Właśnie sejmowa większość skierowała do dalszych prac w komisjach projekty: zaostrzający przepisy aborcyjne, zakazujący edukacji seksualnej, pozwalający na uczestniczenie dzieci w polowaniach oraz "Stop 447". W zwykłym czasie projekty te zgromadziłyby na ulicach tłumy.
Co tydzień redakcja Krytyki Politycznej poleca Wam w newsletterze najciekawsze teksty ostatnich dni. Czytelniczki i czytelnicy, którzy są zapisani na newsletter, dostali poniższy tekst już we czwartek. W tym tygodniu newsletter przygotowała Katarzyna Przyborska. Zapiszcie się na newsletter, a regularnie będziecie dostawać od nas autorski przegląd tygodnia.
*
Przy okazji uchwalania tarczy antykryzysowej, udało się już dokręcić śrubę pracownikom, dać nowe uprawnienia policji i ograniczyć swobody obywatelskie.
Dlaczego władza to robi? Bo może. Korzysta z tego, że obywatele żyją w cieniu rozszerzającej się epidemii, niepokoją się o kurczące się dochody, o zdrowie i życie swoje i bliskich. W kryzys tymczasem dopiero wchodzimy, godzimy się na nowe porządki trochę w biegu. Jednak zmiany teraz wprowadzone, mogą jeszcze długo utrudniać nam życie. Na razie granice władzy stawiają kobiety.
czytaj także
Nie tylko w Polsce epidemię próbuje się wykorzystać. Donald Trump postanowił przedstawić się jako filantrop i zdecydował, że na czekach pomocowych ma zostać wydrukowane jego nazwisko. Co z tego, że druk tych nadzwyczajnych czeków opóźni pomoc, na którą ludzie czekają.
Zakusy na wygranie epidemii miał nawet norweski rząd, którego działania pomocowe wyraźnie faworyzowały przedsiębiorców. Na szczęście, jak pisze z Oslo Ewa Sapieżyńska: „Lewica w Norwegii kryzysu nie marnuje” i przekształciła wszystkie pakiety kryzysowe proponowane przez prawicowy rząd, wprowadzając dodatkowe zabezpieczenia socjalne dla pracowników. Nie zrobiła tego sama, ale we współpracy ze związkami zawodowymi.
czytaj także
Co z naszymi związkowcami? Czy będą wstanie postawić granice? Przed wielkim wyzwaniem stają listonosze, których rząd chce wykorzystać do przeprowadzenia korespondencyjnych wyborów prezydenckich, o czym pisze Paulina Januszewska. Piotr Szumlewicz zaś podlicza „w Polsce zatrudnionych jest ok. 26 tys. listonoszy. Dziś pracuje ok. 15 tys. z nich, bo wielu opiekuje się dziećmi lub ma zwolnienie lekarskie. Nie wiemy, co się wydarzy przez najbliższy miesiąc. Może ich zostać 10 tys. Jeden listonosz musiałby dostarczyć ponad 3 tys. pakietów wyborczych”.
Związkowa Alternatywa: Za pocztowcami, przeciw planom rządu!
czytaj także
O kierunku, który obierzemy wychodząc z kryzysu myśli już Adrian Zandberg. W rozmowie z Kają Puto mówi, że „realnym zagrożeniem w naszym regionie – może być jakaś forma prawicowego autorytaryzmu. Innym – gospodarka zdominowana przez wielkie korporacje. Ale z kryzysu zrodził się też szwedzki Dom Ludowy, skandynawska socjaldemokracja czy amerykański New Deal. Którą drogą z niego wyjdziemy, zależy od nas”.
Zandberg: Premier bardziej boi się ambasady USA niż tego, że ludzie umrą
czytaj także
A kto zastanawia się nad tym, w jakim kierunku powinniśmy zmierzać, albo też po prostu szuka nadziei, temu polecam książkę Michała Sutowskiego Fajny kraj do życia, która właśnie ukazała się nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej. Michał rozmawia z kolejnymi ekspertkami i ekspertami nie o jakimś abstrakcyjnym bycie państwowym, ale o Polsce, w której da się żyć całkiem przyjemnie i bezpiecznie. Trudno w to uwierzyć? Książka już dostępna a na zachętę podcast. Maria Libura opowiada Michałowi o naszym systemie ochrony zdrowia, który właśnie mierzy się z epidemią i o wnioskach, jakie stąd płyną na przyszłość.
Fajny kraj do życia (po koronawirusie). Z Marią Liburą o ochronie zdrowia [podcast]
czytaj także
**
Jeśli chcesz co tydzień otrzymywać nasz newsletter – zapisz się.