Dla Macrona Polska to balast. I to niestety nie tylko wina PiS
Strata 400 tysięcy polskich miejsc pracy to dopiero początek. Jak szybko czegoś nie wymyślimy, to nawet Tusk na białym koniu nam nie pomoże.
Strata 400 tysięcy polskich miejsc pracy to dopiero początek. Jak szybko czegoś nie wymyślimy, to nawet Tusk na białym koniu nam nie pomoże.
Jeśli Macron za trzy miesiące przejmie jeszcze Senat, to będzie pierwszym od czasu de Gaulle’a absolutnym władcą Francji. De Gaulle potrzebował do tego wygranej wojny z Niemcami, a Macron?
Dziś ordynacja większościowa wyłania we Francji parlament w zasadzie bez opozycji.
Wiele wskazuje na to, że zamiast rywalizacji lewicy z prawicy czeka nas znacznie brutalniejsza konfrontacja nacjonalistycznego populizmu z populizmem oświeceniowym.
Nie ma czasu na miesiąc miodowy: musimy natychmiast sprzeciwić się Macronowi. Oto dlaczego.
Jeśli w ciągu następnych pięciu lat Macron się nie sprawdzi, Le Pen powróci, i to z mocą, a populistyczni ksenofobi urosną w siłę w Europie i poza nią.
Nie spełnił się czarny scenariusz, jakiego obawiano się od czasów Brexitu. Marine Le Pen przegrała walkę o Pałac Elizejski.
Decyzja wielu lewicowców, by zachować dystans i od Macrona, i od Le Pen, jest niewybaczalna.
Nawet jeśli rozwinięte demokracje liberalne podtrzymają status quo swojej polityki, to wyrwani z korzeniami pracownicy dalej będą wyalienowani.
A co, jeśli jednak Le Pen? Jak rynki zareagują na druga turę francuskich wyborów?