Odebranie wielkiemu biznesowi miliardów euro pozwoli na tani transport i tanie mieszkania w czasie inflacji. Cieszycie się? Niestety to nie u nas. To w Hiszpanii. Tam rządzą socjaliści.
Inflacja w Hiszpanii sięgnęła 10 proc. Co to oznacza? Wiadomo, to co u nas, tylko u nas jest już prawie 16 proc. Drożyzna, kłopoty ze spłatą kredytów, widmo bankructw i bezdomności.
Na tym, jak ulżyć zaniepokojonym rosnącymi kosztami życia obywatelom zastanawiają się pewnie wszystkie europejskie rządy. Francja planuje obniżyć ceny energii, Niemcy obniżyły ceny biletów w transporcie publicznym − za 9 euro miesięcznie podróżni mogą korzystać bez ograniczeń z połączeń lokalnych i regionalnych.
Hiszpański rząd poszedł najdalej. Pomoc osłonowa w związku z kryzysem z budżetu Hiszpanii to od końca 2021 roku już 30 miliardów, kolejne 9 miliardów Sánchez obiecał dwa tygodnie temu. Jednak presja, jaką inflacja wywiera na hiszpańskie rodziny, sprawia, że socjalistycznemu rządowi osuwa się grunt pod nogami.
czytaj także
Syreną alarmową jest niedawna (19 czerwca) wygrana prawicowo-konserwatywnej PP (Partii Ludowej) w lokalnych wyborach w Andaluzji, gdzie socjaliści pozostawali u władzy od 1977 roku, czyli od powrotu demokracji po rządach Franco. Jeśli rządząca teraz Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza pod wodzą premiera Pedro Sáncheza, z Podemos w koalicji, chce utrzymać się na następną kadencję, musi pokazać, że bezwzględnie staje po stronie ludzi. I pokazuje, że za kryzys muszą wziąć odpowiedzialność wszyscy. Banki też.
Podatek na banki
12 lipca premier ogłosił obłożenie dodatkowym podatkiem banków (między innymi banku Santander) i firm energetycznych. Ma on obniżyć koszty życia i osłonić obywateli przed rekordową inflacją. Specjalny podatek, który instytucje finansowe i firmy energetyczne mają płacić przez dwa lata, ma przynieść w sumie 3,5 miliarda euro rocznie.
czytaj także
Ta wiadomość spowodowała natychmiast gwałtowne spadki notowań banków na giełdzie. „Nie spodziewano się tego, to kolejny cios dla banków, przy zbliżającym się ryzyku recesji” – powiedział dla Bloomberga analityk KBW Daragh Quinn. Jednak rząd ma na uwadze przede wszystkim pogarszającą się w związku z kryzysem sytuację hiszpańskich rodzin i by obniżyć koszty życia, sięga tam, gdzie kieszenie są pełne. „Ten rząd nie pozwoli, by cierpienie ludzi dawało korzyści nielicznym” − mówił w parlamencie premier.
Tak uzyskane środki zostaną przeznaczone na pomoc studentom, by „nikt z powodu kryzysu nie musiał przerywać studiów” − tłumaczył Pedro Sánchez w parlamencie. Pieniądze z podatku ufundują też bezpłatne podróże łączoną komunikacją publiczną w obszarze Madrytu (Cercanías), koleje regionalne w Katalonii (Rodalies) i kolejowe średnio dystansowe (Renfe) od 1 września do 31 grudnia. Dojeżdżający do pracy kolejami Renfe zostali wsparci już w czerwcu 50-procentową obniżką cen biletów. Teraz z Madrytu do Barcelony czy z Barcelony do Sewilli będzie można dojechać całkiem za darmo.
Wzmocniona zostanie też mieszkaniówka. W Madrycie zostanie wybudowane 12 tysięcy domów, w 60 proc. ze środków publicznych.
El Gobierno bonificará el 100% de los abonos de varios viajes de Cercanías, Rodalies y media distancia de Renfe. Serán gratuitos del 1 de septiembre al 31 de diciembre. Además, desbloquearemos la Operación Campamento para construir 12.000 viviendas en Madrid, el 60%, públicas. pic.twitter.com/433OSy7dUx
— Pedro Sánchez (@sanchezcastejon) July 12, 2022
W płomiennym przemówieniu premier Sánchez przekonywał, że wojna, która trwa w Ukrainie, zmusi nas do zmiany stylu życia, oszczędzania energii i rozwoju transportu publicznego. Hiszpański rząd wyraźnie chce uciec do przodu od kryzysu, problemów politycznych i odpływu wyborców.