Wsparcie Wspieraj Wydawnictwo Wydawnictwo Dziennik Profil Zaloguj się

Wybory gorsze od wirusa [Newsletter KP]

Kinga Dunin zachęca do posłuchania krytycznych podcastów. „Plum, plum, plum, podcast krytyczny. Postępowy głos w twoim smartfonie”.

Co tydzień redakcja Krytyki Politycznej poleca Wam w newsletterze najciekawsze teksty ostatnich dni. Czytelniczki i czytelnicy, którzy są zapisani na newsletter, dostali poniższy tekst już we czwartek. W tym tygodniu newsletter przygotowała Kinga Dunin. Zapiszcie się na newsletter, a regularnie będziecie dostawać od nas autorski przegląd tygodnia.

*

Co ciekawego warto było przeczytać u nas w tym tygodniu, a może przegapiłyście? Czy zamknięci w domach nie wgapiamy się zbyt długo w monitory? Na początek chcę więc zachęcić do posłuchania krytycznych podcastów. „Plum, plum, plum, podcast krytyczny. Postępowy głos w twoim smartfonie”. Ten dżingiel − i całą resztę rozmowy − możecie słuchać też na innych urządzeniach, cerując w tym czasie skarpetkę, czyszcząc rodzinne srebra albo po prostu gapiąc się w okno – czym bardziej w dal i na coś zielonego, tym lepiej dla oczu.

Właśnie wyszła książka Michała Sutowskiego Fajny kraj do życia. To cykl rozmów z ekspertami, jeszcze sprzed pandemii. Teraz Michał dopytuje o to, co zrobić, gdy pandemia jest, no i co potem. Pierwsza rozmowa z Marią Liburą dotyczyła ochrony zdrowia. Najnowsza, z ekonomistą z SGH dr. Jakubem Sawulskim, może przydać się wszystkim, dla których ekonomia i publiczne finanse nie są tematyką łatwą, a mimo to chcą wiedzieć, czy tarcze antykryzysowe są wystarczające? Czy pomagać wszystkim, czy wybranym? Ile pieniędzy będziemy potrzebowali, żeby potem wyjść z kryzysu, i skąd je wziąć? Jak uporządkować system podatkowy, który jest nie tylko niesprawiedliwy, ale też jest łataniną powstałą z nawarstwiających się cząstkowych rozwiązań?

Mnie najbardziej zainteresował pomysł wypłacania jakiegoś minimalnego gwarantowanego dochodu osobom, które straciły wszystkie źródła utrzymania. Niestety nie został on rozwinięty w rozmowie, ale jest o tyle ważny, że być może to rozwiązanie mogłoby z nami pozostać po pandemii. Nie jestem przekonana do gwarantowanego dochodu podstawowego dla wszystkich, ale taki, który obejmowałby każdego, kto nie osiąga minimum, wydaje się możliwy do pomyślenia. A po nieuchronnym zderzeniu z kryzysem może zaistnieć konieczność, aby rozwiązanie takie utrzymać albo wprowadzić. Na pewno w przyszłości już bardziej szczegółowo zajmiemy się taką propozycją.

Czytaj takżeSawulski: Pandemia stwarza szansę na nowy ład podatkowy [podcast]Michał Sutowski

Na potem można mieć jednak jeszcze bardziej ambitne plany i taki plan ma już Amsterdam. Tak, to bogate miasto, inne społeczeństwo, ale i tak chciałabym zobaczyć ekosocjalizm (ekosocjaldemokrację) kiedyś w realu, a nie tylko w choćby najbardziej przekonujących projektach na papierze. Chodzi o wprowadzenie w życie doughnut economics – nie wiem, czemu nie możemy napisać − ekonomia obwarzanka. Obwarzanek, jak wiadomo, ma w środku dziurkę – to nasze codzienne potrzeby, po zaspokojeniu których moglibyśmy mieć zupełnie satysfakcjonujące życie. Na zewnątrz są warunki naturalne, Ziemia, która może już nie wytrzymać naszej ekspansji i nieustannego parcia na wzrost gospodarczy. Jak to przełożyć na konkrety?

Podobno łatwiej zrobić to w społeczeństwie starzejącym się. Seniorzy mniej konsumują, za to bardziej jest im potrzebna przyzwoita publiczna ochrona zdrowia.

Czytaj takżeA po pandemii chodziliśmy na pączki. Amsterdam już wie, jak ugryźć kryzysPaulina Januszewska

Z jednej stron stuningowany wóz bojowy drogowego pirata prze do wyborów. Z naprzeciwka jadą zwykłe samochody kandydatów, którzy uważają przede wszystkim, że wybory zapowiedziane – i na razie nic się nie zmieniło – na 10 maja, w tym terminie nie mogą się odbyć. Czy czołowe zderzenie jest nieuniknione? A może jednak ktoś zjedzie z drogi, zmieni kierunek? A może nadzieje mamy pokładać w Borysie Budce i Jarosławie Gowinie? Analiza Jakuba Majmurka nie napawa optymizmem, zawiera jednak moment buffo – niepoważne podrygi prezydenta, który zupełnie nie potrafi sprostać powadze czasów.

Przy okazji nachodzi mnie jeszcze jedna refleksja – świat nie składa się jedynie z kierowców. Kim my jesteśmy w tej metaforze? Szosą? Rozjeżdżanym asfaltem?

Czytaj takżeWyborczy pojedynek na szosieJakub Majmurek

W ramach przeforsowanej w sejmie ustawy antykryzysowej znalazł się jeszcze jeden kwiatek. Przy okazji wprowadzenia kar za celowe zarażenie, narażenie innej osoby na chorobę zakaźną – oczywiście chodzi o COVID-19 − zwiększono karę za zarażenie HIV, z trzech do ośmiu lat pozbawienia wolności. (Nie jest to wielki problem, rocznie notuje się kilka–kilkanaście przypadków.) Autor przy okazji przypomina historię tej epidemii i opóźnienia w reakcjach na nią oraz konsekwencje wynikające z łączenia tej choroby z ocenami moralnymi i stygmatyzacją chorych czy też grup z nią kojarzonych. Lata 80., do połowy 90., to najgorszy okres, potem pojawiły się leki, które pozwalają żyć z wirusem. Zmieniło się nastawienie społeczne, ale czy rzeczywiście?

Czytaj takżeAIDS towarzyszyła panika i lęki, które ujawniają się również terazRadosław Korzycki

Ona umawia się z nieznanym mężczyzną na jednorazowy seks. Stawia warunek – zabezpieczenie. On się na to godzi, ale w trakcie staje się inaczej, a praktyki seksualne były nieco ryzykowne. Ona obawia się, że mogła zakazić się HIV. Szuka pomocy. Jeśli zdąży w ciągu 24 godzin, pomoże jej PEP − poekspozycyjna profilaktyka zakażenia HIV. (Istnieje też PrEP – profilaktyka prekspozycyjna).  Przez miesiąc trzeba brać leki, ale zakażenia można uniknąć. To bardziej kłopotliwe niż jedna tabletka dzień po, ale działa. Bohaterka tekstu opisuje wstyd, który jej towarzyszył – mimo że przecież podobno traktujemy już tę chorobę normalnie. Opisuje też kłopoty z dotarciem do właściwej pomocy i koszty całej operacji. Nie ma za darmo. Te formy profilaktyki (PrEP i PEP) są w Polsce mało znane, budzą kontrowersje moralne – bo wiadomo… Ale warto o nich wiedzieć.

Czytaj także„Prezerwatywa? Po co? Przecież jestem zdrowy”Olga Wróbel

Minie miesiąc, dwa i może coraz rzadziej będziemy czytali teksty o koronawirusie, które teraz tak dobrze się klikają. Będziemy czytać o suszy. I modlić się o deszcz, bo rząd, jak się wydaje, niewiele więcej ma nam do zaproponowania. Zacznijcie czytać już dziś. O zabetonowanych rzekach, kopalniach odkrywkowych i wszystkim tym, co nie tyle nas czeka, ale już tu jest.

Czytaj takżeSuchą szosą Sasza szedł, aż zdechłJaś Kapela

**
Jeśli chcesz co tydzień otrzymywać nasz newsletter – zapisz się.

[vc_row][vc_column width=”1/6″][/vc_column][vc_column width=”2/3″][vc_raw_html]JTNDZGl2JTIwY2xhc3MlM0QlMjJuZXdzbGV0dGVyLWZvcm0tcG9wdXAlMjIlM0UlM0Nmb3JtJTIwYWN0aW9uJTNEJTIyaHR0cHMlM0ElMkYlMkZhcHAuZnJlc2htYWlsLmNvbSUyRnBsJTJGYWN0aW9ucyUyRnN1YnNjcmliZSUyRiUyMiUyMG1ldGhvZCUzRCUyMnBvc3QlMjIlM0UlM0NpbnB1dCUyMG5hbWUlM0QlMjJzdWJzY3JpYmVyc19saXN0X2hhc2glMjIlMjB0eXBlJTNEJTIyaGlkZGVuJTIyJTIwdmFsdWUlM0QlMjJqNm0zNXNicnFrJTIyJTIwJTJGJTNFJTBBJTNDaW5wdXQlMjBpZCUzRCUyMmZyZXNobWFpbF9lbWFpbCUyMiUyMG5hbWUlM0QlMjJmcmVzaG1haWxfZW1haWwlMjIlMjB0eXBlJTNEJTIydGV4dCUyMiUyMHBsYWNlaG9sZGVyJTNEJTIyTmV3c2xldHRlciUyMGR6aWVubmlrYXJza2klM0ElMjBXcGlzeiUyMHN3JUMzJUIzaiUyMGUtbWFpbCUyMiUyMCUyRiUzRSUwQSUzQ2lucHV0JTIwdHlwZSUzRCUyMnN1Ym1pdCUyMiUyMHZhbHVlJTNEJTIyWmFwaXN1aiVDNCU5OSUyMHNpJUM0JTk5JTIxJTIyJTIwJTJGJTNFJTNDJTJGZm9ybSUzRSUzQyUyRmRpdiUzRQ==[/vc_raw_html][/vc_column][vc_column width=”1/6″][/vc_column][/vc_row]

Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka. Od 1977 roku współpracowniczka KOR oraz Niezależnej Oficyny Wydawniczej. Po roku 1989 współpracowała z ruchem feministycznym. Współzałożycielka partii Zielonych. Autorka licznych publikacji (m.in. Tao gospodyni domowej, Karoca z dyni – finalistka Nagrody Literackiej Nike w 2001) i opracowań naukowych (m.in. współautorka i współredaktorka pracy socjologicznej Cudze problemy. O ważności tego, co nieważne). Autorka książek Czytając Polskę. Literatura polska po roku 1989 wobec dylematów nowoczesności, Zadyma, Kochaj i rób.

Tagi: