Indie, Izrael, Rosja i USA – w każdym z tych miejsc nacjonalistyczne rządy zmieniają przeszłość, by usprawiedliwić teraźniejszość. Jason Stanley pokazuje, jak mit supremacji zamienia demokrację w faszyzm.
Nacjonalizmy supremacjonistyczne rozkwitają na całym świecie, ale to Stany Zjednoczone są ojczyzną szczególnie silnej odmiany tej formy nacjonalizmu znanej jako amerykański ekscepcjonalizm (American exceptionalism). Zgodnie z tym przekonaniem powstanie Ameryki nie jest obarczone żadną winą, a jej ekspansję na zachód należy uznać za uzasadnioną.
Amerykański ekscepcjonalizm: mit bezkrwawego podboju
W narracji historycznej amerykańskiego ekscepcjonalizmu pominięte zostają zarówno kluczowa rola niewolnictwa w kształtowaniu gospodarki kraju, jak i masowe ludobójstwo ludów rdzennych. Ned Blackhawk pisze, że w powszechnym amerykańskim rozumieniu „zasiedlenie Ameryki Północnej odbyło się bezkrwawo […]. Indianie nie ustanowili państw ani nie rządzili swoimi terytoriami. Albo nie byli w pełni ludźmi, albo ich życie zatrzymało się w prymitywnych formach rozwoju i należało podnieść ich poziom cywilizacyjny”.
Jedną z głównych form amerykańskiego ekscepcjonalizmu, zarówno historycznie, jak i współcześnie, jest odmiana nacjonalizmu supremacjonistycznego oparta na podziałach rasowych. Owa odmiana jest jednak ściśle powiązana z religią. Zgodnie z nią wspaniałość Ameryki wynika zarówno z dominacji białej rasy, jak i chrześcijaństwa. W przeciwieństwie do tego amerykańskiego nacjonalizm aryjski, będący podstawą niemieckiego faszyzmu, był nacjonalizmem czysto rasowym i nie opierał się na odwołaniu do religii. To wyłącznie biologiczna rasa Niemców miała stanowić źródło (domniemanej) niemieckiej wyższości.
Amerykański i niemiecki nacjonalizm łączy ideologia wyższości rasowej. W obu tych miejscach korzystano z niej do usprawiedliwiania przemocy na masową skalę, której dopuszczano się wobec rzekomych „innych” rasowo. Hannah Arendt pisała w Korzeniach totalitaryzmu o tym, że wiele ludobójstw XX wieku było motywowanych ideologiami darwinistycznej supremacji rasowej, według których „arystokracja jest naturalnym wytworem nie polityki, ale naturalnego doboru, samego urodzenia”.
Stanley: Bardziej niż ustroje faszystowskie interesuje mnie faszystowska kultura
czytaj także
Zgodnie z założeniami tej ideologii rasy ludzkie są odrębne pod względem biologicznym, a wszystkie widoczne dziś nierówności można byłoby wytłumaczyć pozornymi różnicami poznawczymi i emocjonalnymi, a nie na przykład skutkami kolonizacji lub strukturalnego rasizmu. Wedle tej logiki ofiary wykluczenia i dyskryminacji same są sobie winne.
Analizując powyższe przykłady, można byłoby stwierdzić, że podstawę nacjonalizmu supremacjonistycznego stanowi mit biologicznej rasy. Istnieje jednak wiele historycznych i współczesnych przykładów tej ideologii, które odwołują się do innych kwestii.
Hindutva w podręcznikach: Gandhi jako zdrajca
Wiele brutalnych ruchów nacjonalistycznych i supremacjonistycznych ufundowano na podstawach religijnych. W Indiach organizacją paramilitarną o takim charakterze jest Ogólnokrajowa Organizacja Ochotników (Rashtriya Swayamsevak Sangh; RSS). Rządzącą krajem Indyjską Partię Ludową (Bharatiya Janata Party; BJP), kierowaną przez premiera Narendrę Modiego, można uznać za polityczne skrzydło RSS. Mimo że Indie zostały założone jako państwo świeckie, RSS dąży wprost do przekształcenia ich w państwo hinduistyczne. Realizuje ten cel poprzez prześladowanie obywateli niebędących wyznawcami hinduizmu, przede wszystkim dużej muzułmańskiej społeczności, ale także chrześcijan i innych mniejszości religijnych.
Hinduscy supremacjoniści radykalnie zmienili indyjską sferę publiczną po objęciu władzy przez premiera Modiego w maju 2014 roku. Szczególny nacisk położyli na wprowadzanie swojej ideologii do systemu edukacji. Już w sierpniu 2014 roku, zaledwie kilka miesięcy po przejęciu władzy, RSS stworzył Indyjską Radę Polityki Edukacyjnej (Bharatiya Shiksha Niti Ayog), czyli organ mający na celu zmuszenie Ministerstwa Edukacji do zaangażowania się w budowę hinduistycznego nacjonalizmu.W tym samym czasie Narodowa Rada do spraw Badań i Szkolnictwa (ang. The National Council of Educational Research and Training; NCERT) praktycznie przepisała podręczniki używane w szkołach publicznych na terenie całych Indii, wprowadzając ponad tysiąc zmian w stu osiemdziesięciu dwóch pozycjach – wszystkie zgodne z ideami hinduistycznego nacjonalizmu.
Jako przykład takiej zmiany przywołać można przedstawienie w podręcznikach zabójstwa Mahatmy Gandhiego. Gandhi jest powszechnie uważany w Indiach za bohatera narodowego i swego rodzaju ojca założyciela. Hinduscy supremacjoniści dopatrzyli się jednak przejawów zdrady narodowej w tym, że wzywał on do równego traktowania muzułmanów oraz utrzymywał pokojowe relacje z sąsiednim państwem muzułmańskim, Pakistanem. Hinduski supremacjonista, który zamordował Gandhiego, Nathuram Vinayak Godse, tłumaczył, że postanowił to zrobić, ponieważ Gandhi działał, jego zdaniem, na korzyść muzułmanów.
Przed zmianami zainicjowanymi przez RSS w jednym z podręczników NCERT wyraźnie podkreślano zagrożenia związane z ekstremizmem hinduistycznym. Autorzy określili Godsego wprost jako zwolennika tej ideologii i wyjaśnili, jakie zagrożenie stanowiła ona dla dopiero co powstającej świeckiej tożsamości Indii, wspólnego domu hinduistów i muzułmanów. W wydaniu opublikowanym po dojściu BJP do władzy rozdział dotyczący zabójstwa Gandhiego został przeredagowany tak, aby znormalizować nacjonalistyczną ideologię hinduizmu i usprawiedliwić jej największą zbrodnię.
Nostalgia umiera ostatnia. Jak nacjonalizm karmi się mitem o świetlanej przeszłości
czytaj także
Zgodnie z tym, co wyznają hinduscy supremacjoniści, wysiłki Gandhiego na rzecz równości między hinduistami a muzułmanami były w gruncie rzeczy antyhinduistyczne, zaś on sam był w ich oczach zdrajcą, a nie ojcem założycielem narodu. We wcześniejszej wersji podręcznika można było przeczytać, że Gandhi kierował się przede wszystkim dążeniem do „jedności hinduistyczno-muzułmańskiej”. Wedle przeredagowanego wydania jego główną motywacją było niezadowolenie z „decyzji rządu Indii o niewywiązaniu się ze zobowiązań finansowych wobec Pakistanu”. Podręcznik sugeruje tym samym, że celem Gandhiego było przekazanie pieniędzy Pakistanowi – miał on w ten sposób realizować swój zdradziecki plan, nierozerwalnie związany z dążeniem do zapewnienia muzułmanom równych praw.
Supremacjoniści hinduistyczni przedstawiają Indie jako naród, którego tożsamość hinduistyczna definiuje istotę kraju i sięga tysięcy lat wstecz. Islam i chrześcijaństwo są natomiast postrzegane jako religie obce, związane z gwałtowną kolonizacją i dominacją Indii. Świeckość, która w rzeczywistości jest fundamentem indyjskiej demokracji, przedstawiana jest jako
konsekwencja kolonialnych wpływów obcego pochodzenia. Wszystko to służy usprawiedliwianiu przemocy na masową skalę wobec niehinduistycznych grup społecznych, które rzekomo zanieczyszczają Indie obcymi ideami, żeby zniszczyć hinduistyczne fundamenty narodu.
Hinduscy supremacjoniści stosowali w Indiach przemoc zarówno wobec chrześcijan, jak i muzułmanów, jednak to ci ostatni pozostawali głównym celem ataków. Od dawna hinduscy supremacjoniści realizują plan sprowadzenia muzułmanów do rangi półobywateli, a nawet całkowitego pozbycia się ich z obszaru Indii. Nawet liberałowie i intelektualiści, którzy zabiegali jedynie o kultywowanie świeckości Indii, doznali bolesnych krzywd.
czytaj także
Izrael państwem narodowym – apartheid usankcjonowany prawem
Kolejny przykład ruchu bazującego na ideologii nacjonalistycznej supremacji, który wywodzi swoje podstawy z religii, można znaleźć w Izraelu. Nasilił się zwłaszcza za rządów skrajnie prawicowego premiera Binjamina Netanjahu. W lipcu 2018 roku Kneset, izraelski parlament, uchwalił ustawę o „państwie narodowym”, zgodnie z którą Izrael jest oficjalnie „państwem narodowym narodu żydowskiego”. Ustawa określa, że „prawo do samostanowienia narodowego” mają jedynie Żydzi.
Nowe prawo usankcjonowało również niektóre funkcjonujące od dawna praktyki (na przykład dotyczące własności) zapewniające żydowskim obywatelom Izraela większe prawa i ochronę niż obywatelom nieżydowskim. Zapisy tej ustawy jednoznacznie potwierdzają, że państwo izraelskie jest niedemokratycznym państwem apartheidu, co nie powinno dziwić, gdy weźmie się pod uwagę to, że jego założycielska ideologia opiera się na wymazywaniu historii wcześniejszych, nieżydowskich mieszkańców tego terytorium.
czytaj także
Rosja i Ukraina: „jeden naród” według Putina
Nacjonalizm będący motorem napędowym ludobójczych działań Rosji w Ukrainie jest pod względem koncepcyjnym bardziej złożony od nacjonalizmów hinduskiego lub żydowskiego, gdyż nawet nie uznaje różnicy między Ukraińcami a Rosjanami. Współczesna Rosja jest najbardziej wyrazistym przykładem państwa faszystowskiego na świecie, a pełnoskalowa inwazja na Ukrainę w 2022 roku oraz późniejsze działania Kremla – w tym masowe odbieranie dzieci ukraińskim rodzinom i oddawanie ich do adopcji w Rosji – zasługują co najmniej na miano ludobójstwa kulturowego.
Jednak ta szczególna forma nacjonalizmu, którą Rosja wykorzystuje do uzasadnienia swoich działań, nie opiera się ani na rasie, ani na religii, ani na etniczności – dlatego nie można jej zaliczyć do nacjonalizmu supremacjonistycznego. Z punktu widzenia rosyjskich nacjonalistów Ukraińcy należą do tej samej rasy i grupy etnicznej co Rosjanie, tyle że ukrywają się za „fałszywą” ukraińską tożsamością. Prezydent Rosji Władimir Putin wyłożył to jasno w przemówieniu z lipca 2021 roku, w którym oświadczył, że Rosjanie i Ukraińcy to „jeden naród – jedna całość”.
Rosjanie całkowicie stłumili język ukraiński na terenach, które okupują w Ukrainie, wprowadzili tam również podręczniki szkolne, z których wymazane zostały jakiekolwiek ślady niezależnej tożsamości ukraińskiej. Putin konsekwentnie podtrzymuje tę narrację – wielokrotnie nazywał język ukraiński „małoruskim” i zaliczał go do rosyjskich dialektów. Podobnie jak Fichte, Putin postrzega język jako decydujący czynnik w określaniu tożsamości narodowej – właśnie dlatego istnienie języka ukraińskiego jest dla niego poważnym zagrożeniem.
W jednym ze swoich przemówień Putin potępił najpierw samo określanie „Ukraińców jako narodu odrębnego od Rosjan”, następnie oświadczył, że „nie istnieje żaden historyczny fundament dla tego twierdzenia”, a jego podstawę stanowią „różnego rodzaju wymysły”. Benedict Anderson zwraca jednak uwagę na to, że pierwsza oficjalna publikacja opisująca ukraińską gramatykę ukazała się w 1819 roku, zaledwie siedemnaście lat po pierwszych oficjalnych źródłach dokumentujących gramatykę rosyjską. Jeśli tożsamość ukraińska jest „wymysłem”, to za takowy należałoby uznać także tożsamość rosyjską.
Rosja prowadziła działania mające na celu wymazanie ukraińskiej niezależności jeszcze przed wkroczeniem do wschodniej Ukrainy w 2014 roku. Rosjanie przedstawiali inwazję jako serię powstań niepodległościowych organizowanych przez ludność rosyjskojęzyczną w Ukrainie. Coś, co było w istocie inwazją i militarną agresją ze strony Rosji, zostało zaprezentowane jako aktywność legalnego, oddolnego ruchu oporu. Oto jak opisano te wydarzenia w jednym z najnowszych rosyjskich podręczników:
„Przedstawianie wojny w Donbasie jako wojny domowej bez wspominania o obecności Rosjan budzi kontrowersje. Głęboki kryzys społeczno-polityczny, którego doświadczyła Ukraina w latach 2013–2014, doprowadził do załamania się państwowości i powstania kilku odrębnych regionów na jej terytorium, które całkowicie wymknęły się spod kontroli krajowego rządu. Opór w południowych i wschodnich regionach oraz próby przejęcia budynków samorządowych (24 lutego w Charkowie, 22–23 lutego w Ługańsku) przez nacjonalistycznych działaczy z «Majdanu» posłużyły jako katalizator do utworzenia tak zwanego ruchu oporu, który z początku organizował masowe wiece i demonstracje”.
Faszyzm w USA nie jest „wirusem z zewnątrz”, a integralną częścią historii
czytaj także
Podręczniki rzekomo poświęcone „historii Rosji” i zatwierdzone do nauczania w klasie jedenastej przez rosyjskie Ministerstwo Edukacji w 2022 roku zawierają podobne treści. Według jednej z narracji ludność na wspomnianych obszarach miałaby dobrowolnie optować za przyłączeniem ich do Rosji: „Jesienią i zimą na przełomie 2013 i 2014 roku w Ukrainie wybuchł głęboki kryzys wewnętrzny. Jego najważniejszym skutkiem było włączenie dwóch nowych państw – federacji Republiki Krymu i Sewastopola – do Rosji. Doszło do tego na podstawie referendum przeprowadzonego na Krymie”.
W tych książkach „do historii” nie ma wzmianki o obecności rosyjskich żołnierzy na Krymie ani w Donbasie. Podręczniki opisują za to pokojowe przejście pod rosyjską kuratelę, poparte rzekomo przez większość mieszkańców tych terytoriów. Militarne, kolonialne inwazje mające służyć brutalnej ekspansji imperium zostały ukazane jako pokojowe i dobrowolne.
Rwanda: jak kolonializm zbudował podział Hutu–Tutsi
Ludobójstwo w Rwandzie może być najdobitniejszym przykładem okropieństw, do jakich ludzie są w stanie posunąć się wobec siebie nawzajem nawet jeśli nie dzielą ich różnice kulturowe. Hutu i Tutsi to dwie grupy w Rwandzie, które dzielą nie tylko ten sam język – kinyarwanda – ale także tę samą tradycyjną religię. Należy zaznaczyć, że te zaskakujące podobieństwa występują na najbardziej zróżnicowanym kulturowo kontynencie świata (w samym Kongu istnieje ponad dwieście języków).
Drobne różnice między tymi dalece zintegrowanymi i zmieszanymi grupami zostały wyolbrzymione w okresie, kiedy Rwanda była kolonizowana przez Belgię. Kolonizatorzy czerpali korzyści z podsycania podziałów wśród kolonizowanej ludności. Dla ruchu Hutu Power, będącego przykładem agresywnej formy etnicznego nacjonalizmu, podsycanie nienawiści wobec Tutsi stanowiło podstawę tożsamości Hutu. Ostatecznie członkowie ugrupowania zaplanowali i przeprowadzili ludobójstwo Tutsi między kwietniem a lipcem 1994 roku – zamordowano wtedy 500–800 tysięcy Tutsi.
*
Fragment pochodzi z książki Wymazywanie historii. Jak faszyści manipulują przeszłością, by kontrolować przyszłość Jasona Stanleya, która ukazała się w Wydawnictwie Krytyki Politycznej. Pominięto przypisy, tytuł pochodzi od redakcji krytykapolityczna.pl