Unia Europejska

Nie wierzcie w modę na europejski wodór

Plazma wodorowa z której pozyskać można energię elektryczną. Fot. Al126 at wiki/Wikimedia Commons

UE zamierza zainwestować miliardy euro w technologie wodorowe, bo energetyczne lobby wmówiło ustawodawcom, że wodór to czyste, „zielone” paliwo. Tymczasem 90 proc. wodoru w UE pozyskuje się przy użyciu paliw kopalnych.

Mówiąc o zmianie klimatu, mamy na uwadze przyszłość naszych dzieci i wnuków. Czy to dlatego zdarza nam się wierzyć w bajki na temat ewentualnych rozwiązań?

Rzeczywiście, do myślenia daje to, jak entuzjastycznie europejscy ustawodawcy podeszli do wodoru jako nowego, czystego źródła energii. Faktem jest jednak – tylko nie mówicie dzieciom – że zwyżka notowań idei wodoru wynika z bardzo skutecznej kampanii sektora gazu, co pokazał nowy raport przygotowany przez naszą grupę, Corporate Europe Observatory (Europejskie obserwatorium biznesu) wraz z Food and Water Action Europe [Europejskie działanie na rzecz żywności i wody] oraz Re:Common.

Podpalacze świata. Jak koncerny paliwowe kłamią na temat metanu

Lipcowe ogłoszenie nowej unijnej strategii wodorowej zostało przez Jamesa Watsona, sekretarza generalnego Eurogas – głównej organizacji lobbującej na rzecz sektora gazu – okrzyknięte „nowym otwarciem dla gazu w Europie”. Watson dodał także: „Będzie to kluczowa zmiana dla branży gazowej, którą przyjmujemy z otwartymi ramionami i której chcemy przewodzić”.

W istocie, dzięki skoordynowanej kampanii wartej blisko 60 milionów euro, sektor gazu zapewnił sobie świetlaną przyszłość. „Wodór rządzi” – oświadczył Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, odpowiedzialny za nadzór nad unijnymi strategiami związanymi ze zmianą klimatu – „a ja zobowiązuję się sprawić, żeby okazał się sukcesem!”

Wykraczając poza intensywną działalność lobbystów, branża gazowa, jak się wydaje, przejęła już kontrolę nad najistotniejszymi częściami nowej strategii. Organizacja Hydrogen Europe i jej członkowie dążą do przejęcia kluczowej roli w prowadzeniu utworzonego przez Komisję Europejskiego Sojuszu na rzecz Czystego Wodoru. Organ ten będzie zgłaszał propozycje projektów wodorowych, które zostaną objęte inwestycjami publicznymi.

Jorgo Chatzimarkakis, lobbysta i były europoseł z ramienia liberałów, stwierdził w lipcu, że jedna trzecia z 430 miliardów euro potrzebnych do wprowadzenia technologii wodorowych będzie musiała pochodzić ze środków publicznych. Kwota ta jest niemal równa rocznemu budżetowi całej Unii Europejskiej. Powiedział: „Wiele osób pyta, dlaczego prym ma wieść przemysł i dlaczego potrzeba nam dyrektora wykonawczego, który będzie to wszystko nadzorował? Dlatego że potrzebujemy szybkich decyzji”.

Wielka wyprzedaż

Jakich to „szybkich decyzji” nam potrzeba i dlaczego? Sektor energii chce móc podejmować własne decyzje na temat tego, jak wydawać miliardy euro z kieszeni podatników bez nadmiernej kontroli ze strony organów publicznych. W interesie branży leży, aby te decyzje zapadły jak najszybciej, ponieważ przywódcom UE pali się teraz grunt pod nogami i już wkrótce uzgodnione zostaną przepisy klimatyczne ograniczające emisje gazów cieplarnianych.

Nasza analiza, obejmująca ponad dwieście dokumentów uzyskanych dzięki wnioskom o dostęp do informacji publicznej, pokazuje, że wodór „sprzedaje się” ustawodawcom jako czyste, przyjazne dla klimatu źródło energii – co nie jest prawdą.

Uważasz, że za dużo płacisz za wodę? Zostań kopalnią węgla!

Obecnie niespełna 0,1 proc. wodoru wytwarza się w Europie w sposób przyjazny dla środowiska, tj. uzyskuje się go poprzez elektrolizę wody, a energia elektryczna wymagana w tym procesie pochodzi ze źródeł odnawialnych, takich jak wiatr czy słońce. Ponad 90 proc. wodoru to wodór „szary”, pozyskany przy użyciu paliw kopalnych, takich jak ropa naftowa i węgiel, co powoduje emisje dwutlenku węgla. Oznacza to, że podczas kryzysu klimatycznego publiczne inwestycje w wodór będą, w gruncie rzeczy, finansować tych samych, starych zanieczyszczających środowisko graczy.

Wodorowa machina marketingowa przemysłu pracuje już pełną parą. Pomiędzy grudniem 2019 r. a wrześniem 2020 r. przedstawiciele branży odbyli ogółem 163 spotkania z Timmermansem i dwoma innymi unijnymi komisarzami oraz z ich personelem.

Problemem jest zjawisko „drzwi obrotowych” pomiędzy przemysłem a służbą publiczną. To już klasyk. Klaus-Dieter Borchardt, jeden z najbardziej wpływowych komisyjnych speców od polityki gazowej i wodorowej, zrezygnował właśnie ze stanowiska, aby przejść do firmy prawniczej Baker McKenzie, która najwyraźniej buduje swoje wpływy w sektorze gazu i wodoru. Borchardt poszedł zresztą w ślady swojego poprzednika w KE, Christophera Jonesa, który jest obecnie głównym członkiem ekipy wodorowej w firmie Baker McKenzie. W tym tygodniu Borchardt, występujący w imieniu swojego nowego pracodawcy, poprowadził imprezę lobby gazowego, na której wśród panelistów znaleźli się jego byli współpracownicy z Komisji Europejskiej i lobbyści z branży gazowej.

Kluczową rolę w organizacji lobby gazowego w Europie odegrała firma FTI Consulting, zajmująca się kształtowaniem wizerunku. W Stanach Zjednoczonych raport gazety „New York Times” stwierdza, że firma ta stworzyła fałszywe organizacje oddolnie promujące paliwa kopalne, choć FTI zaprzecza, że ma cokolwiek na sumieniu. FTI przewodziła Hydrogen Europe w pierwszych latach działalności tej organizacji, założyła także inną wpływową grupę lobbystów – tzw. Radę Wodorową [Hydrogen Council] i nadal nią zarządza.

Debata, która nie może się odbyć

FTI pomogło także branży wodorowo-gazowej uzyskać dostęp do ponad miliarda euro funduszy publicznych w latach 2014–2020. Stało się to za sprawą publiczno-prywatnego partnerstwa badawczego pomiędzy Komisją a Hydrogen Europe – to właśnie ta współpraca odegrała kluczową rolę w wykreowaniu mody na wodór.

Takie koligacje nie pozwalają na odbycie prawdziwej i pilnie potrzebnej debaty na temat energii i klimatu. Debata ta powinna dotyczyć sposobu, w jaki możemy przekształcić nasze systemy energetyczne poprzez elektryfikację oraz jak wytwarzać energię elektryczną w sposób zdecentralizowany i zrównoważony, który będzie korzystny dla gmin, nie zaś jedynie dla olbrzymich firm z sektora energii.

Pięć perfidnych spisków, które naprawdę istnieją

Lobby występujące w imieniu korporacji odciąga uwagę ustawodawców od tego, co leży w interesie publicznym. Zaś społeczność naukowa już od dziesięcioleci sygnalizuje nam, że zmiana klimatu to nie bajka, lecz rozgrywający się na naszych oczach horror.

**
Belén Balanyá jest badaczką i aktywistką, prowadzi kampanie w ośrodku Corporate Europe Observatory.

Hans van Scharen mieszka w Brukseli, gdzie pracuje jako niezależny dziennikarz. Odpowiada za kontakt z mediami w ośrodku Corporate Europe Observatory.

Artykuł ukazał się w magazynie openDemocracy na licencji Creative Commons. Z angielskiego przełożyła Katarzyna Byłów.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij