Zamordowanie Dżamala Chaszukdżiego to nie jedyna i z pewnością nie największa zbrodnia saudyjskiego reżimu.
PRINCETON – Zabójstwo Dżamala Chaszukdżiego w istambulskim konsulacie Arabii Saudyjskiej zwróciło uwagę na reżim Saudów, a zwłaszcza na jego de facto przywódcę – następcę tronu, księcia Muhammada ibn Salmana. Stało się tak głównie dlatego, że tureckie władze zdołały skierować na sprawę jupitery międzynarodowej opinii publicznej.
czytaj także
Z początku saudyjscy urzędnicy utrzymywali, że Chaszukdżi opuścił konsulat. Kiedy jednak rząd Turcji ujawnił szokujące szczegóły morderstwa, ostatecznie przyznali, że Chaszukdżi nie żyje – twierdząc jednak, że jego śmierć była niezamierzonym wynikiem bójki. Teraz, po tym jak przedstawiciele Turcji przekazali materiał dowodowy dyrektor CIA Ginie Haspel, prokuratura w Arabii Saudyjskiej przyznała, że istnieją przesłanki świadczące o tym, że zabójstwo Chaszukdżiego zostało zaplanowane. Według Prokuratora Generalnego w Istambule, Irfana Fidana, Chaszukdżi został uduszony niemal natychmiast po przekroczeniu progu konsulatu, po czym jego ciało zostało poćwiartowane.
Po śmierci Chaszukdżiego Niemcy wstrzymały sprzedaż broni dla Saudów oraz zaapelowały do swoich sojuszników, aby postąpili podobnie. Przedstawiciele rządów kilku państw, w tym USA, wycofali się z udziału w dużej imprezie inwestycyjnej w Rijadzie. Podobnie zrobiło kilka osób z zarządów dużych korporacji, w tym szefowie JP Morgan i BlackRock.
czytaj także
Tak zdecydowana reakcja na brutalne zabójstwo Chaszukdżiego jest bardzo odmienna od stosunkowej obojętności Zachodu wobec losu o wiele większej liczby ofiar prowadzonej przez Saudów zbrojnej interwencji w Jemenie. Saudyjskie naloty uśmierciły tysiące cywilów, w tym dzieci, które zginęły w zbombardowanych szkolnych autobusach. Liczba tych ofiar jest zaś nadal o wiele mniejsza niż śmiertelne żniwo głodu panującego w Jemenie.
Wielki głód również wynika z działań Saudów: blokad, ograniczenia importu i zastosowania innych środków, w tym wstrzymania wypłaty wynagrodzeń dla około miliona pracowników służb publicznych. Analiza przeprowadzona przez Marthę Mundy z londyńskiej uczelni London School of Economics wykazała, że naloty sił koalicji są celowo kierowane w miejsca produkcji i dystrybucji żywności na obszarach zajętych przez jej przeciwników. Sam Chaszukdżi poruszająco pisał o śmierci jemeńskich dzieci, argumentując, że Arabia Saudyjska nie może powoływać się na wyższość moralną, dopóki prowadzi taką wojnę.
czytaj także
W ubiegłym miesiącu Mark Lowcock, Podsekretarz Generalny ONZ ds. Humanitarnych i Koordynator Pomocy Kryzysowej, powiedział Radzie Bezpieczeństwa ONZ, że od kryzysowych dostaw żywności obecnie uzależnione jest osiem milionów Jemeńczyków oraz że ich liczba może wzrosnąć do 14 milionów, co stanowić będzie połowę populacji kraju. Klęska głodu, jak stwierdził Lowcock, będzie „o wiele poważniejsza niż to, czego kiedykolwiek doświadczyli ludzie zajmujący się pomocą humanitarną w ciągu całego swojego życia zawodowego”. Pomimo pomocy żywnościowej, zdjęcia z Jemenu pokazują dzieci, na których pozostały jedynie skóra i kości. Niektóre z nich umierają z głodu.
Mekkia Mahdy, która pracuje w jemeńskiej przychodni leczącej tłumy wychudzonych dzieci, powiedziała reporterom „New York Times” że jest zaskoczona uwagą, z którą opinia publiczna śledzi sprawę Chaszukdżiego, podczas gdy cierpią miliony jemeńskich dzieci – „ich los nikogo nie obchodzi”.
To, że Chaszukdżi był dziennikarzem piszącym dla „Washington Post”, bez wątpienia częściowo wyjaśnia, dlaczego świat poświęcił mu aż tyle zainteresowania. Ta historia to także przykład tzw. efektu znanej ofiary: los znanej jednostki wywołuje więcej emocji i bardziej skłania ludzi do działania niż los o wiele większej grupy osób. Paul Slovic, naukowiec badający to zjawisko, nazywa to „psychicznym odrętwieniem”. Cytuje Matkę Teresę, która podobno powiedziała „Jeśli będę patrzyła na masy, nic nie zrobię. Jeśli zobaczę osobę, zadziałam”.
Psychiczne odrętwienie może stanowić emocjonalną reakcję będącą częścią naszej natury, większość z nas jednak zgodzi się, że śmierć miliona ludzi jest tragedią o wiele większą niż śmierć jednego człowieka. Niezależnie od tego, do czego skłaniają nas emocje, na szczeblu publicznych strategii i korporacyjnych decyzji powinniśmy to rozumieć i na tym oprzeć nasze działania.
Być może zabójstwo Chaszukdżiego otworzy nam oczy na inne zbrodnicze czyny reżimu Saudów. Przez dziesiątki lat Saudowie używali pieniędzy, które płaciliśmy im za ropę naftową, do indoktrynowania własnej ludności fundamentalistyczną wersją islamu. Nie poprzestali jednak na głoszeniu tej ideologii we własnych granicach: wydali także miliardy dolarów na propagandę, która tolerancyjnych i umiarkowanych muzułmanów w innych państwach przemienia w fundamentalistów. Uważa się, że to od Saudów pochodziła lwia część funduszy Al-Ka’idy, a z saudyjskiego królestwa wywodzi się większość zagranicznych bojowników tej organizacji w Iraku.
czytaj także
Wstrzymanie sprzedaży broni do Arabii Saudyjskiej jest zaledwie pierwszym krokiem. Aby ograniczyć siłę Królestwa, musimy przestać kupować od niego ropę. Aby tak się stało, potrzebna jest przejrzystość w branży paliwowej. Powinniśmy domagać się, aby każda wielka spółka naftowa podała do publicznej wiadomości, jaka część jej paliw pochodzi z Arabii Saudyjskiej. Wtedy przekonamy się, czyje produkty wybiorą konsumenci uzbrojeni w te informacje.
Gdy tak się stanie, będziemy wiedzieli, że Dżamal Chaszukdżi nie umarł na darmo.
Od redakcji: w ciągu ostatnich trzech lat państwa Unii Europejskiej sprzedały Arabii Saudyjskiej i Emiratom Arabskim broń o wartości ponad 86 mld dolarów. Od zabójstwa Dżamala Chaszukdżiego tylko Niemcy i Norwegia wstrzymały te dostawy. Z Arabii Saudyjskiej pochodzi około 7 procent ropy naftowej importowanej do Polski.
**
Peter Singer – profesor bioetyki na Uniwersytecie Princeton, profesor honorowy Uniwersytetu w Melbourne. Autor m.in. książek Etyka praktyczna, Życie, które możesz ocalić oraz The Most Good You Can Do.
Copyright: Project Syndicate, 2018. www.project-syndicate.org. Z angielskiego przełożyła Katarzyna Byłów-Antkowiak.