Czy Polska potrafiłaby, wyciągając wnioski ze swojej historii, zaproponować Europie inną politykę? By uniknąć powielania błędów – własnych i innych europejskich krajów – przydałaby nam się ministra ds. migracji.

Czy Polska potrafiłaby, wyciągając wnioski ze swojej historii, zaproponować Europie inną politykę? By uniknąć powielania błędów – własnych i innych europejskich krajów – przydałaby nam się ministra ds. migracji.
Pod względem nierówności Polska zbliża się do krajów globalnego Południa. Czyżbyśmy woleli o tym nie wiedzieć?
PiS płaci rachunek za pójście na łatwiznę w obszarze mediów. Partia utraciła TVP i nie ma żadnego dużego, prawdziwie masowego medium.
W kampanii wyborczej kobiety wzywano, by wstały i poszły bronić demokracji. A jeśli się uda, przywrócone zostaną ich prawa reprodukcyjne, odebrane w 1993 roku. Poszły i obroniły. Wtedy zaczęły się schody.
Zawarta w „100 konkretach na 100 dni” Koalicji Obywatelskiej zapowiedź Kredytu 0 proc. okazała się nie groźbą rzuconą na wiatr, ale faktyczną deklaracją. Oni naprawdę chcą to zrobić.
Oczywiście wiele z tych prognoz się nie sprawdzi. Wystarczy jednak, że sprawdzą się dwie lub trzy, a i tak już będzie fatalnie. Lepiej więc nastawić się na wszystkie.
Sam poczuję się jako obywatel bezpieczniej, jeśli Kamiński i Wąsik poniosą karę. Poważne europejskie państwo nie może uzależniać wykonania prawomocnego wyroku sądu od obaw o to, jak na to zareaguje Kaczyński i lud pisowski.
O planach na politykę zagraniczną i komunikacyjną nowego rządu rozmawiamy z Pawłem Kowalem, przewodniczącym Komisji Spraw Zagranicznych.
Gdy egzekucję prawa przeprowadzają odpowiednie organy władzy, obywatele mogą czuć się bezpiecznie. Gdy pojawiają się anonimowe typy, pierwsze, co przychodzi do głowy, to przyjęcie postawy obronnej i nastawienie się na konfrontację.
Mądry Polak po Odrze? Nie, bo zabija Wisłę.
Niezależnie od formalnych ograniczeń koalicjanci nie wyobrażają sobie wprowadzenia zmian w Funduszu bez konsultacji z Kościołem. Jego przywileje to nie jakieś media publiczne, żeby można je sobie było ot tak likwidować.
Prezydent zawetował ustawę okołobudżetową, bo znalazły się w niej pieniądze na media publiczne. W odpowiedzi Ministerstwo Kultury ogłosiło postawienie TVP, Polskiego Radia i PAP w stan likwidacji.