Faszyści i burżuje jeszcze nie triumfują, ale są na dobrej drodze do zwycięstwa i panowania nad światem.

Faszyści i burżuje jeszcze nie triumfują, ale są na dobrej drodze do zwycięstwa i panowania nad światem.
W wyniku interwencji Zachodu świat islamu cofnął się do średniowiecza. Dziś odgradzamy się murami od tych, którzy stamtąd uciekają.
Pod względem nierówności jesteśmy bliscy Turcji, a nie Danii. To już wiemy, ale co z tą wiedzą zrobić?
Brunatne siły zła nie muszą szturmować pałaców władzy. Sfrustrowani ludzie sami wynoszą do władzy najgorszych socjopatów.
Niemal nikt nie rozumie, że społeczeństwo powinno być urządzone sprawiedliwie i że to konstytucyjny obowiązek władz.
Próżno nasłuchiwać głosu reprezentującego wolność, demokrację, prawa człowieka. Został już tylko odmieniany przez wszystkie przypadki naród i paniczny strach przed obcymi.
Posiadacze kapitału boją się postępu, więc próbują nam wmówić, że postęp nie jest możliwy. To kłamstwo.
Skoro w Niemczech 54 proc. ludności mieszka w czynszówkach, dlaczego w Polsce uznajemy to za „patologię”?
Neoliberalizm to jakiś poznawczy defekt, który pozwala dostrzegać potrzeby zamożnych i nie widzieć cierpienia niezamożnej większości.
Nikt nawet nie próbuje odpowiedzieć na pytanie, co trzeba by zrobić, żeby ukraińska produkcja rolna nie doprowadziła do załamania rolnictwa w Unii.
Kto chce pokonać PiS, musi odważyć się na przełom: stanąć po stronie świata pracy, przeciwko egoizmowi kapitału.
Kiedyś lud Warszawy odbudował stolicę, by w niej mieszkać. Dziś tych mieszkańców wypchnęli rentierzy.