Może egzaminy zawodowe czy podstawy programowe są lekko paździerzowe, ale można i warto je unowocześnić – mówi poseł Marcin Józefaciuk z Koalicji Obywatelskiej.
![](https://krytykapolityczna.pl/wp-content/uploads/2023/12/Marcin-Jozefaciuk-100-840x440.jpg)
Może egzaminy zawodowe czy podstawy programowe są lekko paździerzowe, ale można i warto je unowocześnić – mówi poseł Marcin Józefaciuk z Koalicji Obywatelskiej.
Prezydent Komorowski zapewne pluje sobie w brodę albo po katolicku sypie popiół na głowę, że dopiero co ostrzegał w Tok FM przed radykalizmem lewicy, a zupełnie przegapił radykalizm Konfederacji.
Nie wystarczy przeprosić za Brauna. Trzeba karać każdy antysemicki wybryk.
Te rządy to nie będzie leczenie dżumy cholerą, ale godzenie wody z ogniem już trochę tak – tezy i język exposé pokazują to bardzo wyraźnie.
Donald Tusk w swoim exposé przytoczył najnowsze wyniki sondażu CBOS. Mówią one, że po wyborach 15 października najwięcej osób w historii badań pracowni, czyli od 1992 roku, ma poczucie obywatelskości.
Wbrew obawom pojawiającym się również na części lewicy nowy rząd nie obejmuje władzy, obiecując „końca rozdawnictwa”, nie czyni cnoty z „zaciskania pasa” i „oszczędności”, jak często w przeszłości robił to obóz liberalny.
Kandydatura Donalda Tuska na premiera została w poniedziałek przegłosowana 248 głosami „za” do 201 „przeciw”.
Sejm nie udzielił wotum zaufania rządowi Mateusza Morawieckiego. Za było 190 posłanek i posłów, przeciw 266. Nikt nie wstrzymał się od głosu. Dyskusję w sejmie śledziła Katarzyna Przyborska.
Gdyby PiS chciało na poważnie odegrać tę szopkę, mogło wystawić na premiera kogoś jeszcze nieskompromitowanego. Tylko kogo, skoro wybór był tak niewielki, że po wpadce Dworczyka z sensownych osób został tam już chyba tylko Marcin Przydacz.
Myśl, że uniwersytet powinien być dostępny i otwarty, brzmi w neoliberalnym kapitalizmie wywrotowo i utopijnie.
Hasła o likwidacji luki płacowej czy systemowej dyskryminacji w miejscu pracy przeszły przez usta premiera zaskakująco gładko, biorąc pod uwagę, że to w jego rządzie jeszcze dwa lata temu więcej było Michałów niż kobiet.
„Polska to wielka siła duchowa i to nie my ją wybieramy, to ona wybiera nas” – zaczął exposé Mateusz Morawiecki.