Dla znacznej części świata arabskiego i wielu chrześcijan z globalnego Południa postawa Franciszka wobec Gazy była – niestety złudną – nadzieją na ratunek dla narodu palestyńskiego. Jednocześnie ochłodziła relacje Watykanu z Izraelem, czego dobitnym wyrazem są reakcje (lub ich brak) izraelskich polityków na wiadomość o śmierci papieża i wysłanie na jego pogrzeb wymownie lichej delegacji.
Izraelskie MSZ zareagowało na informację o śmierci papieża Franciszka, publikując kondolencje („Spoczywaj w pokoju, papieżu Franciszku. Niech pamięć o nim będzie błogosławieństwem”), jednak wpis został szybko usunięty. Izraelskie placówki dyplomatyczne na całym świecie otrzymały polecenie zrobienia tego samego z podobnymi wyrazami żalu oraz niewpisywania się do ksiąg kondolencyjnych w Ambasadach Watykanu, o czym donosił „The Independent”. Kancelaria premiera Benjamina Netanjahu złożyła kondolencje dopiero w czwartek, z czterodniowym opóźnieniem, pisząc: „Państwo Izrael składa najgłębsze kondolencje Kościołowi katolickiemu i społeczności katolickiej na całym świecie z powodu śmierci papieża Franciszka. Niech spoczywa w pokoju”. Na uroczystości pogrzebowe Izrael postanowił wysłać delegatów niższego szczebla – obecny ma być jedynie izraelski ambasador w Watykanie.
Trudno o wątpliwości, że ta chłodna, opieszała reakcja ma związek z zaangażowaniem Franciszka w sprawę palestyńską. Dość niespodziewanie do opłakiwania go przyłączyły się Hamas, Hezbollah i kilka innych islamskich ugrupowań ekstremistycznych. Co tu się właściwie wydarzyło?
Kilka dni po śmierci papieża rozbudowane nekrologi – przygotowane zawczasu, w środowisku medialnym określane czasem mianem „zimnych nóżek” – ustąpiły miejsca wyskakującym z lodówek analizom i refleksjom na temat pontyfikatu Franciszka, oglądanego pod każdym możliwym kątem. Mnożą się teksty podkreślające ekumeniczny wymiar papieskiej działalności, troskę o klimat, empatyczne (jak na kościelne standardy) gesty wobec osób nieheteroseksualnych, problematyczne wypowiedzi na temat rosyjskiej agresji w Ukrainie. Prawicowi politycy, na czele z administracją Donalda Trumpa, żegnają patriarchę z Buenos Aires, pozując na przykładnych chrześcijan, a co złośliwsi pytają, czy wymuszone i kuriozalne spotkanie z wiceprezydentem J.D. Vance’m nie przyspieszyło aby odejścia papieża do domu Ojca.
czytaj także
Kiedy Vance, zastępca „najbardziej proizraelskiego prezydenta w historii USA” – jak sam Trump z dumą podkreśla – pozował do zdjęć z zażenowanym i wyraźnie gotowym do spotkania ze stwórcą papieżem, ufundowane przez Amerykanów rakiety zabijały palestyńskich cywili, grzebiąc i paląc ludzi żywcem. „New York Times” i „Washington Post”, należące do wielkiego kapitału i wspierające amerykańską politykę na Bliskim Wschodzie, w rozległych podsumowaniach pontyfikatu Franciszka milczą na temat jego postawy wobec konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
Nie zamierzam „oddawać sprawiedliwości” zmarłemu władcy Watykanu ani doszukiwać się w nim moralnego kompasu czy autorytetu. Dla mnie – jako lewaczki, ateistki i apostatki – śmierć papieża nie jest wydarzeniem osobiście istotnym. Dobrze jednak jest mieć świadomość własnego przywileju, jakim w tym przypadku jest bezpieczna i wygodna pozycja białej mieszkanki Europy. Podobnego komfortu nie mają Palestyńczycy i Palestynki, których cierpienie jest powszechnie i uporczywie relatywizowane, umniejszane i wymazywane. Dla wielu z nich, co wyraźnie widać we wpisach i komentarzach w mediach społecznościowych i arabskich mediach, śmierć Franciszka jest stratą jednego z nielicznych sojuszników, których głos miał jakąkolwiek siłę przebicia.
Trudne relacje Izraela z Watykanem
W początkowym okresie swojego pontyfikatu Franciszek odbył podróż do Izraela, która miała symboliczne znaczenie dla relacji chrześcijańsko-żydowskich. Papież zostawił kartkę w Ścianie Płaczu, odwiedził narodowe muzeum Holokaustu Yad Vashem i zatrzymał się przy grobie Teodora Herzla, fundatora współczesnego syjonizmu.
Jednak to nieplanowany przystanek przy betonowym murze oddzielającym Betlejem od Jerozolimy, będącym symbolem izraelskiej okupacji, wzbudził najsilniejsze emocje. Według relacji kierowcy, Franciszek poprosił o zatrzymanie pojazdu, gdy mijali fragment muru pokryty graffiti porównującym Betlejem do warszawskiego getta. Zdjęcia zrobione podczas jego modlitwy w tym miejscu, na tle hasła „free Palestine”, wywołały w Izraelu oburzenie, a w Palestynie i arabskim komentariacie niemal euforię. Doceniła to również część niezależnych, lewicowych mediów izraelskich i zachodnich, w tym brytyjski „The Independent”.
Relacje Watykanu z Jerozolimą pogorszyły się już w lutym 2013 roku, w ostatnim miesiącu pontyfikatu Benedykta XVI. To wtedy Stolica Apostolska zaczęła używać terminu „Państwo Palestyńskie” w oficjalnych dokumentach, dostosowując się do decyzji Zgromadzenia Ogólnego ONZ z 2012 roku.
Ale to Franciszek postawił kropkę nad „i”. W czerwcu 2015 roku Watykan sfinalizował historyczne porozumienie z Palestyną, oficjalnie uznając jej państwowość, formalizując relacje dyplomatyczne i regulując działalność Kościoła katolickiego na palestyńskich terytoriach. Tekst umowy podkreśla wieloletnie poparcie Watykanu dla rozwiązania dwupaństwowego oraz gwarantuje ochronę miejsc świętych dla chrześcijan w Palestynie. W kolejnych latach papież wielokrotnie mówił o niej jako o państwie.
Izrael ostro skrytykował podpisanie porozumienia, określając je jako jednostronny krok, który oddala perspektywę pokoju i ignoruje historyczne prawa narodu żydowskiego do okupowanych ziem oraz szczególny status Jerozolimy. Izraelskie MSZ wyraziło ubolewanie i zapowiedziało analizę skutków porozumienia dla stosunków Izraela ze Stolicą Apostolską.
Od Elora Azarii po masakrę ratowników. Jak Izrael przeszedł brutalizację
czytaj także
Jak było wcześniej? Trafnie podsumowała to Anna Momigliano z „Haaretz”: „Kiedy papież Franciszek przyleciał do Izraela w 2014 roku, premier Benjamin Netanjahu powitał go, stwierdzając, że »Jezus żył tutaj, na tej ziemi. Mówił po hebrajsku«. Papież delikatnie, ale stanowczo go poprawił: »po aramejsku«. Ta krótka, żartobliwa wymiana zdań być może najlepiej oddaje jego relacje ze światem żydowskim: ciepłe i przyjazne, a jednocześnie brutalnie szczere”.
W 2015 roku Franciszek wyrządził Izraelowi podwójny afront. Podczas prywatnej audiencji w Watykanie wręczył prezydentowi Autonomii Palestyńskiej Mahmudowi Abbasowi brązowy medalion przedstawiający „anioła pokoju”. Relacje agencji prasowych, takich jak Associated Press, Reuters i AFP, podawały, że papież powiedział do Abbasa: „To adekwatne, bo jesteś aniołem pokoju”. Włoska gazeta „La Stampa” łagodziła przekaz, sugerując, że wypowiedź brzmiała inaczej („obyś był aniołem pokoju”). Rzecznik Watykanu Federico Lombardi przyznał, że nie słyszał dokładnie słów papieża, ale zapewnił, że intencją była zachęta do dalszych wysiłków na rzecz pokoju, dodając, że medalion ten jest wręczany wielu prezydentom.
Antysemityzm w Kościele i Watykanie
Twierdzenie, że oskarżenia o antysemityzm pod adresem Watykanu są jedynie syjonistyczną projekcją, byłoby mąceniem historii. Nie zaczęło się od Piusa XII i jego niemrawej reakcji wobec Zagłady (przy czym historycy nadal debatują nad jego działaniami i motywacjami), a u samego zarania chrześcijaństwa. W ciągu wieków Kościół współtworzył i utrwalał antyżydowskie stereotypy, co przyczyniało się do dyskryminacji, prześladowań i pogromów.
Dopiero po drugim Soborze Watykańskim (1962–1965) Kościół, pod przywództwem Pawła VI, dokonał znaczących zmian w swoim nauczaniu o judaizmie. Deklaracja Nostra Aetate odrzuciła zbiorową odpowiedzialność Żydów za śmierć Chrystusa i podkreśliła wspólne duchowe dziedzictwo. Od tego czasu dialog międzyreligijny się rozwijał, jednak państwowość Izraela została uznana przez Watykan dopiero w 1993 roku, co do dziś jest mu wypominane (także przez osoby, które oburza uznanie Palestyny dwie dekady później). Miało to wynikać, jak wtedy tłumaczono, ze zwyczajowej „neutralności” Stolicy Apostolskiej, obaw o rozgniewanie narodów arabskich i chęci ochrony mniejszości chrześcijańskich na Bliskim Wschodzie.
Jan Paweł II, Benedykt XVI i Franciszek wielokrotnie potępiali antysemityzm i podkreślali bliskość między obiema religiami. Ten ostatni, często uznawany za „odważny” głos w sprawie Palestyny, nie zareagował znacząco inaczej niż wobec wojny Rosji z Ukrainą. Podkreślał cierpienie po obydwu stronach, szukał symetrii w ich wzajemnych działaniach, unikając wymieniania konkretnych sprawców i najbardziej interesując się chrześcijańskimi mniejszościami.
czytaj także
Napominany czasem przez arabskie tytuły, na czele z „Al Jazeerą”, o zbyt daleko idący symetryzm i kompromisy na rzecz Izraela, nie tracił z radaru faktu, że do coraz powszechniejszych reakcji na zbrodnie IDF w Gazie poza słusznym oburzeniem należy też ożywienie języka i mitów znanych z nazistowskiej propagandy, często przemycanych w formie „niepoprawnych”, ale „niewinnych”, ironicznych żartów. Choć istnieją solidne fundamenty moralne, prawne i historyczne, by przejmować się losem Palestyńczyków, upominać o ich prawo do własnej ojczyzny i sprzeciwiać izraelskiej okupacji, nawet w Polsce nie brakuje dowodów, że niekiedy dramat w Gazie jest wykorzystywany do siania nienawiści wobec narodu żydowskiego. Najdobitniejszy z nich ma twarz przyprószonego pyłem z gaśnicy Grzegorza Brauna.
Po 7 października 2023 roku
Po ataku Hamasu papież zwlekał kilka dni z jego otwartym potępieniem. Potem konsekwentnie mówił zarówno o cierpieniu Izraelczyków, jak i narodu palestyńskiego. W ostatnich miesiącach coraz dosadniej krytykował ofensywę w Gazie, w której zginęło co najmniej 50 tys. osób, w tym kilkanaście tysięcy dzieci. W rozmowie telefonicznej z prezydentem Izraela Isaakiem Herzogiem w listopadzie 2023 roku miał powiedzieć, że „nie wolno odpowiadać terrorem na terror”.
Watykan od lat wspiera chrześcijańskie mniejszości tak w Izraelu, jak i w Palestynie, poprzez różne fundusze i akcje charytatywne. W 2024 roku nadzorowana przez papieża, cykliczna zbiórka na Ziemię Świętą („Pro Terra Sancta”), prowadzona od 1974 roku, skupiła się na kryzysie w Gazie i apelach o pokój. Franciszek wyraził zamiar realizacji projektów humanitarnych w regionie także po zakończeniu wojny.
W książce napisanej z okazji dwudziestolecia pontyfikatu, opartej na rozmowach dziennikarza Hernána Reyesa Alcaide z Franciszkiem (zostanie wydana w listopadzie 2025 roku), papież odnosi się do sytuacji w Gazie, jednocześnie chwaląc narody, które przyjęły palestyńskich uchodźców, jak Liban i Jordania. „Według niektórych ekspertów” – mówi Franciszek – „to, co dzieje się w Gazie, ma cechy ludobójstwa – należy to dokładnie zbadać, aby ustalić, czy pasuje do definicji sformułowanej przez prawników i organy międzynarodowe”.
Ambasador Izraela przy Stolicy Apostolskiej Yaron Sideman skomentował te doniesienia słowami: „Doszło do ludobójczej masakry obywateli Izraela 7 października 2023 roku, a od tego czasu Izrael korzysta ze swojego prawa do samoobrony przed próbami zabicia jego obywateli z siedmiu różnych frontów”, dodając, że „każda próba nazwania tego inaczej jest wybiórczym traktowaniem państwa żydowskiego”.
Wypowiedź Franciszka skrytykowały też izraelskie media, m.in. „The Times of Israel”, zarzucając mu niedostateczną wrażliwość na doświadczenia Izraelczyków i wskazując na fakt, że papież nie był naocznym świadkiem Holokaustu, jako możliwą przyczynę. Ten sam magazyn cytuje profesora Ethana Schwartza z Uniwersytetu Villanova, którego zdaniem słowa papieża o ludobójstwie są „katastrofą dla stosunków żydowsko-katolickich, której wagi nie sposób przecenić”, ale też wielu pozytywnie wypowiadających się o Franciszku i jego stosunku do Izraela żydowskich komentatorów.
Kolejne kontrowersje wywołało odsłonięcie w grudniu 2024 roku szopki betlejemskiej na Placu Świętego Piotra, z maleńkim Jezusem owiniętym w kefiję – palestyński symbol narodowy. Instalacja została zaprojektowana przez artystów z Betlejem, Johny’ego Andonię i Faten Nastas Mitwasi. Laurie Cardoza-Moore, prezeska Proclaiming Justice to The Nations, chrześcijańskiej organizacji „na rzecz Izraela i narodu żydowskiego”, nazwała to „zniewagą dla Jezusa, Biblii i chrześcijan, którzy uciekli z Betlejem po tym, jak Autonomia Palestyńska przejęła miasto”, podkreślając, że „Jezus był Żydem z Judei, a nie Palestyńczykiem”. Podobne zarzuty formułowało wiele innych izraelskich i proizraelskich tytułów.
czytaj także
Dzień przed śmiercią, podczas krótkiego wystąpienia na balkonie Bazyliki św. Piotra w Watykanie po wielkanocnej mszy, papież ponownie wezwał do zawieszenia broni w Gazie, pomocy dla głodującej ludności palestyńskiej i uwolnienia zakładników przez Hamas. Przestrzegał przed „niepokojącym” wzrostem antysemickich nastrojów na świecie, jednocześnie zwracając uwagę na „haniebną sytuację humanitarną” w Palestynie.
Do tradycyjnie przychylnych Izraelowi mediów przebija się informacja o codziennych rozmowach Franciszka z Kościołem Świętej Rodziny w Gazie, wspierającym liczącą kilkaset osób katolicką społeczność na tym terenie. Cytowany przez BBC parafianin George Antone opisał swoje pierwsze, wirtualne spotkanie z papieżem kilka tygodni po ataku Hamasu w październiku 2023 roku: „Byłem onieśmielony, gdy ksiądz Yousef podał mi telefon, a z ekranu patrzyła na mnie jego świątobliwość. Uśmiechał się i był uroczy, pytał, co jadłem tego dnia, pytał o moją rodzinę”. Gabriel Romanelli, proboszcz parafii, podkreślił, że papież kontynuował nocne rozmowy nawet ze szpitala. W sieci krąży nagranie z zapisem jednej z nich.
„Kwaśny posmak” i niepokojące widmo konklawe
Tuż po tym, jak wiadomość o śmierci Franciszka obiegła świat, były ambasador Izraela we Włoszech Dror Eydar zaapelował do władz Izraela o zbojkotowanie pogrzebu papieża. W rozmowie z izraelskim portalem Maariv oskarżył go o „podsycanie globalnego antysemityzmu” poprzez „ostre potępianie działań Izraela w Gazie”. „Mówił o dzieciach Gazy, nie o naszych dzieciach, i przedstawiał nas jako złoczyńców świata” – twierdzi Eydar. Na dokładkę przyrównał Franciszka do Piusa XII i jego milczenia w sprawie Holokaustu.
Choć w proizraelskiej narracji oskarżanie zmarłego papieża o antysemityzm zwykle przyjmuje bardziej zawoalowaną formę, wielu osobom publicznym wygłaszającym podobne opinie na temat sytuacji w Gazie – jak choćby Greta Thunberg – porządnie oberwało się właśnie z tego paragrafu.
W wyciągniętym z lodówki w dniu jego śmierci artykule zatytułowanym Papież Franciszek i Żydzi, opublikowanym na stronie ortodoksyjnej żydowskiej organizacji Aish HaTorah, czytam, że papież „tolerował muzułmański antysemityzm”. Miał ponoć nawiązać bliską znajomość z Wielkim Imamem meczetu Al-Azhar w Kairze, o którym „nawet watykańska gazeta »L’Osservatore Romano« pisała, że wygłasza antysemickie uwagi co dwie minuty”. W tym samym artykule autor wyraża żal, że „papież Franciszek rutynowo atakował Izrael za zabijanie cywilów” oraz „Choć nazwał Hamas »złem« i wezwał go do uwolnienia izraelskich zakładników, te momenty moralnej jasności zostały przyćmione przez często ostre i nieuzasadnione ataki papieża na Izrael”.
To było najbardziej puste i ponure „pamiętamy” w historii pamiętania
czytaj także
Po przejściu Franciszka na papieską emeryturę również bardziej umiarkowane izraelskie i proizraelskie media, jak wspomniany już „The Times of Israel”, pisały o „kwaśnym posmaku” w związku z jego zaangażowaniem w sprawę Palestyny.
To, co dla opinii publicznej i mediów na Zachodzie jest mało znaczącym elementem tego pontyfikatu czy wręcz biograficzną ciekawostką, dla znacznej części świata arabskiego i wielu chrześcijan z globalnego Południa było – niestety złudną – nadzieją na ratunek dla narodu palestyńskiego. Niepokój, jaki po obu stronach budzi nadchodzące konklawe, wydaje się zrozumiały, biorąc pod uwagę, że jednym z faworytów jest kardynał nazywany „papieżem Trumpa”, a innym lewicujący kontynuator myśli Franciszka, również w kwestii Palestyny.