczności z naturą.
Nie wiedzieć czemu zawsze w sporach światopoglądowych księża głoszą, że zgadzając się na in vitro, aborcję, antykoncepcję, związki partnerskie albo ucząc wychowania seksualnego, postępujemy niezgodnie z naturą. Tak jakby objawienie albo sami księża razem z obowiązującym ich celibatem byli podręcznikowymi przykładami ewolucji.
Ponieważ w Polsce politycy boją się Kościoła, to prawie wszystkie z wymienionych zachowań są w prawie zakazane albo nie istnieją, choć istnieją w życiu w skali mniej więcej tej samej co w każdym zachodnim społeczeństwie. W ten sposób w Polsce wolność sprywatyzowano i dostęp do niej zależy od klasy społecznej.
Od czasu wystąpienia Pieronka ruszyła seria coraz bardziej zadziwiających wypowiedzi polskich hierarchów i coraz dziwniejsze rzeczy zaczęły się w Polsce dziać.
W szkołach zaczęły pojawiać się plakaty: „Chroń dziecko przed gender”, dzieci zaczęły pytać rodziców o szczepionkę. Niemal codziennie pojawiają się wypowiedzi księży lub polityków przestrzegające przed gender, który: „prowadzi do dewastacji rodziny, wiąże się z radykalnym feminizmem, który opowiada się za aborcją, zatrudnianiem kobiet i przetrzymywaniem dzieci w przedszkolach”. W związku z aż takim zagrożeniem politycy powołali zespół parlamentarny „Stop ideologii gender” (w składzie 1 kobieta i 15 mężczyzn).
W końcu Kościół Katolicki oficjalnie zabrał głos w liście pasterskim pt. Zagrożenia rodziny płynące z ideologii gender: „Celem edukacji genderowej jest w gruncie rzeczy seksualizacja dzieci i młodzieży”. Według polskiego Kościoła Konwencja Rady Europy przeciwko przemocy wobec kobiet naprawdę promuje „niestereotypowe role seksualne” i rozbija system wychowawczy, nakładając obowiązek edukacji homoseksualnej i transseksualnej. Zdaniem biskupów Światowa Organizacja Zdrowia „promuje m.in. masturbację dzieci w wieku przedszkolnym oraz odkrywanie przez nie radości i przyjemności z dotykania zarówno własnego ciała, jak i ciała rówieśników”. Biskupi alarmują, że „w następstwie wychowania realizowanego przez młodzieżowych edukatorów seksualnych młody człowiek staje się stałym klientem koncernów farmaceutycznych, erotycznych, pornograficznych, pedofilskich i aborcyjnych”. Dodać należy, że po dwóch godzinach Kościół wymienił to oświadczenie na łagodniejsze, co nie znaczy niestety, że się z niego wycofał. Kardynał Kazimierz Nycz wyjaśnił, że starsza wersja jest dla księży, a nowsza dla wiernych.
Dlaczego akurat teraz Kościół ostrzega przed „ideologią gender”? Przecież gdyby była aż tak apokaliptycznym zagrożeniem, to powinna wybić już znaczącą część populacji do czasu, gdy nasz niefrasobliwy Kościół się wreszcie obudził.
Obudził, ale chyba niezupełnie. Oryginalnie „kościół” jest przecież rodzaju żeńskiego (w Grece ecclesia [ἐκκλησία]). I tradycyjnie w sztuce sakralnej uosabiany jest przez wizerunek kobiety. Tymczasem w Polskiej kulturze to samo słowo jest rodzaju męskiego, więc nawet Kościół katolicki ma gender – płeć kulturową!
Sama kampania Kościoła wygląda na zaplanowaną. Wcześniej Kościół nie wykazywał niemal żadnego zainteresowania „ideologią gender”, aż nagle pewnego dnia zaczął mówić prawie wyłącznie o tym. Powodów tak zorkiestrowanych działań szukać należy w ostatnich problemach Kościoła. Polaków w ostatnich latach zbulwersowały wychodzące na wierzch ogromne malwersacje finansowe komisji reprywatyzującej odebrany przez komunistów majątek Kościoła. Społeczeństwu nie mogły spodobać się także coraz częściej ujawniane przypadki pedofilii. Czym jest polityka, akurat Kościoła polskiego uczyć nie trzeba. A w obecnej polityce, gdy partia wpada w tarapaty, próbuje natychmiast czymś je medialnie przykryć.
Potrzeba matką wynalazku i tak powstał najnowszy wynalazek: „ideologia gender”. Na razie działa fantastycznie, skoro w tym roku słowo gender stało się najpopularniejsze i znacząco wyprzedziło wyrazy „pedofilia” i „komisja majątkowa”.
Tekst ukazuje się równolegle w międzynarodowym wydaniu dziennika „The New York Times”, a także na stronie nytimes.com
Czytaj także:
Agata Bielik-Robson, Historie oka
Ewa Łętowska, Komisja karania kobiet (list otwarty)
Agnieszka Graff, Modern talking z małym genderowym wkładem
Elżbieta Korolczuk, Dyskusja o gender to łabędzi śpiew Kościoła
Ewa Łętowska, W Polsce prawo służy tylko silnym
Kinga Dunin, Wigilijne dziecko
Hanna Gill-Piątek, Bratkowska, usuń na plebanii!
Cezary Michalski, Liberalne minimum
Kinga Dunin, Adres do cara
Agnieszka Graff, Gender i polityka, ale ta prawdziwa
Anna Dryjańska: Pokazałyśmy hipokryzję Kościoła
Kinga Dunin, Kontrreformacja
Izabela Morska: Niektórzy z nas boją się niektórych z was, część I i część II
Magdalena Radkowska-Walkowicz: Czemu służy straszenie „ideologią gender”?
Tadeusz Bartoś: „Gender” służy jako hasło wojenne
Kinga Dunin, Gorsza od Hitlera