Najbardziej spektakularna akcja bez idei i sensu może być szkodliwa lub po prostu jałowa. W tworzeniu tych idei i sensów, w rozumieniu mechanizmów kierujących rzeczywistością, pomagają nam słowa. Dlatego w Krytyce Politycznej piszemy, rozmawiamy, analizujemy.
Wspólne działania zmieniają rzeczywistość: demonstracje, projekty ustaw, zaangażowanie miejskie, aktywizm społeczny. Żeby do każdego z nich doszło i żeby były sensowne, potrzeba nam wiedzy. Dobrego rozpoznania, co działa, a co nie, dlaczego i jak to zmienić. Potrzebujemy więc idei, która nadaje działaniom sens. Najbardziej spektakularna akcja bez idei i sensu może być szkodliwa lub po prostu jałowa. W tworzeniu tych idei i sensów, w rozumieniu mechanizmów kierujących rzeczywistością, pomagają nam słowa. Dlatego w Krytyce Politycznej piszemy, rozmawiamy, analizujemy.
Każdy tekst, wywiad czy komentarz polityczny, książka, jaką wydajemy, to narzędzie, które ma służyć zrozumieniu świata i jego zmianie. Na lepsze. Dla nas samych, naszych sąsiadów, dla pani spotkanej w sklepie czy pana spotkanego w autobusie.
Codziennie piszemy i publikujemy. Codziennie wy nas czytacie. Jest was coraz więcej z każdym miesiącem. Podczas bezpośrednich spotkań i w wiadomościach, które wysyłacie do redakcji, dostajemy od was sygnały, że książki i teksty z Krytyki Politycznej was inspirowały, kształtowały, zmieniały wasze podejście do spraw gospodarki, praw kobiet, weganizmu czy transportu publicznego. I wielu innych.
czytaj także
To jasne, że nie wszystkim się podoba, że zmieniamy świat i jak to robimy.
Jeśli Piotr Bernatowicz, nowy dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, mówi, że „główny nurt świata sztuki zaczął pod koniec poprzedniej dekady mocno dryfować w kierunku lewicowym, neomarksistowskim. Przyczyniła się do tego aktywność Krytyki Politycznej”, to raczej nie wyraża dla nas uznania.
Jeśli na ostatnim przedwyborczym spotkaniu w Chełmie premier Mateusz Morawiecki przywołuje tekst, który ukazał się na naszych łamach, to raczej też nie z sympatii. Choć dobrze, że przynajmniej nas czyta.
Jeśli prezes Jarosław Kaczyński poleca książkę Kapitał w XXI wieku Thomasa Piketty’ego, to zastrzega, że jest to niestety książka wydana przez Krytykę Polityczną. Prezes też nie jest naszym fanem. Ale jest naszym czytelnikiem.
W środowisku lewicowym to, co piszemy, spotyka się z różnym oddźwiękiem. Ale jest czytane. Z wywiadów i naszych tekstów czerpie się wiedzę i zasięga opinii.
Wierzymy, że także dzięki tym słowom i tym tekstom spieramy się dziś o kształt państwa opiekuńczego, a nie o drogę jego likwidacji; że ekonomia nie sprowadza się do fantazji o naturalnym skapywaniu bogactwa od najbogatszych do najbiedniejszych, a dbałość o środowisko naturalne to nie wymysł ekoterrorystów.
Słowa mają wartość i moc. Pomagają nam opisać utopię, która dziś może się wydawać nierealistyczna, ale warto wypowiedzieć ją głośno, żeby jutro mogła się stać rzeczywistością.
czytaj także
Dla nas słowa są formą działania. Tworzenie medium czy wydawanie książek to aktywizm budujący lepszą przyszłość. Za słowami stoją bowiem ludzie, którzy je wypowiadają i przekazują dalej. Masa ludzi gotowych zawalczyć z codziennym marazmem, ludzi przekonanych, że da się, że można, że warto i że trzeba. Bo idee nie działają same. Działamy wspólnie, kiedy przepisujemy idee na rzeczywistość.
To robimy w Krytyce Politycznej.
I do tego was zapraszamy, do bycia z nami i wspierania nas.