Zbliża się tsunami, a ludzie, w tym politycy różnych opcji, wciąż powszechnie bawią się w swoich grajdołkach, myląc ich brzeg z linią horyzontu.
Analiza

Zbliża się tsunami, a ludzie, w tym politycy różnych opcji, wciąż powszechnie bawią się w swoich grajdołkach, myląc ich brzeg z linią horyzontu.
Wiele musi się zmienić, żebyśmy mieli działający i bezpieczny świat.
To, jak dziś wygląda sytuacja, to cisza przed burzą.
Jak przyjdzie wyjątkowo silna fala upałów połączona z suszą, będą u nas masowo płonąć lasy i ginąć ludzie. W tym roku. Może w kolejnym. Oby jak najpóźniej – ale to wyłącznie kwestia czasu.
Żyjemy w ostatnim stuleciu dominacji paliw kopalnych, a im dłużej tę epokę przeciągniemy, tym wyższą cenę zapłacimy.
I dlaczego Polska jest hamulcowym tej transformacji.