Maja Staśko napisała dla teatru tekst „W trakcie pierwszego razu zakleszczyła mi się pochwa, gdy spadł na mnie obrazek Matki Boskiej w pokoju rodziców”. Spodobał się w środowisku artystycznym. Na prawicy sam tytuł uznano za ohydny.
Zakwalifikowałam się do półfinału Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej za tekst teatralny W trakcie pierwszego razu zakleszczyła mi się pochwa, gdy spadł na mnie obrazek Matki Boskiej w pokoju rodziców. To dla mnie wielkie wyróżnienie i radość. Kilka dni po ogłoszeniu wyników Konrad Niżnik, członek Konfederacji Korony Polskiej, wysłał jednak pismo z zażaleniem do kapituły nagrody, domagając się usunięcia mojej sztuki spośród półfinalistów.
Argumentuje to następująco: „jako Polak, wieloletni mieszkaniec Gdyni, reprezentujący Konfederację Korony Polskiej w okręgu gdyńsko-słupskim, wyrażam zdecydowany sprzeciw przeciwko promowaniu tak wulgarnych i ohydnych treści, które dodatkowo obrażają uczucia religijne znacznej części Polaków. Nawet jeśli chodzi o artystów i sztukę są pewne granice, których nie można przekraczać. W związku z powyższym domagam się usunięcia wspomnianej sztuki z grona prac wyróżnionych i jednocześnie publiczne przeprosiny – za jak mam nadzieję – omyłkową promocję tej sztuki”.
Pan z Konfederacji Korony Polskiej, partii Grzegorza Brauna, nie przeczytał mojego tekstu spektaklu i nie wie nic na temat treści, która się w nim pojawia – zadziwia więc, że spektakl już zdążył obrazić jego uczucia religijne.
Co jest wulgarne i ohydne?
Zastanawia, dlaczego tak bardzo zabolał polityka ten tytuł? Czy chodzi o to, że na półce w sypialni rodziców jest obrazek Matki Boskiej? Obrazek Matki Boskiej na półce świadczy o głębokiej religijności bohaterów. Dlatego to raczej pan z Konfederacji Korony Polskiej obraża ich (i innych Polek i Polaków) uczucia religijne, gdy sugeruje, że tytułowa sytuacja jest „wulgarna i ohydna”. Osoby wierzące także mają prawo uprawiać seks i nie ma w tym nic ohydnego. Na przyszłość radziłabym jednak nie obrażać uczuć religijnych osób, które mają na półce obrazki z Matką Boską, bo to niemiłe.
Chyba że chodzi o to, że „wulgarna i ohydna” jest według pana z Korony inicjacja seksualna. W kraju bez edukacji seksualnej rzeczywiście może być ohydna – gdy polega na przekraczaniu granic i przemocy, a dla zbyt wielu z nas z tym właśnie inicjacja seksualna się wiąże – ale to raczej zasługa fanatycznych, fundamentalistycznych polityków religijnych, takich jak koledzy polityka z Korony.
„Wulgarna i ohydna” może też być według pana z Konfederacji pochwa. W tym kontekście mam dla niego chyba dość niewygodną informację: Matka Boska także miała pochwę. To z pochwy Matki Boskiej wyszedł Jezus Chrystus – bo na tym polega poród. Pan z Korony także z wyszedł z pochwy. Nie ma w tym nic wulgarnego – to ludzkie i normalne.
Politycy autorytarnej prawicy chcieliby większej dzietności, ale bez inicjacji seksualnej, seksu i pochwy. Poczęcie ma być niepokalane, ale i poród ma się odbyć z wyłączeniem pochwy. Bo kobiece ciało, zwłaszcza genitalia, jest „wulgarne i ohydne”.
A prorosyjska propaganda nie jest ohydna?
Konrad Niżnik rozpowszechniał prorosyjską teorię spiskową, zgodnie z którą „mapa celów na Ukrainie, które zostały zbombardowane, pokrywa się z mapą amerykańskich laboratoriów wojskowych, które produkują broń biologiczną”.
To bardzo znamienne, że mężczyzna widzi problem w tytule spektaklu, a najwyraźniej nie widzi w wypowiedziach prezesa swojej partii. Grzegorz Braun razem ze swoim ugrupowaniem od lat prowadzą antysemicką, antyukraińską i prorosyjską narrację. Braun jest zwolennikiem monarchii dziedzicznej z Jezusem Chrystusem na tronie. Postuluje także kary batożenia gejów i prowadzi antyszczepionkową propagandę.
Skandal na rekolekcjach w Toruniu: „każdy z nas jest dziwką”
czytaj także
W 2019 roku Braun udzielił wywiadu Leonidowi Swiridowi, rosyjskiemu dziennikarzowi wydalonemu z Polski z powodu podejrzeń o szpiegostwo. W 2022 roku podczas prokremlowskiego marszu w Warszawie nazwanego Dmowski na Zamek, Braun wygłosił oświadczenie mówiące, że wojna w Ukrainie wybuchła, ponieważ Rosja bała się rozszerzenia NATO, a Ukraina dyskryminowała mniejszość rosyjską.
W ostatnich miesiącach nagłaśnia akcję „Stop Ukrainizacji Polski”. Prowadzi konto na Twitterze, które według analiz Instytutu Monitorowania Mediów i portalu Demagog.pl zawiera najwięcej antyukraińskiej propagandy. Z kolei Korwin-Mikke jest zwolennikiem legalności pedofilii oraz decydowania o rozpoczęciu współżycia dziewczynki przez jej rodziców. Uznał, że stosunek z ośmioletnią dziewczynką nie powinien być przestępstwem.
Gdzie pisma w tej sprawie? Czy proputinowskie sympatie, antysemityzm i homofobia nie „obrażają”, ale napisanie, że ktoś ma na półce obrazek Matki Boskiej, obraża?
Teatr to wolność
„Sprawa, o którą walczę. Pokażmy w niej, że nie może być deptane dobre imię Najświętszej Panny Maryi, że bliskie są nam wartości chrześcijańskie i cywilizacja łacińska” – skomentował polityk na Twitterze, udostępniając artykuł w sprawie zażalenia na mój spektakl. Tyle że z poglądów wyrażanych przez niego i jego partię wynika, jakby bliskie im były raczej wartości prorosyjskie i totalitarne. A jak wynika z obecnej akcji – także cenzorskie.
A gdyby polityk, zamiast interesować się tym, jak bardzo tytuły go obrażają, zainteresował się teatrem, o który tu chodzi, wiedziałby, że ja już byłam dwukrotnie nominowana do tej nagrody – za spektakl Amazon Burns i Influencer szuka żony. Obydwa spektakle zostały wystawione – Amazon Burns i w Polsce, i w Niemczech. Mój debiut teatralny, Wkurwione kobiety w leju po Polsce, od 2018 roku jest nieprzerwanie wystawiany na deskach wrocławskiego Teatru Muzycznego Capitol. Tekst jednego z moich spektakli był także opublikowany w „Dialogu”.
Kocham tworzyć i zachęcać do przemyśleń. Sztuka to wolność. Jeśli dla „wolnościowca” stanowi wymówkę do dyscyplinowania kobiet czy stygmatyzowania kobiecego ciała i kobiecych doświadczeń – to obraża nie tylko kobiety, ale i Matkę Boską. Która również kobietą była, nawet jeśli to panom z Konfederacji Korony Polskiej bardzo nie w smak.