Granica polsko-ukraińska to czyściec, w którym niekończące się kolejki i kontrole opóźniają moment spotkania podróżników z „lepszym światem”.

Necessary cookies are required to enable the basic features of this site, such as providing secure log-in or adjusting your consent preferences. These cookies do not store any personally identifiable data.
Functional cookies help perform certain functionalities like sharing the content of the website on social media platforms, collecting feedback, and other third-party features.
Analytical cookies are used to understand how visitors interact with the website. These cookies help provide information on metrics such as the number of visitors, bounce rate, traffic source, etc.
Performance cookies are used to understand and analyze the key performance indexes of the website which helps in delivering a better user experience for the visitors.
Advertisement cookies are used to provide visitors with customized advertisements based on the pages you visited previously and to analyze the effectiveness of the ad campaigns.
Granica polsko-ukraińska to czyściec, w którym niekończące się kolejki i kontrole opóźniają moment spotkania podróżników z „lepszym światem”.
Premier Mateusz Morawiecki namawiał Polaków do powrotu nawet na antenie BBC, ale w rzeczywistości dla wsparcia masowej reemigracji z Brytanii do Polski nie zrobiono prawie nic.
Za sarkazmem komentatorów dało się wyczuć grozę. Transmisja przemówienia (prawie) odwiecznego prezydenta Rosji przypominała ekranizację Orwellowskiego „Roku 1984”.
Historia Rosjanina, który z polską pomocą porwał ze Szwecji własne dzieci.
O imigrantach w kampanii nie zająknęła się nawet Lewica, a w nowym parlamencie nie mogą oni liczyć na zbyt liczną reprezentację.
Po raz pierwszy w historii Ukraina może mieć jednopartyjny rząd, o którym wiemy głównie to, że umie w internety.
Niemcy nie muszą się już szczególnie wysilać, by zabrać Polakom imigrantów. Wystarczy, że powiedzą, że potraktują ich jak istoty ludzkie.
Wybory prezydenckie na Ukrainie zjednoczyły wschód i zachód, lecz pokazały inny dramatyczny rozłam: pomiędzy ukraińskimi elitami – beneficjentami pomajdanowej transformacji – a resztą kraju.
Ukraińscy politycy w odróżnieniu od zachodnich muszą się mierzyć z wojną, ale tak samo okazują wyborcom pogardę. Zyskują populiści – liderem sondaży jest komik, który gra prezydenta w telewizyjnym serialu.
Ukraińscy pracownicy, którzy zdecydowali się na przeprowadzkę, spędzają miesiące w kolejkach po dokumenty, trafiając przez to na czarny rynek, nie są też objęci żadnymi programami integracyjnymi.