„Stówa – wydaję ją, jakbym spluwał” – to chyba motto premiera, nieustannie mnożącego obietnice, z których nie potrafi się wywiązać.

„Stówa – wydaję ją, jakbym spluwał” – to chyba motto premiera, nieustannie mnożącego obietnice, z których nie potrafi się wywiązać.
W programie Nawrockiego ze świecą szukać tych rzeczy, które za pozytywny wkład pisowskiego rządu w latach 2015-2023 uznawali nawet krytycy władzy – czyli resztek po korekcie socjalnej.
Politycy w Polsce wyglądają na absolutnie pewnych, że prawicowy elektorat jest z gumy – i wiele wskazuje, że się w tym nie mylą.
Nowa płyta Sobla dowodzi, że niewiele jest dziedzin kultury, którymi możemy w Polsce chwalić się bardziej niż muzyką rozrywkową.
Dobra robota Stankiewicza, Hawryluka, Krysiaka czy Kittela to tylko fałdki na przejmująco gładkiej fasadzie gmachu władzy.
Nie pomogą tu apele o unikanie „politycznej nawalanki”. Trudno udawać, że kluczowi dyrygenci nacjonalistycznego wzmożenia oraz ich twitterowi pomagierzy i podwykonawcy nie mają konkretnych barw partyjnych.
Po cóż trwożyć się wizją usmażenia się w ziemskiej szklarni albo zasypania w implodującym po trzęsieniu ziemi wieżowcu, kiedy gdzieś tam w górze Katy Perry śpiewa, że świat jest wspaniały?
Szczur to dla mnie emblemat współczesnego kapitalizmu, który jest związany z przerostem produkcji, konsumpcji, odpadów – mówi badaczka Gabriela Jarzębowska.
Protesty przeciwko rządowi, nadużyciom służb czy bezwzględności korporacji nie są dziś polską specjalnością, delikatnie mówiąc.
Czy widzowie kanału gastronomicznego gentryfikują Polskę, youtuberzy mają prawo do bycia wypalonymi, a właścicielka baru może reagować na pochwały Książula jak niewdzięczny Ukrainiec w kolejce do kosmetyczki?
Poprosiłem konstytucjonalistów o odniesienie się do argumentów, po które poeta sięgnął w piśmie do prezydenta.
Co mają wspólnego finansowane przez Arabię Saudyjską płatne urlopy macierzyńskie dla tenisistek z powieścią Michela Houellebecqa, która w styczniu skończyła 10 lat?