Powierzając dzieło odnowy Europy biurokratom, którzy za nic nie ponoszą odpowiedzialności, program Macrona jedynie pogłębi niezadowolenie, z którego czerpie siłę skrajna prawica – a więc nie powstrzyma jej, ale ją wzmocni. Lekarstwem na europejski kryzys jest więcej demokracji – o programie Europejskiej Wiosny piszą Janis Warufakis i David Adler.
Emmanuel Macron słusznie wskazuje, że Unia Europejska zaczyna się rozpadać właśnie w chwili, gdy Europejczycy najbardziej jej potrzebują. Myli się jednak, postulując kolejny narzucony odgórnie, niewiarygodny program, który nie przynosi odpowiedzi na europejskie bolączki, a może jedynie utrwalić deficyt demokracji w unijnych instytucjach. Powierzając dzieło odnowy Europy biurokratom, którzy nie ponoszą za nic odpowiedzialności, program Macrona jedynie pogłębi niezadowolenie, z którego czerpie siłę ultraprawica – a więc nie powstrzyma jej, ale ją wzmocni.
Apel Macrona o europejskie odrodzenie nie może zostać bez odpowiedzi
czytaj także
Od dwunastu miesięcy we współpracy z partiami politycznymi, aktywistami i praktykami tworzymy inny program odnowy – program, który tu i teraz rozwiąże zazębiające się w Europie kryzysy, pozwoli obywatelom odzyskać kontrolę nad ich społecznościami i rysuje długofalową wizję prawdziwie demokratycznej unii.
Program, który nazwaliśmy Nowym Ładem dla Europy, zostanie poddany pod głosowanie wyborcom z całego kontynentu podczas majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego jako postulaty naszej Europejskiej Wiosny – transnarodowej koalicji postępowych sił zgromadzonych w ramach Ruchu Demokracja w Europie (DiEM25).
Obecne ugrupowania polityczne w Parlamencie Europejskim to cyniczne sojusze zawiązywane dla doraźnych korzyści, skupiające rozbieżne siły, którym brakuje spójnego programu dla Europy. Tradycyjni konserwatyści są rozdarci między zwolennikami umiarkowania, takimi jak Angela Merkel, a zajadłymi ksenofobami, takimi jak węgierski premier Viktor Orbán. Socjaldemokraci próbują się zdystansować od destrukcyjnej polityki zaciskania pasa, którą sami prowadzili, ale pod przywództwem Fransa Timmermansa, pierwszego wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej i „jastrzębia” dyscypliny budżetowej, zmierzają prosto do wyborczej katastrofy. Europejska Lewica dzieli się na frakcje, które ostro ścierają się ze sobą w sprawach migracji, euro i własnego podejścia do UE. Europejscy Zieloni są do tego stopnia podzieleni w kwestiach dotyczących polityki fiskalnej, że nie zgadzają się nawet co do sposobu finansowania własnego, wartościowego programu przechodzenia na bardziej ekologiczną gospodarkę.
W 2017 roku zaprosiliśmy postępowe ruchy działające w całej Europie do otwartej debaty nad tym, co trzeba zrobić, aby zażegnać pięć trawiących Europę kryzysów: niedoinwestowanie zielonej transformacji, pogłębiającą się prekaryjność pracy, kryzys sektora bankowości, piętrzący się dług publiczny, który służy za pretekst do polityki zaciskania pasa, oraz głęboką pogardę dla demokracji w ośrodkach decyzyjnych UE. To zgromadzenie organicznie przekształciło się w ponadnarodową, paneuropejską koalicję, którą nazywamy Europejską Wiosną, a w maju przedstawi nasz Nowy Ład europejskim wyborcom w co najmniej dziesięciu krajach.
W przeciwieństwie do większości wyborczych manifestów, sporządzanych w kuluarach władzy przez doradców politycznych, nasz Nowy Ład jest dziełem wielu autorów, powstałym w drodze otwartych konsultacji z obywatelami i ratyfikowanym w otwartym głosowaniu, w którym mogli wziąć udział wszyscy Europejczycy. Zawiera ambitne działania, które można wprowadzić od zaraz, takie jak Zielony Nowy Ład, który corocznie przeznaczy 500 miliardów euro na przejście na ekologiczną gospodarkę w Europie, i program solidarnościowy, który przekieruje zyski banku centralnego do funduszu przeciwdziałania ubóstwu w sytuacjach kryzysowych.
Mimo że nasz Nowy Ład zawiera wiele ogólnoeuropejskich strategii uwzględniających całą panoramę kontynentu, nie zmierza do dalszego skupiania władzy w ręku niewybieralnych instytucji. Przeciwnie: przez uwolnienie rządów od ograniczeń fiskalnych i dyrektyw w sprawie konkurencji narzucanych przez Brukselę nasz Nowy Ład wzmocni demokratyczną władzę na każdym szczeblu. To jaskrawa różnica między naszym podejściem a „ambitnym” programem Macrona.
czytaj także
Nie będzie „jowiszowego” zbawienia dla UE, co jasno pokazała kadencja Macrona. Jedynie program opracowany i wdrożony przez obywateli całej Europy może przywrócić nadzieję oraz zapał w sercach i umysłach wszystkich jej mieszkańców.
Majowe wybory do Parlamentu Europejskiego przedstawiane są jako rozgrywka między dwoma obozami: liberalnymi eurofilami (lub, zdaniem innych, „fałszywymi prorokami”) a nieliberalnymi eurosceptykami („europejskimi patriotami”) – najprościej mówiąc, między obozem Emmanuela Macrona a obozem Matteo Salviniego. Niestety, to nieprawdziwy obraz sytuacji. Politycy wywodzący się z establishmentu, tacy jak Macron, stracili wiarygodność nawet w oczach obywateli skłaniających się ku centrum. Aby zmobilizować wyborców, mogą jedynie wskazywać na zagrożenie, jakim są narodowcy pokroju Salviniego. Zresztą podobnie jak zwolennicy rządów silnej ręki, tacy jak włoski wicepremier, rozpaczliwie potrzebują nieporadnego europejskiego establishmentu, by móc kreować się na szlachetnych buntowników.
czytaj także
Jedynym sposobem, by wyrwać się z tego błędnego koła, jest wprowadzenie wiarygodnego Nowego Ładu – antidotum na fatalistyczne przekonanie, że Unii w obecnym kształcie nie można naprawić, można ją jedynie rozbić. Nie opowiadamy się za żadną ze stron podziału na tak zwane siły pro- i antyeuropejskie. Opowiadamy się za naszą Europą, której chcemy, ale przeciwko tej Europie, która istnieje dziś. Europejska Wiosna chce przywrócić wiarę w to, że to do nas należy kształtowanie Unii oraz że możemy do tego przystąpić od zaraz, nawet w ramach obecnych struktur, zanim – w dłuższej perspektywie – zajmiemy się ich przekształceniem i demokratyzacją.
Opowiadamy się za naszą Europą, której chcemy, ale przeciwko tej Europie, która istnieje dziś.
Wszystkie kryzysy, które trawią Europę – gospodarczy, społeczny, polityczny i ekologiczny – mają wymiar ponadnarodowy. Żadne państwo na własną rękę nie powstrzyma ani procederu unikania podatków, ani zmiany klimatu. Stary model europejskiej polityki, polegający na formowaniu przez krajowe partie wygodnickich koalicji, jest w najlepszym przypadku anachroniczny, w najgorszym zaś – reakcyjny.
Dlatego budujemy ruch ponad granicami wszystkich państw Unii i zapraszamy wszystkie postępowe siły, aby do nas dołączyły w żądaniu Nowego Ładu dla Europy. Drzwi naszej koalicji są otwarte.
czytaj także
**
Janis Warufakis – ekonomista, od stycznia od lipca 2015 roku minister finansów Grecji, współzałożyciel ruchu DiEM25 (Democracy in Europe Movement 2025). Autor książek Globalny Minotaur (2016), A słabi muszą ulegać? (2017) i Porozmawiajmy jak dorośli (2019).
David Adler – ekonomista, członek ruchu DiEM25, koordynator programu Europejskiej Wiosny. Publikuje w „New York Timesie”, „Guardianie”, „Foreign Affairs”, „Foreign Policy” i Jacobinie. Mieszka w Atenach.
Z angielskiego przełożyła Katarzyna Byłów.