Z samą Nałkowską bezpośrednio zetknąłem się tylko raz: pewien młody amator pisania przyniósł mi kiedyś maszynopis z liścikiem: “Czytałam ten tekst i jest to najlepsza proza, z jaką zetknęłam się po wojnie. Zofia Nałkowska”. Zaczynam ten tekst czytać niemal natychmiast: “Najlepsza proza po wojnie!”. Bądź co bądź pisze to wielki autorytet! Pierwsza… druga… trzecia strona i już nie mam cienia wątpliwości, że padłem ofiarą mistyfikacji. Telefonuję do Nałkowskiej: “Wie pan, ja sama tego nie czytałam, ale Gienia (gosposia Nałkowskiej – J.W.), kiedy to czytała, tak się wzruszyła, że zrobiło to na mnie wrażenie. Stąd właśnie ten list do pana”.
Jerzy Wittlin (1925-1989) – wydawca, pisarz i satyryk. Autor niezwykle popularnych książek z cyklu Vademecum, m.in. „Vademecum szefa”, „Vademecum dla snobki i snoba”, „Vademecum dla nerwowych”. Fragment pochodzi z wpisu w pamiętniko-dzienniku „Pójdź ze mną” (13 marca 1981).