Gospodarka

Chcecie postępu? Oto on: zdrowie zupełne

Nie może być tak, że każe nam się wybierać między ratowaniem ludzi a ratowaniem gospodarki (a na ratowanie środowiska w ogóle nas nie stać). Kontrolę nad polityką musi teraz przejąć sojusz sprawiedliwości społecznej z równowagą ekologiczną. Rozmowa z ekonomistą Éloi Laurentem.

Pandemia COVID-19 okrutnie przypomniała nam, że zdrowie ludzi jest silnie związane ze stanem ekosystemu. Éloi Laurent od kilkunastu lat poszukuje wskaźników gospodarczych alternatywnych wobec wzrostu PKB. Przekonuje, że aby zażegnać ten kryzys i zapobiec kolejnym, polityka zdrowotna, gospodarcza i środowiskowa muszą stanowić jedność. Powstanie nowego „państwa społeczno-ekologicznego” pomoże zreformować reżimy gospodarcze tak, by dążyły do „zdrowia zupełnego” ekosystemów i społeczeństw. W ten sposób zapewnimy sobie i środowisku dobrostan, którego dziś bardzo nam brakuje.

Catherine André: Wprowadza pan w swojej książce pojęcie „zdrowia zupełnego”. O co w nim chodzi?

Éloi Laurent: Chciałem zaproponować nowy cel i nową perspektywę na nieszczególnie ekscytujący temat, jakim jest odejście od wzrostu gospodarczego, PKB i innych „wskaźników” dobrobytu. Zaproponowałem „zdrowie zupełne”, które mogłoby stać się i kompasem, i tarczą dla społeczeństw naszego wieku środowiska. Stulecie to zaczęło się według mnie 7 kwietnia 2020 roku, kiedy to 4 miliardy ludzi musiały zrzec się istoty swojego człowieczeństwa, czyli relacji społecznych.

„Zdrowie zupełne” ma charakter zarówno społeczny, jak i ekologiczny. Moim zdaniem kategoria ta otwiera aż dwie równoległe ścieżki wyjścia z kryzysów Europy. Ten najbliższy i najbardziej palący, czyli desocjalizacja – której straszliwe skutki dla zdrowia psychicznego widzimy już bardzo wyraźnie – wymaga strategii „rewitalizacji społecznej”. Trwa też kryzys głębszy, związany z reżimem gospodarczym, którego ze względów ekologicznych nie da się dłużej utrzymać. Dla własnego dobra musimy więc zadbać o nasze ekosystemy.

PKB: wygodny i zawodny [wyjaśniamy]

Badania na temat związków między zdrowiem człowieka a środowiskiem toczą się od dekad. Dlaczego polityka publiczna nie bierze ich pod uwagę tak, jak powinna?

Rządy wciąż są zaślepione ideą „postępu” rozumianą na sposób dwudziestowieczny. Aż do masowych protestów lat 60. wzrost gospodarczy i postęp społeczny szły ze sobą ramię w ramię, przynajmniej częściowo, a granice możliwości ekosystemu wydawały się elastyczne albo wręcz niewidoczne. Tyle że ten świat jest już za nami. Bezpowrotnie wkroczyliśmy w nową epokę. Teraz kontrolę nad polityką musi przejąć sojusz sprawiedliwości społecznej z równowagą ekologiczną.

Ekonomia jako sposób porządkowania i postrzegania społeczeństwa ulegnie stopniowej marginalizacji – chociaż na razie stawia opór. To właśnie przestarzały dyskurs ekonomiczny stanowi największą przeszkodę dla transformacji proekologicznej. Proszę spojrzeć, jak znów się odzywa wobec poważnego kryzysu, unoszącego się nad rokiem 2021: transformacja proekologiczna jest „za droga”, najpierw musimy „ratować stanowiska pracy” i tak dalej.

Jednak z punktu widzenia gospodarczych kalkulacji dalsze opóźnianie transformacji proekologicznej jest absurdem. Za dziesięć lat walka ze zmianą klimatu i ochrona naszych ekosystemów będą nas kosztowały sto razy więcej! Te kryzysy nie miną tylko dlatego, że postanowimy nie traktować ich poważnie. Nieekologiczność jest horrendalnie droga, a im dłużej będziemy odwracać wzrok i czynić wymówki, tym bardziej urosną jej koszty.

Ironia polega na tym, że fizjokraci – czyli jedni z pierwszych ekonomistów na dworach Europy – w pełni rozumieli doniosłość roli ekosystemów w reżimach gospodarczych. Dziś ekonomiści stali się „doradcami w dziedzinie nierzeczywistości”. Odmalowują obrazy wyimaginowanego świata zdematerializowanych gospodarek, gdzie „ekologia” to tylko jeszcze jeden środek zwiększania wzrostu gospodarczego.

Jak w tym kontekście ocenia pan odpowiedź Europy na pandemię COVID-19?

Wyróżniają się przynajmniej dwie grupy państw. Jedne nazwałbym „krajami zaciskania pasa”; to na przykład Francja, Wielka Brytania, Włochy i Hiszpania. Do drugiej grupy należą na przykład Niemcy czy Finlandia.

Wskaźnik obostrzeń to miara złożona, oparta na dziewięciu wskaźnikach reakcji rządu, m.in. zamykaniu szkół i miejsc pracy czy ograniczenia przemieszczania się, przeskalowany na wartość od 0 do 100 (przy czym 100 oznacza najsurowsze obostrzenia). Jeśli w ramach jednego państwa występują zróżnicowane polityki lokalne, pod uwagę wzięto region o największych obostrzeniach. Źródło: Our World in Data

Przypadek Francji jest reprezentatywny dla pierwszej grupy. Wiosną i jesienią 2020 roku przyznano priorytet wzrostowi i gospodarce w ogóle, podczas gdy wskaźniki zdrowia spadały. Aby więc naprawić początkowe zaniedbania, związane też z osłabieniem publicznej opieki zdrowotnej przez oszczędności, podjęto działania autorytarne. Nie polegały one na zaprzestaniu aktywności ekonomicznej, ale na ukróceniu współpracy społecznej.

Dzienna liczba zgłaszanych zakażeń COVID-19. Źródło: Johns Hopkins University CSSE COVID-19 Data | Our World in Data

Stąd wziął się kryzys społeczeństwa, który właśnie przechodzi Francja. Godzi on w samo serce tego, co robimy razem jako ludzie: we wzajemne relacje, zaufanie, współpracę. Skutkuje nowymi, poważnymi problemami zdrowotnymi, zwłaszcza psychicznymi.

Co więcej, kraje, które straciły najwięcej obywateli, straciły też najwięcej w gospodarce, ponieważ przez kryzys zdrowotny chciały przejechać na tandemie zaniedbania z paniką. Dobrze tu widać absurdalność tego podejścia „coś za coś”: zdrowie za gospodarkę.

Najlepsza polityka gospodarcza jest tym samym co dobra polityka zdrowotna, a dobra polityka zdrowotna to dobra polityka środowiskowa. Nie trzeba wybierać pomiędzy gospodarką a środowiskiem!

Opieka to najlepsza (po)pandemiczna inwestycja

czytaj także

Jakie wnioski dla związków pomiędzy zdrowiem a środowiskiem można wyciągnąć z sytuacji pandemicznej?

Pandemia pokazuje nam, że jeśli nie zaczniemy poważnie traktować kwestii ludzkiego zdrowia i jego związków z ekosystemami, zniszczymy gospodarkę. Zamiast skupiać się na koszcie polityki środowiskowej i społecznej, przyjrzyjmy się ludzkim i finansowym kosztom pandemii.

Półtora miliona zgonów, dziesiątki milionów osób z niepełnosprawnościami na całe życie, dewastacja ekonomiczna rzędu gospodarki całej Europy. Dziś jeszcze można sobie jakoś radzić. Ale warto pamiętać, że brytyjski ekonomista Nicholas Stern już w 2007 roku podkreślił w swoim raporcie na temat ekonomii zmiany klimatu, że cena bierności zawsze znacząco przewyższa cenę działania.

Warufakis: Ekonomia to podróbka nauki w służbie postprawdy

A co „zdrowie zupełne” miałoby znaczyć w praktyce? Rozumiem, że jego istotnym wskaźnikiem ma być oczekiwana długość życia.

„Zdrowie zupełne” obejmuje zarówno zdrowie społeczne, czyli całości społeczeństwa (a pandemia koronawirusa przypomina nam, jak bardzo zdrowie każdego z nas zależy od zdrowia innych ludzi), jak i zdrowie ekologiczne we wszystkich jego postaciach i ze wszelkimi konsekwencjami.

Wiemy na przykład, że jakość relacji społecznych stanowi ważną zmienną przy szacowaniu oczekiwanej długości życia. Innymi słowy, interakcje społeczne nie tylko potrafią dać nam życie, ale są też niezbędne do tego, by je podtrzymywać. Inwestowanie w relacje społeczne i walkę z „epidemią samotności”, obecnie szalejącą wśród młodzieży i osób starszych, jest wiec samo w sobie dobrą polityką. Ale jest też dobre z perspektywy ekologicznej, na przykład wobec kwestii odporności na wstrząsy klimatyczne.

Gdybyście w chaosie wydarzeń zapomnieli: nadal trwa masowe wymieranie życia na Ziemi

Dlatego proponuję „odświeżyć” państwo opiekuńcze poprzez umieszczenie w jego zasięgu także ryzyka społecznego powiązanego z ryzykiem ekologicznym i opracowanie prawdziwej ochrony społeczno-ekologicznej. Co oczywiście nie oznacza demontażu tego, co już mamy! Mam nadzieję, że Europejczycy zorientują się, jak ważną instytucją XXI wieku będzie państwo społeczne.

**
Éloi Laurent jest ekonomistą i wykładowcą na Sciences Po, Ponts ParisTech i Uniwersytecie Stanforda. Autor książek Sortir de la croissance (Odejść od wzrostu) oraz Nos mythologies économiques (Nasze mitologie gospodarcze). Jego najnowsza książka nosi tytuł Et si la santé guidait le monde? (A gdyby świat kierował się zdrowiem?) (Les Liens qui Libérent, 2020).

Artykuł ukazał się w magazynie European Data Journalism Network na licencji Creative Commons CC-BY. Z angielskiego przełożyła Aleksandra Paszkowska.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij