Nasze państwo wreszcie przestało się bać wielkiego biznesu, a zaczęło wierzyć w siebie.

Nasze państwo wreszcie przestało się bać wielkiego biznesu, a zaczęło wierzyć w siebie.
Kierowniczka z IKEI usłyszała zarzut ograniczania praw pracowniczych ze względu na wyznanie. Przypadek? Nie sądzę.
Głosowanie taktyczne elektoratu lewicy zbiegać się może z głosowaniem ideowym. Jak to możliwe?
Halo, halo, tu Radio Erewań. Porozmawiajmy o filmie Sylwestra Latkowskiego „Nic się nie stało”.
Polecałbym porzucenie „retoryki zwycięstwa” i opowiadania, że Biedroń wygra te wybory. To nierealne, a upieranie się przy tym, że Biedroń wygrał debatę, wygra wybory i zostanie znakomitym prezydentem, tylko obraża wyborców.
Zmiana kandydata, poparcie Hołowni czy Kosiniaka, bojkot wyborów prezydenckich? Jest jeszcze czwarta opcja.
Gowin serio uważa się za polityka na miarę męża stanu, który służy konserwatywno-liberalnej idei realizowanej przy pomocy rozmaitych partnerów politycznych.
Część wyborców opozycyjnych stała się zakładnikami wiecznej nieudolności i paździerza PO.
Każda z osób, które Kaczyński mianował w swojej infantylnej rekonstrukcji PRL, może odejść od stołu i powiedzieć pass.
Ogromna większość państw rozumie, że teraz jest czas na podłączanie przedsiębiorstw i ich pracowników pod kroplówkę. Mam nadzieję, że Polska jako papuga narodów zacznie i to naśladować.
Obchody rocznicy katastrofy smoleńskiej to symbol kolejnej smoleńszczyzny, tudzież znanego nam wszystkich tupolewizmu.
Andrzej Duda jeszcze niczego nie wygrał.