Unia Europejska

Od Francji niepokornej do Francji socjalnej. Zjednoczona lewica idzie do wyborów

Do francuskich wyborów parlamentarnych francuska lewica idzie zjednoczona, ze wspólnym programem przebudowy Republiki. Pod obietnicami naprawy usług publicznych, uderzenia w przywileje miliarderów i obalenia prezydenckiej „monarchii” podpisała się eklektyczna koalicja, w której znalazło się wielu byłych rywali. Czy przekonają Francuzów?

Pierwszy tydzień kampanii zdominowały rozłamy w dwóch prawicowych partiach, które ostatecznie wyszły na plus głównie Marine Le Pen. Natomiast lewica, nietypowo dla siebie, szybko porozumiała się w sprawie zawiązania koalicji o nazwie Nowy Front Ludowy (NFP) i wystawienia wspólnych kandydatów. Nie obyło się jednak bez pewnych zgrzytów.

Największe kontrowersje wywołało ogłoszenie kandydatów z ramienia Francji Niepokornej (LFI), ponieważ wbrew wstępnym ustaleniom na listach nie znalazło się kilku z obecnych deputowanych. Mówi się o czystce niepokornych, którzy byli zbyt nieposłuszni względem Mélenchona. Na przywódcę LFI spłynęła krytyka ze strony koalicjantów i części jego własnej partii, a pominięci deputowani ogłosili, że i tak wystartują w swoich okręgach.

Pozostaje to jednak konfliktem personalnym, dotyczącym głównie okręgów, w których lewica powinna wygrać niezależnie od liczby wystawionych kandydatów. Wszystkie zwaśnione strony akceptują natomiast wspólnie opracowany program Frontu Ludowego.

Francja: trzy tygodnie trzęsienia ziemi

Za wolność Ukrainy i Palestyny

Dokument otwiera rozdział „Zerwanie”, opisujący działania, które lewica wprowadziłaby w życie w ciągu 15 dni od utworzenia rządu. Jak wskazuje tytuł, głównym celem na pierwsze dwa tygodnie byłoby odejście od dotychczasowej polityki administracji Emmanuela Macrona. Oznaczałoby to m. in. natychmiastowe cofnięcie reformy emerytalnej i cięć socjalnych, podwyższenie pensji minimalnej do 1600 euro oraz zamrożenie cen produktów pierwszej potrzeby. Politycy lewicy mówią o „socjalnym stanie wyjątkowym” i konieczności natychmiastowych działań na tym polu.

W podobny sposób oceniają sytuację międzynarodową, obiecując pilne podjęcie wysiłków na rzecz pokoju. Co to oznacza? W kontekście wojny w Ukrainie Front Ludowy jednoznacznie potępia rosyjską inwazję i liczy na postawienie Putina przed międzynarodowym wymiarem sprawiedliwości. Zapowiada zbrojenie Ukrainy do momentu zabezpieczenia jej granic, a także proponuje anulowanie ukraińskich długów oraz przejęcie majątków rosyjskich oligarchów, którzy wspierają wojnę.

Partie wchodzące w skład lewicowej koalicji wypracowały też jasne stanowisko w kwestii Izraela i Palestyny, co wcześniej bywało punktem spornym. Zapowiedziano zerwanie z polityką wspierania rządu Netanjahu oraz nałożenie na niego sankcji, w tym embarga na sprzedaż broni Izraelowi. Jednocześnie potępiono terrorystyczne działania Hamasu oraz jego „projekt teokratyczny”, co jest ważnym ustępstwem ze strony LFI, dotychczas unikającej tak jednoznacznej krytyki.

Program transformacji Republiki

Po piętnastu dniach wstępu przyjdzie czas na sto dni lata, podczas których Front Ludowy chce przeforsować pięć pakietów legislacyjnych, obejmujących zmiany na rzecz zwiększenia siły nabywczej, reformy systemów zdrowia oraz edukacji, wprowadzenie planowania ekologicznego i wreszcie ograniczenie przywilejów miliarderów. Ostatni punkt lewica zamierza symbolicznie zrealizować 4 sierpnia, w rocznicę zniesienia przywilejów feudalnych przez rewolucjonistów, a w praktyce będzie to oznaczać wdrożenie znacznie bardziej progresywnych podatków dochodowych, majątkowych i spadkowych. W przypadku tych ostatnich ma zostać wprowadzone maksimum, które można odziedziczyć.

Po letnim położeniu fundamentów przyjdzie czas na „transformacje” opisane w trzecim rozdziale programu Frontu Ludowego. Znajdziemy tam m. in. zapowiedź obalenia „monarchii prezydenckiej” poprzez wzmocnienie pozycji parlamentu kosztem władzy prezydenta, wprowadzenie ordynacji proporcjonalnej, a w dalszej perspektywie powołanie zgromadzenie konstytucyjnego z zamiarem ustanowienia VI Republiki. Ta w zamyśle inicjatorów miałaby w większym stopniu trzymać się zasad sprawiedliwości społecznej – Front Ludowy zapowiada rozwój usług publicznych, zagwarantowanie prawa do mieszkania z budową 200 tysięcy lokali społecznych rocznie, a także przywrócenie wieku emerytalnego do poziomu 60 lat.

Program NFP zakłada także reindustrializację Francji i Europy przy jednoczesnym trzymaniu się celów ekologicznych. Produkty mają zostać opodatkowane w zależności od kilometrażu, podczas gdy państwo będzie aktywnie wspierać miejscowe wytwórstwo, inwestując zwłaszcza w sektory strategiczne i dążąc do niezależności od dostawców spoza kontynentu. Lewica chce również zwiększenia roli pracowników wewnątrz przedsiębiorstw oraz ułatwień w zakładaniu spółdzielni.

Wiele propozycji nie jest opisanych szczegółowo, co z jednej strony może wynikać z konieczności pogodzenia różnych partii, a z drugiej zostało wymuszone potrzebą błyskawicznego przygotowania programu na bardzo szybką kampanię wyborczą. Jednak jasny jest ogólny kierunek Frontu Ludowego – kładzie on duży nacisk na radykalne poszerzenie praw obywatelskich rozumianych w szerszy sposób, uwzględniających prawa socjalne czy pracownicze.

Od byłego prezydenta po radykalnych antykapitalistów

W każdym z jednomandatowych okręgów wyborczych na kartach do głosowania pojawi się jeden kandydat mający wsparcie Frontu Ludowego. W 577 okręgach znajdziemy łącznie 229 polityków Francji Niepokornej, 175 Partii Socjalistycznej, 92 Zielonych i 50 Partii Komunistycznej, a o miejsca w departamentach zamorskich powalczą lewicowi regionaliści współpracujący z NFP. W stosunku do wyborów sprzed dwóch lat, do których lewica przystąpiła pod szyldem NUPES, swoja pozycję kosztem niepokornych wzmocnili socjaliści, zawdzięczając to dobremu wynikowi w ostatnich eurowyborach.

Poszczególne partie dostały wolną rękę w kwestii rozdysponowania przyznanych im okręgów, co doprowadziło w niektórych przypadkach do zaskakujących decyzji – należy do nich kandydatura Françoisa Hollande’a. Byłego prezydenta nominowała lokalna komórka PS w Tulle, które reprezentował niegdyś jako deputowany i burmistrz, a kierownictwo socjalistów, choć zaskoczone, zatwierdziło ten wybór. W niedalekim Carcassone z błogosławieństwem LFI wystartuje z kolei Philippe Poutou, trzykrotny kandydat na prezydenta Francji z ramienia Nowej Partii Antykapitalistycznej. Gdyby dziesięć lat temu ktoś powiedział urzędującemu prezydentowi i robotnikowi-trockiście, że skończą w jednym sojuszu wyborczym, obaj wybuchnęliby śmiechem lub zasugerowali wizytę u psychiatry.

Czy zielona transformacja Europy jest jeszcze możliwa?

Faktem jednak pozostaje, że Front Ludowy przyjął pod swoje skrzydła zarówno Poutou, jak i Hollande’a, co dobrze pokazuje różnorodność lewicowej koalicji. Jest ona podyktowana prostą kalkulacją polityczną – jeśli NFP ma wygrać, to musi jednocześnie utrzymać radykalny elektorat i przekonać do siebie starych wyborców PS, z których wielu ma wątpliwości wobec Mélenchona i niepokornych. Dotychczas udawało się to tylko częściowo. W 2022 roku lewicowi kandydaci w wyborach prezydenckich otrzymali łącznie ok. 30 proc. głosów, ale NUPES do takiego rezultatu nie dobiła.

Teraz celem jest pełne zjednoczenie lewicowego elektoratu, ale również zmobilizowanie wyborców, którzy w ostatnich latach nie głosowali na lewicę. Jedni zaufali Macronowi jako ostatniej zaporze przed skrajną prawicą, kolejni dali się skusić obietnicom nacjonalistów, a jeszcze inni zostali w domach. Front Ludowy ma szansę przemówić do każdej z tych grup – urzędujący prezydent zawiódł w starciu z Le Pen i sam skręca na prawo, ugrupowanie Marine powoli zrzuca socjalną maskę, zacieśniając sojusz z miliarderami, a niegłosujących może poruszyć niezwykła stawka tych niespodziewanych wyborów. Za półtora tygodnia przekonamy się, czy lewica wykorzystała swoje szanse w tej krótkiej kampanii.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Artur Troost
Artur Troost
Doktorant UW, publicysta Krytyki Politycznej
Doktorant na Uniwersytecie Warszawskim, publicysta Krytyki Politycznej.
Zamknij