Świat

Jak Mołdawia stała się poligonem rosyjskich wpływów w sercu Europy [wyjaśniamy]

W niedzielę 28 września czekają nas parlamentarne wybory w Mołdawii. Jak zwykle poprzedzają je miesiące rosyjskich prowokacji i kampanii dezinformacyjnych. Ów malutki i podzielony kraj od dawna służy jako laboratorium testowe dla metod, które potem mogą zostać wykorzystane w innych krajach.

W niedzielę 28 września czekają nas parlamentarne wybory w Mołdawii. Jak zwykle poprzedzają je miesiące rosyjskich prowokacji i kampanii dezinformacyjnych. Ów malutki i podzielony kraj od dawna służy jako laboratorium testowe dla metod, które potem mogą zostać wykorzystane w innych krajach.

Dlaczego Mołdawia jest tak podatna na rosyjskie wpływy?

Mołdawia jest mała (rozmiarów Mazowsza), biedna (najniższe PKB w Europie) i niezbyt zaludniona (około trzech milionów mieszkańców, w tym wielu uchodźców z Ukrainy). Większość populacji stanowią osoby deklarujące się jako Mołdawianie lub Rumuni, ale są wśród nich również znaczące mniejszości: rosyjska, gagauska, ukraińska czy bułgarska. Część ludności zamieszkuje separatystyczne Naddniestrze (w którym stacjonuje rosyjskie wojsko) oraz semiautonomiczną, silnie prorosyjską Gagauzję. Język rosyjski pozostaje pierwszym językiem od kilkunastu do nawet dwudziestu kilku procent populacji, co ułatwia przenikanie prorosyjskich narracji do szerokiego kręgu odbiorców.

Państwo w Europie, które zanika

Kolejny czynnik to uzależnienie energetyczne. Przez lata Naddniestrze dostawało od Rosji darmowy gaz, a jego elektrownie produkowały z niego prąd, odsprzedawany Mołdawii. Utrata tego zasobu – z powodu zaprzestania przesyłu rosyjskiego gazu przez Ukrainę w 2025 roku – doprowadziła do problemów w samej Mołdawii i faktycznego kryzysu w Naddniestrzu.  Choć niedawne połączenia z Rumunią zmniejszyły częściowo tę zależność, kwestie licencji, kontraktów i presja Gazpromu wciąż sprawiają, że energia pozostaje realnym narzędziem nacisku politycznego.

Mołdawia jest też podzielona, prawie równo na pół, jeśli chodzi o stosunek do Europy i Rosji. Poprzednie wybory prezydenckie, proeuropejska Maia Sandu, założycielka rządzącej partii PAS wygrała z wynikiem 55,4 do 44,6, które uzyskał uznawany za prorosyjskiego Alexandr Stoianoglo. Co jednak istotne, Sandu wygrała głównie głosami licznej diaspory, która popierała ją w ponad 80 procentach. Gdyby podliczyć jedynie głosy wewnątrz kraju, Stoianoglo wygrałby z wynikiem 51 proc.

Jak Rosja wpływa na mołdawskie wybory?

Rosja od dekad stosuje wobec Mołdawii cały wachlarz narzędzi nacisku i wpływu — od ekonomicznych sankcji i handlowych zakazów, przez wsparcie politycznych patronów, po działania informacyjne i cyberoperacyjne. Już w latach 2000. Moskwa wprowadzała embarga (m.in. na mołdawskie wina), które rujnowały jej sektor eksportowy. Zależność energetyczna przez lata była powodem, dla którego Kiszyniów tolerował twierdzenia Rosji o zadłużeniu Mołdawii wobec Gazpromu. Jego źródłem miały być arbitralne naliczane opłaty za „darmowy” gaz dostarczany do Naddniestrza.

W sferze politycznej Kreml oskarża się natomiast o finansowanie prorosyjskich ugrupowań, kupowanie głosów i polityków. W ostatniej dekadzie siły prorosyjskie zwoziły mieszkańców Naddniestrza do lokali wyborczych na terenie Mołdawii, nakłaniając do głosowania w określony sposób. Przed wyborami prezydenckimi w 2024 roku mołdawskie służby mówiły o setkach tysiącach kupionych głosów, a dziennikarze opisali rozległe sieci rekrutacji wyborców, przede wszystkim na obszarach wiejskich.

Relacjonowałem tamte wybory z Kiszynowia i Tyraspola. Był to niesamowity popis hybrydowych umiejętności Rosji. Do Mołdawii mieli się przedostać sabotażyści przeszkoleni przez grupę Wagnera, na platformach społecznościowych operowały boty, ogłaszano też fałszywe alarmy bombowe. Ministerstwa dostawały fałszywe maile od instytucji europejskich, każących im rzekomo wywieszać tęczowe flagi, budynki rządowe były oblewane farbą czy dewastowane przez nieznanych sprawców, a hakerzy włamywali się do skrzynek mailowych urzędników i instytucji publicznych.

W ostatnich latach w Mołdawii doszło również do rekrutacji online młodzieży do aktów wandalizmu politycznego za pieniądze, cyberataków na infrastrukturę krytyczną. W politycznej walce wykorzystywano deepfejki, a do wyborców wydzwaniały boty z groźbami.

Jak Mołdawia i Zachód odpowiadają na rosyjskie działania?

Europa wspiera Mołdawię przede wszystkim politycznie i ekonomicznie: popiera dla suwerenności Kiszyniowa i integracji z UE, wspiera ów kraj grantami i inwestuje w dywersyfikację jej sieci energetycznej oraz systemów cyberbezpieczeństwa. Równolegle stosuje sankcje i ograniczenia (zakazy podróży, zamrożenie aktywów) na osoby i podmioty uznane za zaangażowane w destabilizację). Równolegle Wielka Brytania i USA stosują własne restrykcje.

Mołdawię do Rosji przybliżają skorumpowani politycy i opłaceni wyborcy. Równoważy to diaspora [rozmowa]

Sam Kiszyniów również zdjął w ostatnich latach białe rękawiczki. Zaczęły się aresztowania i konfiskata mienia na podstawie potencjalnej współpracy z Rosją czy jej sieciami wpływu. Podjęto również dość kontrowersyjne działania, które mają na celu utrudnienie głosowania osobom zamieszkującym tereny separatystyczne. Zmieniono ordynację wyborczą, a podczas ostatnich wyborów parlamentarnych rozpoczęto „przypadkowe” remonty mostów, którymi mieszkańcy Naddniestrza udają się do lokali wyborczych.

Czego można oczekiwać po niedzielnych wyborach?

Niedzielne wybory parlamentarne odbędą się w sytuacji wyjątkowego nacisku zewnętrznego, rosnących niepokojów społeczno-gospodarczych i silnie spolaryzowanej sceny politycznej. Obóz proeuropejski, kierowany przez (PAS), ma przed sobą zadanie utrzymania większości parlamentarnej, by móc kontynuować reformy, przyspieszoną ścieżkę integracji z UE i zmniejszanie rosyjskich wpływów. Jeśli PAS nie uzyska samodzielnej większości, mówi się o konieczności tworzenia koalicji z jawnie lub ukrycie prorosyjskimi siłami.

Scenariusz ten wydaje się, niestety, prawdopodobny – skandale korupcyjne zniechęciły wyborców do partii rządzącej. Sierpniowe sondaże sugerują, że prozachodnia PAS zdobędzie 25,8 proc. głosów, prorosyjski Patriotyczny Blok Wyborczy – 19,7 proc. Poza tym do parlamentu mają wejść dwie nowe partie o niejasnej afiliacji. Inny sondaż, cytowany w połowie września przez Reutersa, jest jeszcze gorszy: sugeruje wygraną Patriotycznego Bloku z wynikiem 36 proc.

„Wojna wyszła poza Ukrainę”. Kuczerenko: Rosja realizuje swoje żądania na terytorium NATO [rozmowa]

Według przedstawicieli władz i obserwatorów Rosja planuje także działania „kinetyczne”, czyli fizyczne akcje sabotażowe: podpalenia, organizowanie protestów, operacje pod fałszywą flagą i uliczne bójki. Eksperci ostrzegają, że w dniu wyborów Moskwa będzie próbowała zmobilizować ludzi z Naddniestrza do prowokacji na linii rozdzielającej region. Władze zapowiadają, że Rosja może grozić podłożeniem bomb, przeprowadzać ataki cybernetyczne, wyłączać prąd i prowokować bójki w lokalach wyborczych przy pomocy opłaconych prowokatorów.
Tymczasem w Naddniestrzu, w którym tegoroczny kryzys energetyczny przyniósł ofiary śmiertelne – panuje niepokój związany z pierwszym od kryzysu okresem grzewczym, który zaczyna się właśnie w trakcie wyborów. Wyborcy są straszeni, że w wypadku wygrania sił proeuropejskich, sytuacja ma się powtórzyć.

Mołdawskie kanały na Telegramie – bodaj najważniejsze źródło informacji w kraju – od sierpnia zalewają fake newsy o sekretnym zaangażowaniu armii Mołdawii w wojnę na Ukrainie, zatruciu większości ujęć wody w kraju, a także rzekomych planach sił proeuropejskich na wprowadzenie przymusowej „edukacji LGBT”, przyjmowanie uchodźców oraz przyłączenie Mołdawii do Rumunii.

Warto obserwować nadchodzące wybory w Mołdawii. Prawdopodobnie zobaczymy w nich, na mniejszą skalę, rozwiązania, które Moskwa wkrótce zastosuje również u nas.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paweł Jędral
Paweł Jędral
Reportażysta
Reportażysta, publicysta, analityk. Absolwent Międzydziedzinowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych i Społecznych na Uniwersytecie Warszawskim. Współpracował z trzecim sektorem, sektorem naukowym oraz doradczym. Zajmuje się tematami konfliktów międzynarodowych, ochrony zdrowia, prawa międzynarodowego i ochrony środowiska.
Zamknij