PiS uchodzi za najbardziej przychylną związkom zawodowym partię rządząca, jednak w rzeczywistości traktuje organizacje pracownicze czysto instrumentalnie.

PiS uchodzi za najbardziej przychylną związkom zawodowym partię rządząca, jednak w rzeczywistości traktuje organizacje pracownicze czysto instrumentalnie.
Konfederacja prezentuje się jako partia wolnorynkowa i probiznesowa, ale w zakresie polityki migracyjnej chce interwencjonizmu w wersji ultra hard.
Zamiast zainwestować w budowanie mieszkań na wynajem, rząd postanowił przelać olbrzymie kwoty do sektora bankowego. Tuż przed wyborami.
Ziemowit Szczerek uważa, że potencjalnych wyborców lewicy zniechęcają bzdurne internetowe spory. Tymczasem Polacy żyją innymi sprawami.
Czy w Polsce można w ogóle podnieść podatki? Tak, pod warunkiem że się je obniży.
Pewnego dnia jakiś bohaterski kierowca zaparkuje oplem astrą z 2003 roku pod krzyżem na Giewoncie. Będzie to lepszy symbol Polski niż obrazy Matejki.
Polityka migracyjna powinna być poprzedzona szeregiem działań nieco bardziej skomplikowanych niż podpisywanie pozwoleń na pracę, które wydawać mógłby równie dobrze ChatGPT, gdyby go tylko nieco przyuczyć.
Kto zapłaci frankowiczom nawet 90 miliardów? Tutaj nie ma wątpliwości – przecież nie prezesi zarządów czy inni prominenci sektora finansowego.
U telewizyjnych celebrytów najbardziej męczący jest ten zupełny brak zażenowania, gdy powiedzą jakąś piramidalną głupotę.
Nic dziwnego, że PiS zrobi wszystko, żeby sprowadzić spór polityczny do walki między nimi a ekipą Tuska. Kaczyński dobrze wie, że ekipa Morawieckiego jest zdecydowanie bardziej sprawna politycznie i ekonomicznie od działaczy KO.
To absurd, że środowiska wzywające do ograniczenia domeny publicznej i aktywności państwa nazywają się „wolnościowcami”.
Powiedzieć, że setki miliardów złotych zainwestowane w politykę rodzinną od 2016 roku przyniosły niezadowalające efekty, to nic nie powiedzieć. Wskaźniki dzietności w Polsce są fatalne.