– Rząd wspierał lobby węglowe i blokował rozwój odnawialnych źródeł energii. W konsekwencji mamy dziś jedne z najwyższych cen energii elektrycznej w Unii Europejskiej, a teraz będziemy jeszcze płacić karę – mówi prof. Zbigniew Karaczun z SGGW, ekspert Koalicji Klimatycznej.
Komisja Europejska chce, by Polska jak najszybciej zaprzestała wydobycia węgla w kopalni Turów. Tymczasem rząd przekonuje, że zatrzymanie wydobycia jest niemożliwe, bo elektrownia w Turowie produkuje 7 proc. krajowej energii, a jej zatrzymanie zaszkodzi milionom polskich obywateli. Brak reakcji polskiego rządu kosztuje nasze państwo 500 tys. euro dziennie.
– Przykład Turowa jak w soczewce pokazuje, jakie są konsekwencje lekceważenia przez rząd opinii i rekomendacji naukowców oraz ekspertów – mówi prof. Zbigniew Karaczun z SGGW, ekspert Koalicji Klimatycznej.
Spisek niemiecko-brukselski, czyli… Czesi zamknęli nam kopalnię
czytaj także
Czechy już od dłuższego czasu alarmowały, że działalność Turowa degraduje środowisko i powoduje obniżanie się poziomu wód gruntowych po czeskiej stronie granicy. Polska strona jednak ignorowała problem, pomimo negatywnych opinii czeskich i polskich ekologów teren kopalni rozszerzono, a w marcu 2020 roku Ministerstwo Klimatu i Środowiska wydało koncesję, która pozwala kopalni działać kolejne sześć lat, w dodatku bez przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko, czyli z naruszeniem unijnej dyrektywy. Wobec tego niemal równo rok temu, 30 września 2020 Czechy zwróciły się do Komisji Europejskiej, a w lutym 2021 roku do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Polski rząd jednak ignorował problem, a w kwietniu 2021 roku minister Michał Kurtyka wydał koncesję na rozbudowę kopalni odkrywkowej Turów, co umożliwi wydobycie węgla aż do 2044 roku.
21 maja TSUE przychylił się do wniosku Czech i nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu rozstrzygnięcia sporu. I tę decyzję Polska zlekceważyła, dopiero kilka dni później rozpoczynając negocjacje, które jednak nie przyniosły rezultatu.
W poniedziałek 20 września Trybunał Sprawiedliwości UE postanowił zatem, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie kary za niestosowanie się do decyzji sądu. „Tego rodzaju środek należy uznać za konieczny do wzmocnienia skuteczności środka tymczasowego zarządzonego postanowieniem z dnia 21 maja 2021 roku i odwiedzenia tego państwa członkowskiego od opóźniania dostosowania swojego zachowania do tego postanowienia” − stwierdziła wiceprezes Trybunału Rosaria Silva de Lapuerta.
– Od długiego czasu Koalicja Klimatyczna wzywała polskich polityków do odejścia od węgla i rozpoczęcia transformacji energetycznej w stronę osiągnięcia neutralności klimatycznej – mówi prof. Zbigniew Karaczun z SGGW, ekspert Koalicji Klimatycznej. – Zamiast tego rząd wspierał lobby węglowe i blokował rozwój odnawialnych źródeł energii. W konsekwencji mamy dziś jedne z najwyższych cen energii elektrycznej w Unii Europejskiej. Teraz będziemy dodatkowo płacić miesięcznie ponad 60 mln zł kary, co zapewne także przełoży się na wzrost cen energii dla odbiorców końcowych. Czy podobnie jak w przypadku Ostrołęki, także i tutaj okaże się, że żaden przedstawiciel rządu nie jest temu winny, a koszty błędów popełnianych przez rząd mają ponosić wszyscy obywatele? Czy nie dość już wyrzucania publicznych pieniędzy w błoto? Przykład Turowa jak w soczewce pokazuje, jakie są konsekwencje lekceważenia przez rząd opinii i rekomendacji naukowców oraz ekspertów – podkreśla prof. Zbigniew Karaczun.
czytaj także
– Od lat wiadomo, że rozbudowa kopalni węgla brunatnego oraz elektrowni Turów będzie miała szerokie, negatywne oddziaływanie na środowisko, jak i na klimat – zaznacza z kolei dr Andrzej Kassenberg z Instytutu na rzecz Ekorozwoju, również ekspert Koalicji Klimatycznej. – Wpłynie ona niekorzystnie na lokalne stosunki wodne i zwiększy zasięg występowania leja depresyjnego, a przez to wywierać będzie negatywny wpływ na zaopatrzenie w wodę, produkcję rolną oraz leśnictwo. Sprawa Turowa, jak i wiele innych, np. Ostrołęki, pokazują bezradność polskich władz co do prowadzenia odpowiedzialnej i zrównoważonej polityki energetycznej. Tymczasem już kilkanaście lat temu można było podjąć proces głębokiej transformacji energetycznej z uwzględnieniem aspektów społecznych i potrzeb ochrony środowiska oraz klimatu. Niestety podejmowane są decyzje ad hoc i głównie wynikają z bieżącego interesu politycznego. Ta beztroska i brak odpowiedzialności będą całe polskie społeczeństwo kosztować 840 mln zł rocznie – zaznacza dr Andrzej Kassenberg.
Źródło: www.koalicjaklimatyczna.org