Chwaląc zalety 16 godzin pracy dziennie, Marcin Matczak nakręca walkę klasy średniej z klasą średnią. Zapomina przy tym, jakie jest nasze (i jego) miejsce w hierarchii kapitalistycznego świata.
Imigrant nie zabiera pracy (ani płacy)
Kiedy się dyskutuje o wpływie pewnych zjawisk (np. migracji) na inne zjawiska (np. warunki zatrudnienia), dobrze znać wyniki badań. Tu je znajdziecie.
Mazzucato: Skompromitowana ekonomia odchodzi na śmietnik historii. Oto co ją zastąpi
Galopująca liberalizacja wszystkiego kompletnie zawiodła wobec wielkich, globalnych wstrząsów. Musimy wypracować nowy model gospodarki.
Praca po godzinach. Długo jedziesz? Łatwiej się zajedziesz
Męczennicy chwalący się zapieprzaniem po 16 godzin na dobę przypominają człowieka, który po udanej walce z nowotworem robi ogólnokrajową kampanię pod tytułem: „Rak jest spoko – polecam”.
Światowy kryzys półprzewodników: co z niego wynika i jak uderza w każdego z nas?
Co ma krzem do ceny odkurzacza i geopolityki? Oto krótki (pół)przewodnik dla osób niekoniecznie technicznych.
Powiedzcie Matczakowi, że czas to skarb cenniejszy niż pieniądze
To właśnie przez pracę po 16 godzin na dobę, przez wypalenie i zmęczenie stajemy się stopniowo niedzielnymi rodzicami, partnerami od czasu do czasu, przyjaciółmi od wielkiego dzwonu.
Ekologiczny socjalizm bez wzrostu – tego trzeba Polsce i światu [rozmowa z Jasonem Hickelem]
Z Jasonem Hickelem, autorem książki „Mniej znaczy lepiej. O tym, jak odejście od wzrostu gospodarczego ocali świat”, rozmawia Michał Sutowski.
Po co bogatym Polakom Cypr? Mają swój raj nad Wisłą
W całej Unii nie ma drugiego państwa, które traktowałoby najzamożniejszych obywateli tak łaskawie jak Polska.
Pandora Papers a sprawiedliwość podatkowa
Pandora Papers są dla lewicy wymarzonym prezentem. Potwierdzają, że system nie jest sprawiedliwy, że pieniądze na sprawne usługi publiczne mogą się znaleźć, trzeba tylko odważniej sięgnąć do kieszeni najzamożniejszych.
Patryk Jaki kocha i nienawidzi (inwestorów i matematyki)
Solidarna Polska złorzeczy na wypływające z Polski pieniądze, chociaż jej własny rząd robi wszystko, żeby przyciągnąć inwestorów zagranicznych najtańszymi możliwymi metodami.
Gdzie się podziały te wszystkie pieniądze?
Od 10 lat banki centralne pompują w gospodarkę pieniądze – i właściwie nie ma pewności, co się z tymi pieniędzmi dzieje.
Ameryka eksperymentuje z gospodarką. A inni?
Istnieje ryzyko, że decydenci w wielu krajach będą na ślepo kopiować amerykańskie rozwiązania, nie zwracając uwagi na specyfikę warunków we własnym państwie.