Polscy przedsiębiorcy nie chcą inwestować w pracowników
Osoby wykształcone wcale nie są tak pożądane na rynku pracy.
Kto czego uczy i w jakim celu?
Osoby wykształcone wcale nie są tak pożądane na rynku pracy.
„Klucze”, „punkty”, „matura”, „oceny” to narzędzia mordu na książkach. To one sprawiają, że w szkole się czytać nie opłaca. Jak nie przeczytasz, wypadniesz lepiej. Czytanie szkodzi. Tekst Marty Konarzewskiej.
To dosyć smutne, że w roku Korczaka trzeba tłumaczyć, że nauczyciel nie
jest wyłącznie kimś, kto „obsługuje” system.
Sytuacja w szkolnictwie, jak się wydaje, jest idealna, a właściwie mogłaby taka być. Powiedzmy ostrożniej; daje szansę na to, żeby było lepiej.
Polska szkoła źle uczy, nauczyciele się obijają, pomóc może tylko wolny rynek i konkurencja – słyszymy co rusz w mediach. Tylko czy taka diagnoza jest słuszna?
„Tyle zarabia rekordzista naszego zestawienia: szkoła publiczna, gimnazjum, Ostrołęka, 27 godzin (2500 zł), w maju wygrał na loterii„. Absurdalne? Nie tak bardzo
Czy naprawdę wystarczy zlikwidować Kartę nauczyciela, żeby polska szkoła rosła w siłę, a wszystkim żyło się dostatniej?
Jeśli państwo płaci za materiały edukacyjne, to każdy z nas ma prawo korzystać z nich bez ograniczeń.
Co było, gdyby Wayne Rooney postanowił na czas Euro2012 oddać swojego trzyletniego synka do krakowskiego przedszkola?
Zadanie, jakie postawiła przed trzecioklasistami Centralna Komisja Egzaminacyjna, nie jest prowokacyjne czy niezgodne z celami edukacji. Przeciwnie, zbyt rzadko uczy się w Polsce dzieci refleksyjnego uczestniczenia w życiu publicznym.