Tucker Carlson miał zrobić wywiad z Putinem, ale role wyraźnie się odwróciły. Prowadzącym był oficer KGB, a pokornie słuchającym niedoszły agent CIA.

Tucker Carlson miał zrobić wywiad z Putinem, ale role wyraźnie się odwróciły. Prowadzącym był oficer KGB, a pokornie słuchającym niedoszły agent CIA.
„Centralnie o Wschodzie” – tak brzmi dewiza podcastu „Blok wschodni”, który prowadzą Paulina Siegień i Wojciech Siegień. O państwach, które leżą na wschód od Polski, chcemy mówić centralnie, bo uważamy, że tam dzisiaj decyduje się przyszłość Europy i demokracji.
Liberalny mainstream chętnie przyjmuje zestaw argumentów, które pozwalają normalizować przemoc i nad sytuacją na granicy przejść do porządku dziennego. Nie trzeba już udawać.
W pierwszym odcinku podcastu „Blok wschodni” gościmy Piotra Andrusieczkę, korespondenta „Gazety Wyborczej” w Kijowie, który od czasu Rewolucji Godności na miejscu śledzi ukraińską transformację i wojnę z Federacją Rosyjską.
Jeśli zgodzimy się, że Ukraina jest słabsza od Rosji, to znaczy, że cały Zachód jest słabszy i organicznie niezdolny, by stawić Rosji czoła. A w to trudno mi uwierzyć.
W ostatnią niedzielę nawet na Podlasiu się przejaśniło, chociaż żarówka oświetlająca nasze izby wciąż mruga nerwowo.
Służby działają na tyle nieudolnie, że migranci żadnego przestępstwa jeszcze nie popełnili, czym szczególnie rozczarowują panów z działu propagandy.
Andrzej Duda najwyraźniej zadbał, by ta informacja nie przedostała się do mediów przed debatą wyborczą w TVP. Wtedy Mateusz Morawiecki nie miałby się po co pokazywać w studiu.
Może śląska „klasa ludowa”, z którą bliskie kontakty pielęgnuje Twardoch, sra w majtki ze strachu przed migracją. Podlaska aż taka strachliwa nie jest.
Na Podlasiu jest niepoliczona, a nawet nieujawniona grupa ludzi życzliwych osobom w drodze, przekonanych, że humanitarne radzenie sobie z kryzysem nie przerasta możliwości ani Polski jako takiej, ani nawet lokalnej społeczności.
O bezpieczeństwie, nieudolności władz i wyludnianiu się Podlasia – rozmowa z Pawłem Krutulem, „jedynką” Lewicy w okręgu podlaskim.
Ukraińscy eksperci i publicyści zgodnie twierdzą, że kryzys to efekt uboczny polskiej kampanii wyborczej, w której obecny rząd walczy o przetrwanie. I że najlepiej ten okres perturbacji w polskiej polityce wewnętrznej przeczekać, nie dolewając oliwy do ognia.