„Dziwny teatr”: zbyt radykalnie nielinearny, zbyt konceptualny bądź po prostu zbyt… dziwny. Takie były remiksy w Komunie Warszawa.

„Dziwny teatr”: zbyt radykalnie nielinearny, zbyt konceptualny bądź po prostu zbyt… dziwny. Takie były remiksy w Komunie Warszawa.
Niedawno znów rozgorzała fundamentalna dyskusja, o tym, skąd biorą się dyrektorzy publicznych teatrów.
Zastanawiają się, jak się pozbyć mnie i całego teatru. Co zrobić z tą babą?
Odwołanie premiery w Starym może spowodować, że w obawie przed atakami będziemy się cenzurować.
Pokaz spektaklu Bartosza Szydłowskiego „Klub miłośników filmu Misja” towarzyszy konferencji „Kultura i rozwój”.
Najważniejsze w „Low pieces” Xaviera Le Roya staje się to, co rozgrywa się poza sceną, w absolutnych ciemnościach, gdy jesteśmy pozostawieni sami sobie.
Świadectwa teatru, o których piszę, niczego nie ocalają. Nic nie są w stanie przedstawić. Nie przynoszą katharsis. Ale istnieją.
Warlikowski obnaża – zapewne mimowolnie – fałsz dyskursu „przepracowania” i „winy”, jaki uruchomiła w sferze publicznej debata wokół Jedwabnego.
Ważniejsza od personalnych decyzji wydaje nam się rozmowa o funkcjach i zadaniach tego miejsca.
Społeczeństwa, które nie mają teatru, są ubogie myślowo i emocjonalnie.
Sukcesem Wrighta jest pokazanie, że kolonializm nie jest czymś, co dobiegło końca, gdy imperia pozwijały posterunki na innych kontynentach.
W amerykańskim teatrze aktorów angażuje się do konkretnych ról w konkretnych sztukach, więc mogą planować życie najwyżej na dwa, trzy miesiące naprzód.