Oglądając trzeci sezon „Dochodzenia” można przypomnieć sobie „Dekalog” Kieślowskiego, ale nie wiem, kto lepiej wyjdzie na tym porównaniu.

Oglądając trzeci sezon „Dochodzenia” można przypomnieć sobie „Dekalog” Kieślowskiego, ale nie wiem, kto lepiej wyjdzie na tym porównaniu.
Zamiast uniemożliwić komunistom przejęcie władzy w Polsce – pomogło im w tym.
Dlaczego żołnierze AK, którzy pięć lat przygotowywali się do walki, po kilku godzinach starć opuszczali miasto?
Zniszczenie pracy artysty aktem cenzury? Nie, to „osobisty performance kuratorki i sprzeciw wobec krytyki ojczyzny, której podobnie jak własnej matki nie powinno się atakować”.
Obecnie coraz oczywistsze staje się, że monogamia na całe życie to bardziej mit niż fakt, zaś rodzina nuklearna należy do zagrożonych gatunków.
Naprawdę sukces Pienkowskiej to nie wywalczenie podwyżek w służbie zdrowia, a udowodnienie, że jest godna Borusewicza?
Bardziej rewolucyjne było wynalezienie pralki. Fragment książki „23 rzeczy, których nie mówią ci o kapitalizmie”.
I choć sezon kończy straszna burza i chyba umarł doktor Webber, to może w następnym ożyje.
Depeszem, drodzy państwo – podobnie jak gnostykiem – trzeba się po prostu urodzić.
Każda dumna peerelowska kobieta w książce Oryszyn to albo zapijaczona, wulgarna kurwa, albo głupia fanatyczka, albo rozrośnięta samica, albo narcystyczna okrutnica.
Stworzenie animacji jest bardzo czasochłonne i kosztowne. Realizacja 10-minutowego obrazu zajmuje czasem lata. Relacja z festiwalu Animator.
Stephen King ma jedną, podstawową wadę – za dużo pisze. „Joyland” jednak pokazuje, że wciąż potrafi pisać tak jak kiedyś.