Pisarz w przeciwieństwie do autora żyje i w jakiś sposób gospodaruje swoją prywatnością i wizerunkiem.

Pisarz w przeciwieństwie do autora żyje i w jakiś sposób gospodaruje swoją prywatnością i wizerunkiem.
Z pewnością pracuje już nad nią sztab PR-owców, żeby dostosować jej ekspresję do normy ogólnoludzkiej, czyli męskiej.
Skoro wartością jest ograniczanie cierpienia, to dlaczego nie mielibyśmy stosować tej zasady konsekwentnie wobec wszystkich istot obdarzonych psychiką i zdolnych do cierpienia? No dlaczego?
Może to jest właśnie mechanizm wykluczający – założenie, że książka feministki nie jest o polskim społeczeństwie, tylko o jakiejś partykularnej grupie.
Jasno widać, że nikt nie chce umierać za Ukrainę i te dwa mocarstwa, Rosja i Europa, wspomagana przez Stany Zjednoczone i NATO, właśnie ustalają nową granicę.
Bargielska wierzy, że Chazan kieruje się życzliwością dla kobiet. A ja wierzę, że życzliwością dla płodów i wiarą w to, że człowiek od poczęcia itd.
Mamy przeciwko sobie i Kapitał, i Ołtarz, i Tron, czyli KOT-a.
Nie widzę powodu, żeby nie rozmawiać o możliwości humanitarnego zakończenia życia dzieci narodzonych, lecz niezdolnych do egzystencji.
Dla mnie państwo, które realizuje swoje zobowiązania wobec obywateli i przestrzega prawa dopiero z nożem na gardle, nie jest powodem do szczególnej radości.
Nie sądziłam, że kiedyś to napiszę, ale jednak w takiej sytuacji lepszy byłby popis siły. Żyjemy w dżungli i słabość mało kogo pociąga.
Żadna próba restytucji jakiegoś dawnego ładu sprawiedliwości nie doda, za to spowoduje następne niesprawiedliwości.
Nie chce mi się spierać o legalizację prostytucji, a nawet o odwrotny pomysł, czyli karanie klientów – tak czy inaczej to tylko maleńkie plasterki przyklejane na ogromny problem.