Wsparcie Wspieraj Wydawnictwo Wydawnictwo Dziennik Profil Zaloguj się

Krajobraz suszy polskiej

2025 rok zostanie przez IMGW w Polsce określony prawdopodobnie jako tzw. normalny. I tylko jedna rzecz nie jest normalna – wciąż obowiązujące ostrzeżenia przed suszą hydrologiczną i hydrogeologiczną.

ObserwujObserwujesz

3

Na stawach wędkarskich we wsi Baniocha pod Warszawą kończy się obszar Natura 2000 Łąki Soleckie, a zaczyna powołany w grudniu ubiegłego roku użytek ekologiczny rzeki Małej. Stawy wykopano tuż po wojnie. Trwało wielkie osuszanie Polski, które nie ominęło także Mazowsza. Zmeliorowano i osuszono wówczas 85 proc. polskich torfowisk. Tam, gdzie rowy nie wystarczały, kopano stawy, które na wielką skalę ściągały wodę z okolicy.

Okolica zawsze słynęła z ryb łowionych przez mieszkańców. Dziś koryto rzeki jest przez większą część roku suche, ale zarybiane stawy stanowią atrakcyjną bazę wędkarską dla okolic Warszawy. Nie wiadomo tylko, jak długo, bo właśnie pierwszy raz w historii woda opadła w nich tak bardzo, że aby dojść po grząskim dnie do lustra wody i zarzucić wędkę, trzeba budować dziesięciometrowe ścieżki z palet i desek. Stawy przestały ściągać wodę z okolicy, bo już nie ma czego ściągać.

Woda na osuszonym torowisku doliny Małej spadła poniżej poziomu 1,5 m, a mniej więcej taka jest głębokość stawów. Fizyki nie da się oszukać, więc najpierw woda zniknęła z rzeki (o czym pisałem tutaj), a teraz już praktycznie z każdego z trzech stawów. Oto ćwiczenia praktyczne ze skutków odludzkiej zmiany klimatu.

Czy mokradła mogą płonąć?

Dzwonię do pani Teresy Jędral, sołtyski Baniochy, która mieszka z mężem w tej okolicy od zakończenia wojny. – Widzieliście Państwo, żeby stawy kiedyś wyschły? – pytam. – Nie. Jak tu mieszkamy, od kiedy stawy wykopano, to nie było takiej sytuacji – odpowiada sołtyska.

Wrzucam apokaliptyczne zdjęcia na social media. Temat robi się głośny. Pod wpisem na Facebooku zaczepia mnie Jarosław Kulczyk. – A wie pan, że cały ten teren, aż po wieś Chojnów to kiedyś były rozlewiska? Nawet jak już stawy były wykopane, to w zasadzie co roku rzeka wylewała i płynęła całą szerokością Doliny. Zimą, jako dzieciak, zakładałem łyżwy na końcu ulicy Szkolnej, gdzie się zaczynały łąki i jechałem aż pod leśniczówkę w Chojnowie! To były czasy, proszę pana! – opowiada mi przez telefon.

Pytam Kulczyka o kopanie stawów, ale jest zbyt młody, by pamiętać samo ich powstanie – urodził się w 1963 roku. Ma jednak sporą wiedzę na temat geografii i geologii okolicy, dlatego z ciekawością słucham jego teorii odnośnie powstania stawów.

– Wie pan, Baniocha, jak i okolica stały gliną i cegielniami. Oni tej gliny szukali wszędzie dookoła. Proszę zobaczyć, ile zostało pogliniankowych stawów dookoła, nie tylko w samej Baniosze. Myślę, że szukając tej gliny kopali i na Łąkach. Okazało się, że tam był torf i wydobyli, co się dało, przy okazji odwadniając teren. A że tu jest torf, to wiem, bo przez lata służyłem w straży pożarnej. W latach 80., jak te torfy się zapaliły, to przez kilka dni żeśmy gasili.

Pożarów torfowisk doświadczyliśmy w tym roku już dwa razy. W lutym płonęły mokradła w Dolinie rzeki Smarkatej na południu Polski, a w kwietniu na Biebrzy. Nie wiem, czy dostrzegacie antropoceński oksymoron – „płonęły mokradła”.

Deszcz i susza

Myślę, że mamy wciąż problem ze zrozumieniem tego co dzieje się aktualnie z wodą w Polsce. Wyschnięte torfowiska, znikające rzeki, jeziora czy stawy z cofniętą o kilka metrów linią brzegową to nie efekt jednego suchego sezonu. Paradoksalnie zresztą rok 2025 zostanie przez IMGW w Polsce określony prawdopodobnie jako tzw. normalny. I w zasadzie można powiedzieć, że w taki był – mieliśmy chłodną, choć suchą wiosnę, lato bez ekstremalnych upałów i z kilkoma deszczowymi tygodniami w lipcu oraz złotą polską jesień bez anomalii temperaturowych.

I tylko jedna rzecz nie jest normalna – wciąż obowiązujące ostrzeżenia przed suszą hydrologiczną i hydrogeologiczną, publikowane przez instytuty badawcze IMGW-PIB oraz PIG-PIB. Aktualnie Państwowy Instytut Geologiczny ogłosił stan zagrożenia hydrogeologicznego (niżówkę wód gruntowych) dla 14 województw.

Prof. Mateusz Grygoruk, hydrolog z warszawskiej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego i wiceprzewodniczący Państwowej Rady Gospodarki Wodnej, komentował to niedawno dla Oko.press: „Być może jesteśmy świadkami reakcji na działania, które były podejmowane w latach 90. i na początku XXI wieku. W normalnych warunkach kilka suchych lat nie spowoduje rekordowo niskich stanów danej rzeki. Ale jeżeli się okazuje, że mieliśmy nie kilka, a kilkanaście takich lat i do tego bezśnieżne zimy, to nie mamy co liczyć na to, że trochę deszczu naprawi sytuację. Zarówno ubożenie, jak i odbudowa zasobów wód podziemnych to procesy długotrwałe, liczone w dekadach”.

Rzeki w Polsce, szczególnie te mniejsze, na nizinach, zasilane są głównie z opadów atmosferycznych. Woda w postaci śniegu lub deszczu spada na ziemię i wsiąka w nią, zasilając wody gruntowe. W określonych warunkach geologicznych wody gruntowe wysiąkają na powierzchnię i płyną ukształtowanymi wcześniej, często przez lodowiec, dolinami. Część źródlisk ma wysoką zasobność w wodę i nawet pomimo wysokich temperatur i braku opadów utrzymuje sporą wydajność. Jednak nie jest ona nieskończona – finalnie wody gruntowe muszą być uzupełnione przez wody opadowe. Inaczej rzeka, staw, jezioro, torfowiska czy mokradło – po prostu wysycha.

Czytaj także Susza stulecia czy stulecie suszy? Daniel Petryczkiewicz

W dobie odludzkiej zmiany klimatu zarówno „dobry” deszcz, jak i jego przesiąkanie do gruntu stają się coraz rzadsze. Co mam na myśli, mówiąc „dobry deszcz”?

Nie trzeba być fizykiem pogody, aby zauważyć, że deszcze padają dużo mniej przewidywalnie i są raczej gwałtowniejsze. Często w krótkim czasie spada ogromna ilość wody, a później tygodniami i miesiącami nic. Paradoksalnie zresztą, sumaryczna ilość rocznych opadów na obszarze Polski wcale nie spada, ale lekko rośnie. Jest to związane ze wzrostem parowania w wyniku rosnącej temperatury. Ta ostatnia urosła na terenie Polski już o 2 stopnie w stosunku do okresu przedprzemysłowego. Jeśli więc pada więcej, to w czym problem?

Z pomocą w zrozumieniu tego, co dzieje się z wodą, przychodzi wskaźnik Klimatycznego Bilansu Wodnego (KBW). Jest to różnica między ilością wody, która spada na ziemię, a jej parowaniem z powierzchni. Mapy KBW publikowane na stronach IMGW-PIB mają w ostatnich latach permanentnie kolor czerwony – więcej wody paruje, niż spada. Co samo w sobie nie jest problemem – inaczej mielibyśmy do czynienia z ciągłą powodzią. Diabeł ukryty jest w głębokości tej czerwieni, a szczegóły można odczytać na legendzie dołączonej do mapy.

Jeszcze w latach 80/ KBW był na minusie maksymalnie 200 mm (czyli w określonym czasie parowało 200 mm więcej wody, niż spadło w tym samym okresie). Ale już w 2021 r. było to minus 265 mm, w 2022 minus 350 mm, w 2023 minus 365 mm a w 2024 – aż minus 450mm. W krótkim okresie KBW pogłębił się dwukrotnie!

Jeśli dołączymy do tego obrazka postępującą antropopresję, objawiającą się zabudowywaniem, betonowaniem i kanalizowaniem coraz większych obszarów, czego efektem jest błyskawiczny spływ wody, bez możliwości wsiąkania w ziemię i regeneracji warstw wód gruntowych – to lądujemy w krajobrazie dzisiejszej suszy. Używam do jego zobrazowania moich lokalnych krajobrazów, ale identyczne obserwacje i wnioski płyną z całego kraju. „To obraz krajobrazów torfowiskowych prawie w całej Polsce w tym roku. Trzyma się jako tako tylko pas Przymorza” – komentował w mediach społecznościowych prof. Wiktor Kotowski z Centrum Ochrony Mokradeł.

Grzechy główne

Tuż obok stawów w Baniosze, na obszarze Natura 2000, wytyczono właśnie działki i rozkopano teren pod instalacje wodno-kanalizacyjne. Wydane przez starostwo powiatowe w Piasecznie zgody budowlane dotyczą trzech domów jednorodzinnych z garażami wkopanymi na głębokość sześciu metrów. Jednak właściciel terenu wykonał wykopy oraz instalacje dla co najmniej 10 dalszych budynków. Z ziemi sterczą zielone i żółte kable oraz szare skrzynki podłączeniowe.

Dla inwestycji nie przeprowadzono oceny środowiskowej, mimo że dla tego terenu obowiązuje plan zadań ochronnych ustanowiony w 2017 roku przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Warszawie. Pozwolenia na budowę wydano w 2023 roku i gdyby nie moja interwencja obywatelska i zawiadomienie przesłane do RDOŚ w Warszawie, przypuszczalnie nikt by się tą sprawą nie zainteresował. Wciąż jednak nie wiadomo, czy ocena środowiskowa dla tej inwestycji będzie wymagana. Po moim zawiadomieniu warszawski RDOŚ wystąpił do starostwa w Piasecznie o udostępnienie stosownych dokumentów i po ich analizie podejmie ewentualne dalsze kroki.

Czytaj także Petryczkiewicz: Jak odróżnić rów od rzeki Daniel Petryczkiewicz

Kilometr dalej, za drogą krajową, wybudowano nowe centrum handlowe z ogromnym wybetonowanym parkingiem i wielkopowierzchniowymi sklepami. Wzdłuż doliny rzeki Małej, w kierunku Konstancina-Jeziornej powstają kolejne osiedla z zabetonowanymi podwórkami i parkingami.

W ciągu dekady rozległe niegdyś łąki i zagajniki pokryte zostały wielkopowierzchniowymi magazynami i halami produkcyjnymi. Cała ta infrastruktura jest skanalizowana, zabetonowana, uszczelniona. Woda, nawet jeśli spadnie na ten teren, nie zasili wód podziemnych, torfowisk ani rzeki.

Po wojnie osuszaliśmy Polskę pod produkcję żywności. Wtedy mieliśmy przynajmniej poczucie, że Ziemia nas żywiła. Dziś betonujemy w imię coraz bardziej sztucznie napędzanego wzrostu konsumpcji; tylko po to, aby oddać pokłon złotemu cielcowi wzrostu gospodarczego.

To nic, że nikomu niepotrzebne centra handlowe z plastikową taniochą prosto z Chin świecą pustkami, a wszyscy i tak kupują w internecie. To nic, że budowanie kolejnych osiedli deweloperskich to dziś głównie spekulacja i inwestycja kapitałowa, której nie da się nijak obronić względami demograficznymi. To nic, że włodarze gmin, zamiast myśleć o dobrostanie swoich społeczności, oddają tzw. inwestorom to, co mamy dziś poza miastami najcenniejsze. Nie wiem, co musi się wydarzyć, abyśmy zrozumieli, że to bilet w jedną stronę.

Komentarze

Krytyka potrzebuje Twojego głosu. Dołącz do dyskusji. Komentarze mogą być moderowane.

Zaloguj się, aby skomentować
0 komentarzy
Komentarze w treści
Zobacz wszystkie