Teraz, gdy u władzy nie będzie PO stojącej PiS-owi na drodze, dla wyborców najbardziej naglącą kwestią stanie się „kiedy?”.
Uważaj, czego sobie życzysz – mówi angielskie przysłowie. Najnowsze sondaże mówią, że co siódmy Polak i Polka zagłosowali na PiS, dając tej partii spektakularne zwycięstwo w wyborach. Reszta zagłosowała na kogoś innego lub nie pofatygowała się na wybory. Polska dostanie to, na co zasłużyła.
To będzie ciekawe kilka lat (lub zaledwie kilkanaście miesięcy). PiS dysponujący pełnią władzy – ich prezydent, ich premier – stanie w obliczu rozbudzonych oczekiwań wyborców. Ci nieco starsi pamiętają jeszcze o 3 milionach mieszkań obiecanych w kadencji 2005-2007, zaś wszystkim dobrze utrwaliło się flagowe hasło o 500 zł na dziecko z kampanii Andrzeja Dudy i PiS. Teraz, gdy u władzy nie będzie złej Platformy stojącej PiS-owi na drodze przemiany Polski w kraj mlekiem i miodem płynący, dla wyborców najbardziej naglącą kwestią stanie się „kiedy?”.
Obietnice nic kosztują, ale ich realizacja już tak. O ile rok 2016 nowa partia rządząca może w miarę bezkonfliktowo przejść pod hasłem imposybilizmu związanego ze „sprzątaniem” po Platformie, o tyle później trudno będzie znaleźć wymówkę, która usprawiedliwi PiS w oczach wyborców. Obniżanie oczekiwań elektoratu nowa partia rządząca zaczęła już dzień po wygranych wyborach. Na pytanie o realizację obietnicy 500 zł na dziecko i obniżenia wieku emerytalnego Gowin odpowiada „zobaczymy, na co stać polskie państwo” i nie wyklucza „rozłożenia reform w czasie”. Ziobro ostrzega, że 500 zł na dziecko może nie być realne w w nadchodzącym roku. Czy wyborcy będą mieli cierpliwość, by tyle czekać?
Pewne jest tylko to, że przed nami bogoojczyźniany teatr, który szybko zmieni się w operetkę, niespotykany rozkwit satyry, a w końcu nieuchronny rozwód PiS z kibolami i innymi grupami społecznymi i zawodowymi.
Rozhuśtane przez lata oczekiwania wyborców, podobnie jak żądzę zemsty i triumfalizm we we własnych szeregach, trudno będzie tonować.
Szampański nastrój polityków i publicystów PiS prędzej czy później skończy się potężnym kacem.
**Dziennik Opinii nr 299/2015 (1083)