Sektor Big Tech pokonał tradycyjnych kapitalistów, bo ci nie sprzedadzą już swoich produktów, dopóki nie zapłacą haraczu platformom takim jak Amazon. Teraz mafia z PayPala bierze na cel sektor finansowy, próbując sprywatyzować pieniądz. Tak już kiedyś było – w XIX wieku.
Wiosenna sesja Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego to zwykle szablonowe spotkanie, bez większych rewelacji, które nie zostaje długo w pamięci. Jednak nie w tym roku. Tym razem niejeden szef banku centralnego wrócił do domu z przejmującym do trzewi poczuciem grozy.
Prezesami banków wstrząsnęło mianowicie widmo przepychanej błyskawicznie przez Kongres USA ustawy o stablecoinach – „GENIUS Act”, która ma zostać poddana pod głosowanie, zanim jeszcze przebrzmiały echa dyrektywy Donalda Trumpa z 6 marca o utworzeniu strategicznej rezerwy kryptowalut.
Do tej pory szefowie banków centralnych uważali kryptowaluty za irytujący, ale niezbyt ważny problem, który na szczęście nie był w stanie wywołać poważnych perturbacji w systemach pozostających pod ich opieką. Teraz jednak doszli do przekonania, że powiązanie kryptowalut z dolarem będzie jednym z pierwszych kroków ekipy Trumpa w stronę przebudowania na nowo globalnego systemu monetarnego. Oraz że boss i jego rodzina zbiją na tym fortunę.
czytaj także
Tym, co tej wiosny wstrząsnęło bankierami do żywego, były implikacje tej polityki Trumpa: celowe i zarazem chaotyczne rozmontowanie całego dwudziestowiecznego systemu monetarnego, w którym banki centralne piastowały królewską funkcję jedynych architektów pieniądza. Tymczasem GENIUS Act dopuszcza prywatne stablecoiny [rodzaj kryptowaluty, od ang. stable – stabilny oraz coin – moneta – red.], a inna ustawa ma zabronić systemowi Rezerwy Federalnej emitowania cyfrowego pieniądza banku centralnego (CBDC). Innymi słowy, tokeny płatnicze emitowane przez korporacje zostają namaszczone na nowych strażników hegemonii dolara.
To nie jest żadna innowacja, to wrogie przejęcie podaży pieniądza. Nieobjęte żadnymi poważnymi regulacjami stablecoiny ani nie stabilne, ani nie są jedynie alternatywą dla płatności w dolarach. To koń trojański, który posłuży do prywatyzacji pieniądza.
Europejski Bank Centralny rozpoznaje to zagrożenie. Jeśli papiery wartościowe przejdą na technologię blockchain, a obligacje, akcje oraz instrumenty pochodne zostaną zamienione w tokeny, to podążyć za tym będzie musiał proces rozliczania. Rozwiązaniem EBC jest euro zamienione w tokeny, będące gwarantem tego, że fundamentem finansów pozostanie pieniądz publiczny.
Na razie EBC boryka się ze sprzeciwem wobec tego planu ze strony francuskich i niemieckich banków prywatnych. Teraz dochodzi mu kolejny, jeszcze większy problem: Stany Zjednoczone gnają łeb na szyję w przeciwną stronę. Eliminując CBDC i dając zielone światło stablecoinom, ekipa Trumpa nie tylko odrzuca ideę publicznego pieniądza cyfrowego, ale wręcz uprawia outsourcing prymatu dolara. Od tej pory łapę położą na nim najmroczniejsze siły w Big Tech.
Mamy do czynienia z groteskową ironią. Ci sami libertarianie, którzy tak głośno awanturowali się przeciwko rządowi, błagają teraz państwo, by namaściło stablecoiny jako de facto oficjalną walutę. Co gorsza, domagają się dostępu do bilansu Rezerwy Federalnej, co pozwoliłoby prywatnym emitentom zabezpieczyć swoje tokeny rezerwami banku centralnego.
Wyobraźcie sobie świat, gdzie Tether, Circle albo jakiś inny, firmowany przez Elona Muska „X Token”, niebędący nawet oszustwem, dostaje gwarancje amerykańskiego skarbu państwa, a jednocześnie może funkcjonować sobie swobodnie poza nadzorem przepisów o bankowości. To nie jest jedynie arbitraż regulacyjny. To monetarny feudalizm.
Akceleracjonizm: Szybciej, zanim masy ogarną, że prowadzimy je ku technofeudalnej dystopii
czytaj także
Nie zapominajmy, że w XIX wieku Ameryka była monetarną dystopią. Tysiące banków emitowało „na dziko” prywatne banknoty, a kiedy dochodziło do paniki finansowej (a dochodziło do niej często), okazywało się, że społeczeństwo – głównie klasa robotnicza trzyma w ręku bezwartościowe świstki. Nawet J.P. Morgan był tak zbulwersowany tym, co się wówczas działo, i do tego stopnia czuł się tym zagrożony, że postanowił zmusić rząd federalny oraz innych bankierów do powołania Rezerwy Federalnej, czyli instytucji publicznej, której powierzono zadanie ustabilizowania systemu monetarnego.
Teraz Stany Zjednoczone osuwają się w tamtą przeszłość z niebywałą prędkością – i ciągną za sobą całą resztę świata. Niesamowity zwrot dokonał się 23 stycznia, gdy Trump wydał rozporządzenie o „wzmocnieniu amerykańskiego przywództwa w dziedzinie cyfrowych technologii finansowych”. W rozporządzeniu zdefiniowano instrumenty finansowe mające „promować i chronić suwerenność dolara amerykańskiego” w postaci stablecoinów powiązanych z dolarem. Teraz jednak ustawa GENIUS Act (której projekt wciąż jeszcze nie został opublikowany) to przepis na powrót do XIX wieku, bo za sprawą powiązanych z dolarem, lecz kontrolowanych przez podmioty prywatne stablecoinów globalną gospodarkę zaleją pseudodolary.
Gdy prywatne stablecoiny otrzymają już oficjalny stempel władz federalnych, nie będą miały szans na utrzymanie powiązania z dolarem, a ich wolumen [ilość pieniędzy sprzedawanych lub wymienianych w danym okresie na rynkach – red.] zacznie gwałtownie rosnąć. Nawet gdyby część państwa odeszły od dolara, wciąż pozostaną w jego cyfrowym cieniu.
Europejskie banki podnoszą alarm – wszystkie ręce na pokład. ECB widzi, że proces zapoczątkowany przez Trumpa stanowi dla nich zagrożenie egzystencjalne. Przyspiesza więc prace nad „hurtowym CBDC”, czyli cyfrowym euro na użytek instytucji, by miały jakieś prowizoryczne rozwiązanie. Piękne ono nie jest, ale można je wprowadzić na szybko, na zasadzie systemu hybrydowego – gdzie tradycyjne płatności zostaną zsynchronizowane z infrastrukturą blockchain. To zaś da trochę czasu, żeby pokonać opór banków prywatnych (które czerpią zyski ze status quo) i wprowadzić prawdziwe rozliczenia natychmiastowe (tzw. atomic settlement).
Jednak może być już za późno. Europa się zastanawia i obraduje w różnych komitetach, a Stany Zjednoczone w tym czasie działają. Unijne rozporządzenie w sprawie rynków kryptoaktywów (MiCA) już wypchnęło Tether z Europy – i to nie dlatego, że przepisy są zbyt restrykcyjne, tylko ponieważ brukselscy przywódcy polityczni nie potrafią dostrzec, co leży na szali. Jeśli stablecoiny staną się domyślną walutą rynków kryptoaktywów, zdecentralizowanych finansów oraz gospodarek wschodzących, to niedopracowane cyfrowe euro z EBC może zjawić się na polu bitwy, kiedy wojna będzie już przegrana.
Ciemne Oświecenie i mafia z PayPala, czyli za co płaci Elon Musk
czytaj także
Tymczasem państwa rozwijające się stoją przed okrutnym wyborem. Nie dość, że zmagały się z dominacją dolara, teraz muszą albo zakazać stablecoinów (odcinając sobie dostęp do przepływów kryptokapitału) albo utworzyć własne, by konkurować z efektem sieciowym dolara. Trzecia nieprzyjemna opcja to złożenie broni i poddanie się nowej, jeszcze bardziej niebezpiecznej formie de facto dolaryzacji.
Jedyny bank centralny, który zawczasu przygotował plany na taką ewentualność, to Bank Ludowy Chin. Mając luksus posiadania własnego, już działającego cyfrowego renminbi, może sobie pozwolić na to, by odmówić legitymizacji stablecoinom i zakazać ich używania.
Takie nieposłuszeństwo miałoby sens, ale do rozwiązania pozostanie jeden gigantyczny dylemat: chińskie instytucje publiczne i prywatne zgromadziły oszczędności w wysokości około 4,5 biliona dolarów. Czy teraz powinny się pozbyć tych walut – realizując tym samym plan ekipy Trumpa, który polega na dewaluacji dolara – czy też je trzymać i narażać się na ryzyko perturbacji, jakie Trump tak świetnie umie wywoływać?
Warufakis: Ekonomia nowych panów świata potrzebuje nowej ideologii. Oto ona
czytaj także
W dłuższej perspektywie niebezpieczeństwo wygląda następująco: rozdwojenie systemu walutowego sprawi, że przyszłość w wymiarze geopolitycznym i geoekonomicznym będzie jeszcze bardziej niepewna. Powstaną dwa systemy monetarne: jeden oparty na pieniądzu publicznym emitowanym w Chinach, Indiach i (być może) w strefie euro, a drugi na pieniądzu prywatnym w różnych odmianach, który będzie znajdował się pod coraz silniejszą dominacją stablecoinów powiązanych z dolarem.
Systemy te muszą się prędzej czy później zderzyć. Nie tylko szefowie banków centralnych powinni być tym zaniepokojeni.
**
Copyright: Project Syndicate, 2025. www.project-syndicate.org. Z angielskiego przełożył Maciej Domagała.