Ofensywa dyplomatyczna. Putin zaczął używać słowa „wojna” – co na to Zachód?
Czy świadomość zagrożenia za strony Rosji przyniesie społeczne poparcie dla bardziej zdecydowanych działań wspierających Ukrainę?
Imperium, które nigdy nie umarło.
Czy świadomość zagrożenia za strony Rosji przyniesie społeczne poparcie dla bardziej zdecydowanych działań wspierających Ukrainę?
Ukraińców najbardziej bolą obrazki wysypywanego zboża. Uderzają w pamięć o Hołodomorze, wielkim głodzie urządzonym w latach 30. XX wieku przez wierchuszkę ZSRR.
O państwach, które leżą na wschód od Polski, chcemy mówić centralnie, bo uważamy, że tam dzisiaj decyduje się przyszłość Europy i demokracji.
Rozmowa Dawida Krawczyka z Tomaszem Szerszeniem, eseistą, antropologiem kultury i artystą wizualnym.
Rozmowa z Justyną Gotkowską, wicedyrektorką i jednocześnie szefową Zespołu Bezpieczeństwa i Obronności w Ośrodku Studiów Wschodnich.
Najwięcej dowodów mamy na to, że Rosja prowadzi działalność szpiegowską pod przykrywką badań naukowych – mówi Aleksandra Kuczyńska-Zonik, kierowniczka Zespołu Bałtyckiego w Instytucie Europy Środkowej.
Rosyjska opozycja zostaje z pytaniem, które zadawano sobie od stycznia 2021 roku, kiedy Nawalny wrócił do Rosji, niejako dobrowolnie dając się aresztować: czy taka ofiara z własnego życia ma sens?
Dotąd Zachód pomagał Ukrainie z ociąganiem i opóźnieniami. Nie uchroniło to Europy przed byciem postrzeganą przez Rosję jako strona w tej wojnie, przyczyniło się natomiast do przejęcia przez agresora inicjatywy na froncie po paśmie ukraińskich sukcesów.
Po wybuchu pełnoskalowej wojny, kiedy Ukraina otrząsnęła się z szoku, jej armia zaczęła wykorzystywać tureckie drony Bayraktar, które okazały się skuteczną bronią. W Ukrainie powstawały piosenki wychwalające bayraktary, a w Litwie czy w Polsce organizowano wielkie publiczne zbiórki na ich zakup.
Europę straszy widmo ponownego nadejścia trumpizmu.