Od 1913 do 2019 roku średnia długość życia na świecie wzrosła z 34 do 73 lat. Trzeba zadbać o to, by osoby starsze cieszyły się jak najlepszym zdrowiem i były możliwie najbardziej produktywne.
KAPSZTAD/CAMBRIDGE/LONDYN – COVID-19 sprawił, że nie sposób już ignorować procesu starzenia się ludności świata. Jest to pierwsza pandemia od czasu, kiedy w skali globalnej grupa osób w wieku ponad 65 lat stała się większa od grupy dzieci poniżej lat pięciu, a śmiertelność związana z COVID-19 szybko rośnie wraz z wiekiem.
W wyniku zderzenia pandemii z tą nową rzeczywistością demograficzną odsłonił się pewien brakujący element w systemie globalnych instytucji. Nie ma żadnej osobnej międzynarodowej agencji odpowiedzialnej za zabezpieczanie praw oraz promowanie interesów najszybciej rosnącej grupy wiekowej, czyli tej obejmującej osoby w wieku 65 lat i starszych. Ta instytucjonalna biała plama przyczyniła się do tego, że świat nie wypracował żadnej wspólnej odpowiedzi na pandemię, która dotknęła wszystkich państw i w sposób nieproporcjonalny wpłynęła na życie tej grupy demograficznej. Oczywistym skutkiem jest nierównomierne wdrażanie szczepień, ale problemów z tego braku wynikających jest więcej. Na przykład w krajach o niskich dochodach 46 proc. osób w wieku 65 lat i starszych stanowi siłę roboczą, a rzadko kiedy wprowadza się rozwiązania systemowe skierowane specjalnie dla nich.
Inne grupy ludności nie są porzucone. Potrzebami i prawami dzieci opiekuje się UNICEF (Fundusz Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci), równością płci oraz równouprawnieniem kobiet zajmuje się ONZ Kobiety (UN Women), o kwestie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego dba UNFPA (Fundusz Ludnościowy Narodów Zjednoczonych), a Międzynarodowa Organizacja Pracy czuwa nad standardami i warunkami pracy. Organizacji skupiającej się na seniorach brakuje. Chociaż starsi ludzie są implicite chronieni przez Powszechną deklarację praw człowieka z 1948 roku, to fakt, że żadna instytucja nie skupia się na nich bezpośrednio, oznacza, że w sytuacji zmiany demograficznej coraz większy odsetek ludzi na świecie ma najsłabsze wsparcie.
Żeby zrozumieć, co zmieniłaby specjalna instytucja dla seniorów, spójrzmy na to, co UNICEF zrobił dla dzieci. Od 1990 roku umieralność dzieci w wieku poniżej pięciu lat spadła o 60 proc. Chociaż ta zdumiewająca zmiana wynika z wielu czynników, to jednak jednym z ważniejszych jest działanie instytucji takiej jak UNICEF, a także wprowadzenie programów szczepień i poprawa warunków sanitarnych.
Biała plama w systemie instytucji istnieje z powodów historycznych. W latach 40., kiedy powoływano Organizację Narodów Zjednoczonych oraz Światową Organizację Zdrowia (WHO), struktura wiekowa ludności wyglądała zupełnie inaczej. W 1950 roku na świecie żyło siedem razy więcej dzieci w wieku poniżej 15 lat niż 65-latków i osób starszych. Ale do 2050 roku te dwie grupy się mniej więcej zrównają i będzie wtedy około 1,5 miliarda osób w wieku ponad 65 lat, czyli prawie dwa razy więcej niż dzieci w okresie powstawania ONZ i WHO.
Zabudowanie wyrwy w globalnym systemie wymaga dwóch inicjatyw. Po pierwsze – uchwalenia konwencji praw osób starszych ONZ, by mieć ramy prawne do wspierania seniorów i znoszenia ekonomicznych oraz społecznych nierówności. Po drugie – utworzenia międzynarodowej agencji, powiedzmy, Programu ONZ dla Osób Starszych (UN Program for Older People, UNPOP). Działalność UNPOP w wielu punktach wzorowana byłaby na UNICEF-ie i nowy organ, tak jak instytucja poświęcona ochronie dzieci, skupiałby się na ochronie osób najbardziej zagrożonych oraz walce z wyzyskiem i nadużyciami.
czytaj także
Nieuchronnie jednym z głównych problemów podejmowanych przez nową instytucję byłyby kwestie zdrowotne, gdzie potrzeby są ogromne, a brak działań bardzo odczuwalny. Świat był w zasadzie nieprzygotowany na pandemię COVID-19. Nie może sobie pozwolić na to, by w czasach bezprecedensowych, bardzo prawdopodobnych zmian demograficznych nie przygotować się na wzrost występowania chorób związanych z wiekiem.
Niestety, trzy częste nieporozumienia sprawiają, że jak do tej pory światowi liderzy nie zajęli się instytucjonalną białą plamą. Przede wszystkim zwyczajowo uważa się, że starzenie się społeczeństwa to głównie problem państw najbogatszych. O ile rzeczywiście w tych krajach proporcja osób w wieku 60 lat i więcej jest najwyższa, to tak naprawdę większość ludzi z tej grupy wiekowej żyje w krajach z grupy niskich i średnich dochodów. W państwach najzamożniejszych jest ich 308 milionów, w krajach z grupy niskich i niższych średnich dochodów 322 miliony, a w wyższych średnich kolejne 419 milionów.
To prowadzi do następnego nieporozumienia, że państwa z dużą grupą młodej ludności nie muszą przejmować się starzeniem społeczeństwa. To nieprawda. Średnia długość życia na świecie wzrosła z 34 do 73 lat od 1913 do 2019 roku, tak więc celem powinno być nie tylko zapewnienie potrzeb najstarszych grup ludności dzisiaj, ale także stworzenie warunków dla przyszłych najstarszych grup wiekowych, by cieszyły się jak najlepszym zdrowiem i były możliwie najbardziej produktywne.
Takie przyszłościowe nastawienie prowadzi nas do trzeciego nieporozumienia, które widać w braku myślenia o starzeniu się z perspektywy etapów życia. Osiągnięcie zdrowia na starość wymaga skupienia się na wszystkich stadiach, przez jakie przechodzimy, od opieki prenatalnej po terminalną. Dzisiejsi młodzi będą żyć dłużej niż kiedykolwiek wcześniej, więc takie podejście jest konieczne, żeby zapobiec pojawieniu się nierówności międzypokoleniowych oraz nawarstwianiu się skutków nierówności.
czytaj także
Chociaż UNPOP powinien skupiać się na prawach osób starszych i wspierać szczególnie najbardziej narażonych seniorów, to może przynieść też szersze korzyści. Kiedy w przeszłości poprawiało się zdrowie mieszkańców, wówczas wzmacniał się też wzrost gospodarczy i można założyć z dużym prawdopodobieństwem, że tak będzie także w przypadku najstarszych grup wiekowych. Jedna szósta globalnej siły roboczej ma obecnie 55 lat i więcej, a ta proporcja będzie jeszcze rosnąć. Dlatego konkretny program rozwiązań skierowany do osób starszych pomoże państwom świata zrealizować zyski makroekonomiczne.
Skoro ludzi starszych jest coraz więcej, a młodzi mają coraz większe szanse dożyć sędziwego wieku, to oznacza, że w zbyt wielu krajach istniejące formy wsparcia społecznego są niedostatecznie rozwinięte. Te niedostatki na poziomie krajowym to kolejny powód, by stworzyć międzynarodowe ciało zajmujące się występowaniem w imieniu seniorów oraz propagowaniem najlepszych praktyk.
Jeśli światowy system instytucji ma o nikim nie zapominać, to musi się dostosować do zmieniającej się struktury demograficznej. Właśnie dlatego zakres obowiązków ONZ należy jednoznacznie rozszerzyć.
**
John E. Ataguba jest profesorem ekonomii w School of Public Health na uniwersytecie w Kapsztadzie.
David E. Bloom jest profesorem ekonomii i demografii w T.H. Chan School of Public Health na Harvardzie.
Andrew J. Scott jest profesorem ekonomii w London Business School.
Copyright: Project Syndicate, 2021, www.project-syndicate.org. Z angielskiego przełożył Maciej Domagała.