Anda przeniesiona do 2014 roku mogłaby się poczuć bardziej jak w 1880 niż jak u siebie. Im dłużej czytam peerelowskie powieści dla dziewcząt, tym silniejsze mam wrażenie, że żyjemy w czasach cywilizacyjnego regresu.
Wygrzebane: Brandys ’77, czyli budżet państwa
Z prasy zagranicznej wynotowałem sobie kilka liczb z budżetu PRL na rok bieżący: – na Ministerstwo Spraw Wewnętrznych: 21 300 000 …
Tusk to lewak, ale tylko na wybory
Jeśli pamiętacie propagandę PRL-u, to podmieńcie „komunizm” na „kapitalizm”, a „klasę robotniczą” na „przedsiębiorców”. Ten język ma odczarować kryzys, a przecież to właśnie on doprowadził do kryzysu.
Zmarł ostatni dobry Afrykanin
Dopóki zostały w Afryce zachody słońca, lwy i dzieci szczerzące białe zęby jak szczury na haju, to warto tam pojechać.
Wygrzebane: Skuszanka ’83, czyli dosyć umierania
Nasze społeczeństwo jest tak strasznie obolałe, że aż chore. Nie umie odnaleźć się w życiu. Myślę, że – choć się …
Bratkowska, usuń na plebanii
Nie czas w kremowych rękawiczkach rozprawiać o standardach debaty publicznej, gdy zagrożone są nędzne resztki naszych podstawowych praw.
Wygrzebane: Cywińska ’88, czyli być jak Emilia Plater
Po wyjściu z internowania byłam na spotkaniu z młodzieżą. Uwili mi piękny fotel, cały z kwiatów. Było to na trzeci …
Znajdź różnicę
Zdawać by się mogło, że Wojciechowska i Cejrowski przyjęli odmienne strategie: jej polega na mówieniu grzecznych oczywistości, jego na kontrowersyjności.
Cycki, które ratują życie
Drogowiec to zwykle mężczyzna, który dba o innych mężczyzn, kierowców. Bo kobiet kierowców w Polsce w powszechnym przekonaniu nie ma.
Wygrzebane: Mętrak ’81, czyli stan wojenny
Stan wojenny – czas darowany na ładowanie akumulatora intelektualnego. Krzysztof Mętrak (1945-1993) – krytyk filmowy i literacki, eseista, publicysta …
Czekanie na coś
Jeśli ludzie dzielą się na tych, którzy powstali z zygoty, i na tych, których do życia powołał jakiś Pan Idea i Supermoc, to Anna Ficner-Ogonowska zdecydowanie należy do tych drugich.
Ważne sprawy dziewcząt i chłopców
Często spotykam się z zarzutem „nieznośnego dydaktyzmu” PRL-owskiej twórczości dla dzieci i młodzieży. On był znośny, a nawet wspaniały!