Nauka

Przepowiadanie przyszłości

Irański wynalazca twierdzi, że skonstruował urządzenie, które jest w stanie przepowiadać przyszłość na 5-8 lat do przodu.

Irański wynalazca twierdzi, że skonstruował urządzenie, które jest w stanie przepowiadać przyszłość na 5–8 lat do przodu. Ali Razeghi przekonuje, że swoją „Maszynę do Podróży w Czasie Aryayek” zarejestrował w państwowym Centrum Rozwiązań Strategicznych, ale rząd irański temu zaprzecza.
Jak się zapewne domyślacie, szczegóły są raczej mgliste. Razeghi twierdzi, że urządzenie działa w oparciu o skomplikowany „algorytm”. Wygląda na to, że mamy do czynienia właśnie z urządzeniem, nie zaś tylko programem komputerowym.

Dodatkowo – jego twórca zapewnia, że urządzenia wystarczy po prostu dotknąć, żeby uzyskać wgląd w przyszłość.

Jest to oczywisty nonsens, ale tego typu historie (niesamowicie popularne w internecie) zawsze stawiają sceptyków i naukowców przed pytaniem, w jaki sposób traktować rozmaite doniesienia, które są „niemożliwe”, i czy, biorąc pod uwagę ograniczenia ludzkiej wiedzy, mamy w ogóle prawo mówić o czymkolwiek, że jest niemożliwe.

Moim zdaniem jak najbardziej – jakkolwiek sam opatruję zazwyczaj takie stwierdzenie jakimś uzupełnieniem w rodzaju: „o tyle, o ile o czymkolwiek można z perspektywy naukowej powiedzieć, że jest niemożliwe”. To oczywiste, że cała wiedza naukowa jest niedoskonała i niepewna. Jesteśmy zmuszeni patrzeć na rzeczywistość z ograniczonej perspektywy – nasza wiedza może więc być ograniczona w stopniu, z którego nie zdajemy sobie nawet sprawy.

Prawdziwym problemem nie jest to, że jakiś powszechnie uznany naukowy fakt, nagle okaże się nieprawdziwy. Niektóre ustalenia są oparte na tak wysokim prawdopodobieństwie, że szansa, iż okażą się fałszywe, wynosi praktycznie zero. Autentyczne ryzyko polega na tym, że mogą okazać się niekompletne. Jakiś fakt czy teoria naukowa mogą być poprawne, a jednocześnie mogą być wyłącznie małym fragmentem znacznie głębszej i bardziej skomplikowanej rzeczywistości.

Moim ulubionym przykładem jest mechanika klasyczna Newtona. Jej zasady są poprawne w ramach ziemskiego układu odniesienia. Okazało się jednak, że nie stanowią kompletnego opisu rzeczywistości, ponieważ poza ziemskim układem odniesienia nie pozwalają na adekwatne przewidywanie obserwacji. Szczególna i ogólna teoria względności Einsteina stanowią adekwatne opisy zachowania wszechświata – a jego równania redukują się do Newtonowskich, kiedy nie mamy do czynienia z dużymi masami albo prędkością względną.

Ale – czy istnieje gdzieś jakaś głębsza rzeczywistość? Czy istnieją bardziej fundamentalne równania, które redukują się do Einsteinowskich? Odpowiedź prawdopodobnie brzmi tak – wskazuje na to potrzeba sformułowania teorii grawitacji kwantowej.

W jaki sposób ma się to wszystko do twierdzeń ewidentnie niemożliwych? Podróżowanie w czasie, na przykład, wydaje się niemożliwe, tak jak odwrócenie strzałki czasu, przyczyny i skutku. Informacja nie może podróżować z przyszłości w przeszłość i dlatego nie możemy mieć wiedzy o przyszłości.

Jedyne teoretyczne wyjątki w tej kwestii to tunele czasoprzestrzenne z niezwykłymi masami i energiami – ale zdecydowanie nie da się ich umieścić w małym pudełku, takim jak urządzenie Razeghiego.

Propagatorzy tego rodzaju jawnie niemożliwych twierdzeń często wspierają się argumentem z ignorancji – mechanika kwantowa jest dziwna i nieintuicyjna, a zatem moje twierdzenia są prawdziwe. Tego rodzaju argumenty są jednak kompletnie fałszywe.

Moje podejście jest takie: jakkolwiek wiem, że wiedza naukowa jest z konieczności ograniczona i nie możemy niczego wiedzieć ze stuprocentową metafizyczną pewnością, pewność co do jakiegoś naukowego twierdzenia może asymptotycznie zbliżać się do stu procent. Jeśli jakieś twierdzenie narusza jedno lub wiele twierdzeń asymptotycznie bliskich stuprocentowej pewności, wówczas uznaję je za funkcjonalnie (jeśli nie dosłownie) niemożliwe. Pod każdym praktycznym względem powinny być zatem traktowane jako niemożliwe.

Oznacza to, że takich twierdzeń nie powinniśmy rozpatrywać serio, przeznaczać na ich badanie publicznych pieniędzy, dawać im przywileju naukowości.

Jeśli jednak jakaś prywatna osoba, grupa, korporacja albo inny podmiot chce przeznaczyć na taki cel swoje własne fundusze – ma do tego oczywiście prawo. Zarazem powinien pamiętać, że „niezwykłe twierdzenia wymagają niezwykłych dowodów” i przy ocenie ich wyników brzytwa Ockhama będzie pracowała na pełnych obrotach.

Oznacza to po prostu, że dowody potrzebne, aby zacząć potraktować takie twierdzenie poważnie, muszą być proporcjonalne do ewidentnej niemożliwości jego treści.

Dowody na perpetuum mobile i podobne cuda są zawsze kiepskie i rozpływają się pod wpływem bardziej wnikliwego badania. Postrzeganie pozazmysłowe, homeopatia, przekraczanie prędkości światła czy podróże w czasie – nigdy nie zostały poparte żadnymi porządnymi dowodami.

Nie trzeba w tym momencie ponownie podkreślać, że Razeghi jest prawdopodobnie oszustem. Jest zawodowym wynalazcą, który opracował 179 innych wynalazków, mając 27 lat. Możliwe, że jest geniuszem, ale bardziej prawdopodobne, że ma po prostu urojenia. Twierdzi, że jego wynalazek może: „przewidzieć od pięciu do ośmiu lat na przód przyszłość dowolnego człowieka, z 98% pewnością”.
Ciekaw jestem, w jaki sposób zbadał trafność tego twierdzenia. Z definicji – osiem lat zajęłoby sprawdzenie adekwatności przepowiedni ogłoszonych osiem lat wcześniej. Razeghi twierdzi, że pracował nad swoim urządzeniem dziesięć lat – czy zatem zbudował je po dwóch, a pozostałe osiem spędził sprawdzając czy działa? Gdzie konkretne dowody na poparcie takich możliwości urządzenia?
Nie mogę ze stuprocentową metafizyczną pewnością powiedzieć, że twierdzenia Razeghi’ego są fałszywe. Racjonalnym jest jednak traktować je – w każdym sensie – jakby fałszywe były. Jestem otwarty na wszystkie niezwykłe dowody, jakie chciałby zaprezentować, ale nie wstrzymuję oddechu.
Przełożył Tomasz Stawiszyński       

Copyright © Steven Novella, Neurologica Blog, http://theness.com/neurologicablog/   

Prof. Steven Novella jest neurologiem, pracownikiem naukowym Yale University School of Medicine, jednym z najbardziej znanych amerykańskich sceptyków, prezesem i współtwórcą New England Skeptical Society i członkiem Committee for Skeptical Inquiry. Prowadzi blog Neurologica, jest także jednym z głównych autorów strony Sciencebasedmedicine.org

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij