Polskim spółkom skarbu państwa możemy zarzucać upolitycznienie w skrajnej formie, ale trudno przyczepić się do rentowności.

Polskim spółkom skarbu państwa możemy zarzucać upolitycznienie w skrajnej formie, ale trudno przyczepić się do rentowności.
By doczekać się akceptacji i władzy, dawni komuniści musieli poświęcić nie tylko ideały, ale niemal całkiem wyrzec się lewicowości.
Przywódca młodzieżówki partii komunistycznej stwierdził, że „Zieloni są typem ludzi, którzy na imprezę przychodzą z pustymi rękami, wszędzie rzygają, niszczą rzeczy, a na koniec obrażają gospodarza i odmawiają pomocy w sprzątaniu”.
Nie czas na rojenia pięknoduchów, gdy są wybory do wygrania, a szczwane plany politycznych strategów tylko czekają na realizację. Jakże można mówić o sprawiedliwości społecznej lub prawach obywatelskich, gdy stawką jest odsunięcie PiS-u od władzy?
351 lat temu wściekły tłum zabił i zjadł holenderskiego premiera. Co było dalej?
Żywność ekologiczna musi być droższa, dlatego że wymaga znacznie większego nakładu pracy i wiedzy.
Zaczęło się dobrze: opodatkujmy nadzwyczajne zyski banków! Kończy się jak zwykle: polityką zaciskania pasa i jałmużną dla obywateli.
Po agresywnej kampanii wyborczej, wymierzonej m.in. w biurokratów z Brukseli, Meloni chętnie odwiedza europejskich przywódców, próbując udowodnić, że nie taki diabeł straszny.
Bezkarność policji tylko dolewa oliwy do ognia, podkopując (i tak najniższe od dekad) zaufanie do Republiki, ale to już nie jest zmartwienie Macrona.
PP i Vox mają wiele zarzutów do rządu zbyt feministycznego, zbyt socjalnego, zbyt ekologicznego i zbyt progresywnego. Jednak do następnej kampanii, której można spodziewać się już za kilka miesięcy, w lepszych humorach przystąpi lewica.
Spór o rolnictwo był dla rządzącej partii ryzykowny, więc premier Holandii postanowił zastąpić go sporem o migrantów.
Czytając panikarskie opisy ostatnich wydarzeń, można odnieść wrażenie, że Francja jest na skraju wojny domowej, a krew leje się strumieniami.