Dobra robota Stankiewicza, Hawryluka, Krysiaka czy Kittela to tylko fałdki na przejmująco gładkiej fasadzie gmachu władzy.

Dobra robota Stankiewicza, Hawryluka, Krysiaka czy Kittela to tylko fałdki na przejmująco gładkiej fasadzie gmachu władzy.
Nie pomogą tu apele o unikanie „politycznej nawalanki”. Trudno udawać, że kluczowi dyrygenci nacjonalistycznego wzmożenia oraz ich twitterowi pomagierzy i podwykonawcy nie mają konkretnych barw partyjnych.
Po cóż trwożyć się wizją usmażenia się w ziemskiej szklarni albo zasypania w implodującym po trzęsieniu ziemi wieżowcu, kiedy gdzieś tam w górze Katy Perry śpiewa, że świat jest wspaniały?
Szczur to dla mnie emblemat współczesnego kapitalizmu, który jest związany z przerostem produkcji, konsumpcji, odpadów – mówi badaczka Gabriela Jarzębowska.
Protesty przeciwko rządowi, nadużyciom służb czy bezwzględności korporacji nie są dziś polską specjalnością, delikatnie mówiąc.
Czy widzowie kanału gastronomicznego gentryfikują Polskę, youtuberzy mają prawo do bycia wypalonymi, a właścicielka baru może reagować na pochwały Książula jak niewdzięczny Ukrainiec w kolejce do kosmetyczki?
Poprosiłem konstytucjonalistów o odniesienie się do argumentów, po które poeta sięgnął w piśmie do prezydenta.
Co mają wspólnego finansowane przez Arabię Saudyjską płatne urlopy macierzyńskie dla tenisistek z powieścią Michela Houellebecqa, która w styczniu skończyła 10 lat?
Polska jest obecnie areną strategicznego, konserwatywnego prania mózgów na wielką skalę. Jeśli myślicie, że w Warszawie przekreślono tradycyjną rodzinę na rzecz wychowania „psieci”, to pewnie też padliście jego ofiarą.
Nie chodzi tylko o kupowanie europejskich wyborców przez amerykańskich oligarchów. „Wy i bez tego jesteście głupi”.
Byłem naiwny, myśląc, że Rafał Brzoska musi powoli i konsekwentnie kupować dziennikarzy, żeby stworzyć sobie bezpieczną drogę za polityczne kulisy.
Postępująca autokolonizacja Polski na modłę amerykańską aż prosi się o przypomnienie, że sprzedaż marihuany w celach rekreacyjnych jest legalna w 24 stanach.