Uległość: Ukraina walczy, wolnościowcy kręcą nosem
Łukasz Warzecha jest tylko najgłośniejszym z całej plejady wolnościowych komentatorów, którzy po 24 lutego stali się tak zwanymi realistami.
Łukasz Warzecha jest tylko najgłośniejszym z całej plejady wolnościowych komentatorów, którzy po 24 lutego stali się tak zwanymi realistami.
Było jedno zdjęcie, które utkwiło mi w pamięci. Nie mogłam się od niego oderwać. Na jednym z przejść granicznych do Republiki Mołdawii matka z dzieckiem opuszczała Ukrainę. Mały chłopiec trzymał pod ramieniem małą roślinkę doniczkową.
Nie wystarczy po prostu okazać sympatię czy wyrazić solidarność z irańskimi protestującymi, jak gdyby należały one do jakiejś odległej, egzotycznej kultury. Wszystkie te relatywistyczne dyrdymały na temat kulturowej odrębności i wrażliwości nie mają teraz sensu.
Jak to się stało, że urodzona w czasie wojny emerytowana nauczycielka, która pamięta jeszcze powojenne ruiny normandzkich miast, trafia do pokolenia młodszego niż jej dzieci, na drugim końcu Europy?